Reklama

Geopolityka

Rosyjscy inspektorzy nad Polską. Nadzór DGRSZ

  • Fot. Igor Dvurekov/Wikipedia/CC BY SA 3.0.

W tym tygodniu rosyjscy inspektorzy odbędą lot obserwacyjny na Polską. Podstawą prawną są postanowienia Traktatu o Otwartych Przestworzach (TOP).

Jak podaje Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, w czwartek zostanie przeprowadzony 1400 km lot rosyjskiego samolotu An-30B, który zabierze na pokład rosyjskich inspektorów TOP. Wraz z nimi poleci również sześciu inspektorów TOP z Dowództwa Generalnego RSZ i jednostek podległych, którzy będą nadzorować przebieg lotu. Szefem polskiego zespołu towarzyszącego jest ppłk Jarosław Cięciara z Oddziału Kontroli Rozbrojenia DPBM MON.

Obecna misja będzie drugim i ostatnim w tym roku lotem obserwacyjnym Rosjan nad Polską.

Polska wykonała już przyznane w traktacie TOP dwa loty nad grupą państw Rosja-Białoruś oraz wspólnie ze Słowakami lot nad Ukrainą. Realizując tym samym plan tegorocznej działalności weryfikacyjnej.

Traktat o Otwartych Przestworzach podpisano 24 marca 1992 roku w Helsinkach. Obecnie jego członkami są 34 państwa. Głównym celem TOP jest zwiększenie poprzez obserwację z powietrza otwartości i przejrzystości działań wojskowych podejmowanych przez państwa-strony. Roczne plany traktatu określają liczbę lotów obserwacyjnych, które każde z państw-stron ma prawo wykonać nad terytorium innych państw lub obowiązek przyjąć u siebie. Traktat ułatwia nadzór nad przestrzeganiem zawartych porozumień rozbrojeniowych.

Reklama

Komentarze (5)

  1. Przewidujacy

    Jako człowiek przewidujący- urodziłem się z tym :(, (nie jestem jakimś jasnowidzem,), a bardziej obserwatorem. Rosja przewiduje główne uderzenie - wojnę na dzień w którym wszyscy są czymś zajęci (świętami- grudzień 2016r.) Najprawdopodobniej będą to najbliższe święta. ! Nie wolno wpuszczać obserwatorów na teren Polski !

    1. Generalissimus

      @Przewidujący Zaniepokojony Twoimi "obserwacjami" sugeruję, abyś już dziś udał się w rejon Przesmyku Suwalskiego i zaczął kopać umocnienia czy inne transzeje. Akurat zdążysz je przygotować do czasu aż ludzie będą czymś zajęci. ps. Taka anegdota z czasów wojska. Wiesz co to czasoprzestrzeń ? Nie wiesz? . Zaczynasz kopać okop od tego drzewa, a kończysz w niedzielę.

    2. Marek1

      Nie bredź - to akurat dobrze, że jeszcze NIE zrezygnowano z takich, obopólnych form wzajemnej kontroli. Zwłaszcza są korzyści dla nas, bo Moskwa ma kupę satelitów i jak zechcą, to mogą policzyć na terytorium Polski każdą ciężarówkę, a my jak nie wyprosimy od NATO czasowej usługi "oka satelitarnego", to jesteśmy ślepi jak krety ...

    3. Kosmit

      Problem w tym, że wolno. Taka jest umowa, na pokładzie są nasi oficerowie i w ramach tego porozumienia nasi też mogą latać nad Rosją. Nagłe zerwanie współpracy w niczym nam nie pomoże (naprawdę uważasz, że loty rozpoznawcze nad Polską w ramach umów międzynarodowych to ich najważniejsze źródło informacji o naszym kraju?), a niepotrzebnie spowoduje napięcia. Jestem przeciwny polityce ustępstw, ale stawiać trzeba się z głową - na przykład nie robić rabanu tam, gdzie nic nie można zyskać, za to coś można stracić. To porozumienie ma na celu danie obu stronom narzędzi pozwalających na przyjrzenie się temu, co je akurat niepokoi - na przykład zgrupowaniom wojsk. Jego zerwanie spowoduje tylko podniesienie niepewności co do intencji i potencjału drugiej strony - to i nic ponad to. Że już nie wspomnę o tym, że na tej samej podstawie nasi sojusznicy latają nad Rosją, więc w ramach retorsji Rosja mogłaby im też zabronić - w Waszyngtonie by się to nie spodobało, no a niestety są nam potrzebni.

  2. iwan

    balonem było by i milej, i taniej i ciszej, a jak mówią rosjanie, ciszej jedziesz to dalej zajedziesz

  3. kokospoko

    Idiotyczny traktat. Powinniśmy go natychmiast wypowiedzieć. Rosja jest ponad pięćdziesiąt razy większa od Polski. Trzeba by tam latać codziennie żeby to cokolwiek dało. Dwa loty rocznie? Śmieszne.

  4. Adam

    Pytanie do znawców tematu. Mamy ten system obrony przeciw rakietowej, który będzie za 2 lata w pełnej gotowości bojowej. Rosjanie zarzucają, że ta wyrzutnia może również mieć zainstalowane pociski typu ziemia ziemia, jak tomahawk. Z tego co znalazłem to tomahaw-ki w wersji ziemia-ziemia są wycofane z użytku. Ale jeśli by były to czy da się użyć ich w radzionkowie w wersji z zainstalowaną głowicą jądrową? lub innych ziemia-ziemia?

    1. XE

      Nie znam się na tym , ale ostatnio Putin skarżył się na forum ekonomicznym w Petersburgu że Oni (Amerykanie) wiedzą że My (Rosjanie) wiemy iż My nigdy nie będziemy wiedzieć co w tych wyrzutniach w danym czasie będzie , jakie rakiety i z jakimi głowicami , sądzimy że Oni będą mogli Nam zablokować cały arsenał jądrowy . Dlatego Rosjan ta tarcza doprowadza do wściekłości

    2. William

      Pewnie sie da Amerykanie testowali rozne sposoby przenoszenia ,,nukow'' kiedys czytalem artykul o tym w Polsce Zbrojnej w 98r czy 99r dokladnie nie pamietam , problemem bylo by zdobycie broni jadrowej...

    3. Kosmit

      Za znawcę się nie uważam, ale trochę mogę pomóc. Po pierwsze, systemu w Redzikowie (nie Radzionkowie - jeśli o to chodziło) nie mamy my, mają go Amerykanie u nas. Po drugie, lądowa wersja Tomahawka (BGM-109G Gryphon) została wycofana i raczej nie da się ich już przywrócić (obiło mi się o uszy, że była utylizacja, ale pewien nie jestem). Po trzecie, w BGM-109G były stosowane głowice jądrowe. Po czwarte, system Aegis Ashore (to, co powstaje w Redzikowie) składa się głównie z radaru SPY-1 wykrywającego cele powietrzne, oraz wyrzutni pocisków przeciwrakietowych SM-3. Tomahawków nie da się stamtąd odpalać. Rosjanie twierdzą inaczej, ale moim skromnym zdaniem sami w to nie wierzą - po prostu "wyrzutnia mogąca odpalać tomahawki u granic Rosji" jest dużo lepszym pretekstem do usprawiedliwiania własnych agresywnych poczynań, niż to, co naprawdę tam będzie, czyli wyrzutnia antyrakiet, które mogą atakować co najwyżej już odpalone rakiety wroga.

  5. misiek

    oskarżenia Rosjan są bezpodstawne. Ładunek jądrowy będą mogły przenosić inne potencjalne pociski manewrujące i artyleryjskie naszej armii. Tych panów po prostu boli, że z Amerykanami za plecami nasza polityka zagraniczna będzie bardziej asertywna.

Reklama