Reklama

Siły zbrojne

Resort obrony Turcji: zajęliśmy wyznaczone cele w Syrii

Fot. Turkish Armed Forces
Fot. Turkish Armed Forces

Tureckie siły zbrojne, które prowadzą działania w północno-wschodniej Syrii, zajęły wyznaczone cele, a ich operacja przebiega pomyślnie, zgodnie z planem - poinformowało w czwartek ministerstwo obrony Turcji. 

Na Twitterze sprecyzowano, że operacja skierowana przeciwko kurdyjskiej milicji, trwała całą noc, w powietrzu i na lądzie. Wcześniej ministerstwo podało, że tureckie wojska lądowe kontynuują atak na kurdyjskich bojowników w północnej Syrii; nie ujawniono szczegółów. Resort udostępnił jedynie krótkie nagranie wideo z komandosami w akcji i przekazał, że od czasu rozpoczęcia ofensywy tureckie lotnictwo i artyleria uderzyły w 181 celów na wschód od Eufratu.

Atak sił zbrojnych Turcji na północno-wschodnią Syrię rozpoczął się w środę po wycofaniu wojsk amerykańskich z tego obszaru, co utorowało drogę do tureckiego ataku na syryjskie siły kurdyjskie o nazwie Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG), sprzymierzone z USA. Turcja zamierza utworzyć wzdłuż swojej granicy z Syrią "strefę bezpieczeństwa", wolną od kurdyjskiej milicji. Stworzenie strefy ma umożliwić repatriację z Turcji około dwóch milionów syryjskich uchodźców. Turecka ofensywa została powszechnie potępiona na świecie.

Cała sytuacja spowodowała liczne reakcje zagraniczne. Unia Europejska wezwała w środę wieczorem Turcję do zaprzestania interwencji wojskowej w Syrii. "Trwałego rozwiązania konfliktu w Syrii nie można osiągnąć w sposób wojskowy" - napisała w imieniu UE w wydanym oświadczeniu szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini. UE uważa, ze interwencja doprowadzi do zwiększenia cierpienia ludności cywilnej i spowoduje, że będzie ona musiała uciekać z objętych konfliktem obszarów. W oświadczeniu podkreślono, że "perspektywy procesu politycznego pod przewodnictwem ONZ w celu osiągnięcia pokoju w Syrii będą trudniejsze".

UE podtrzymuje swoje stanowisko, że uchodźcy i uchodźcy wewnętrzni powracający do miejsc swojego pochodzenia muszą być bezpieczni, muszą to robić dobrowolnie i z zachowaniem godności, gdy pozwalają na to warunki. Wszelkie próby zmian demograficznych byłyby nie do przyjęcia. UE nie zapewni stabilizacji ani pomocy rozwojowej w obszarach, w których prawa lokalnych społeczności są ignorowane.

Federica Mogherini, szefowa dyplomacji UE

Według UE operacja Turcji w północno-wschodniej Syrii zagraża postępowi osiągniętemu przez globalną koalicję, której Ankara jest członkiem, w walce z dżihadystycznym Państwem Islamskim (IS). Mogherini wskazała w oświadczeniu, że działania zbrojne Turcji będą zagrożeniem dla bezpieczeństwa lokalnych partnerów tej koalicji i tworzą ryzyko przedłużającej się niestabilności w północno-wschodniej Syrii, "zapewniając podatny grunt dla odrodzenia Państwa Islamskiego, które pozostaje znaczącym zagrożeniem dla bezpieczeństwa regionalnego, międzynarodowego i europejskiego".

Z inicjatywy Egiptu, w sobotę na nadzwyczajnym posiedzeniu zbierze się Liga Arabska poświęconym ofensywie wojsk tureckich w północnej Syrii - poinformowało środę egipskie MSZ. Spotkanie ma się odbyć na szczeblu ministerialnym. W jej skład wchodzą 22 państwa, w tym Egipt, Irak i Arabia Saudyjska, w komunikacie zapowiadającym sobotnie spotkanie określiła turecką inwazję jako "atak na suwerenność państwa członkowskiego".

(MSZ Egiptu - przyp. red.) potępiło w najostrzejszy możliwy sposób turecką agresję na terytorium Syrii (...) (stanowi ona - przyp.red.) jaskrawy i niemożliwy do przyjęcia atak na suwerenność braterskiego państwa arabskiego.

Komunikat MSZ Egiptu

Prezydent Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi przedyskutował w środę, podczas rozmowy telefonicznej, turecką ofensywę z jego irackim odpowiednikiem Barhamem Salihem. Rzecznik egipskiego prezydenta Bassam Rady określił ofensywę jako "niebezpieczne wydarzenie grożące międzynarodowemu pokojowi i bezpieczeństwu i pogłębiającemu kryzysową sytuację w regionie".

Kanada zdecydowanie potępia rozpoczętą w środę turecką ofensywę w Syrii - napisała na Twitterze kanadyjska minister spraw zagranicznych Chrystia Freeland. "Ta jednostronna operacja grozi zdestabilizowaniem i tak już wrażliwego regionu, pogorszeniem sytuacji humanitarnej i cofnięciem postępów poczynionych przez Globalną Koalicję Przeciw Daesz, której Turcja jest członkiem" - oceniła Freeland. "Wzywamy do ochrony cywilów i apelujemy do wszystkich stron o poszanowanie prawa międzynarodowego, w tym zapewnienie nieograniczonego dostępu dla pomocy humanitarnej".

Źródło:PAP
Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (8)

  1. Siostra Emaptia Od Serduszka WOŚP

    Jakoś tego nie widzę. Olsztyn właśnie kupił 12 tureckich tramwajów z opcją na kolejne 12 z polskimi pantografami za 107,9 mln zł brutto, a całości, z opcją, za 206,2 mln zł brutto. Ot i koniec współpracy gospodarczej nam nastał.

  2. obalabredni

    Davien dwoisz się i troisz ale nadaremno. Ale jak to jest że w tym najwiekszym, najlepsiejszym mocarstwie ktoś wybrał Trumpa, przecież oni są we wszystkim najlepsiejsi, najlepsiejsza demokracja, system głowsowania, uniwersytety itp i co? Davien - tłumacz

  3. ja

    Wy nie martwcie sie o Turcje zrobia co chca nikt im w tym nie przeszkodzi gdyz maja cala Europe w szachu ,dlatego UNIA siedzi cicho bojac sie ze Erdogan wypusci uchodzcow wtedy dopiero bylby balagan on doskonale o tym wie dlatego robi co chce .

    1. Davien

      Taak, ale wiesz ze UE nakłada embargo na Turcje i nagle gospodarka Turcji wybija dziure w podłodze i spada dalej z takim huukiem że się nie pozbieraja w Ankarze:)

  4. Are

    Amerykanie, wstyd! Tak wystawić sojuszników do wiatru. Erdoganowi ta wojenka jest potrzebna do odciągnięcia uwagi wyborców od kryzysu gospodarczego, jego to rozumiem. Ale Trampa ani rusz. Rozumiem, że chce wyjść z Syrii, Iraku i Afganistnu. Ale kosztem utraty wiarygodności? Czy aby polityka polegająca na scedowaniu obrony w ręce amerykanów, nawet kosztem zaogniania stosunków z EU jest właściwa?

    1. Davien

      A kto rozumie Trumpa, jak ma juz totalny odlot.

  5. Mr

    Długość granicy z Syrią to 700 km z czego ok 300 to Kurdowie ze wschodu Plus głębia takryczna ok 50 km

  6. kaliosz

    jezeli myslicie ze to nie jest dogadane z turcja przez usa to chyba jestescie naiwni.

  7. fhf

    Takie wieści powinny być na pierwszej stronie

  8. Dark

    Ha ha ... zdobyć a utrzymać to dwie różne sprawy ... głupota Tureckich dycydentów jest wielka, pakowanie się w wojnę bez końca i niestety niezależnie od wszystkiego również wizerunkowo pomysł do niczego. Dotychczas Kurdowie mimo pewnej sympatii nie byli przedmiotem sympatii Zachodu ... wielu rozumiało Turków i ich prawo zachowania kraju w całości ... ale dzisiaj niestety Turcy będą się kojarzyć z przemocą tylko i zapewne wszyscy włącznie z Iranem dołożą "kamyczków" aby brutalnych zdjęć z tych terenów było dużo ...

    1. Jacek

      Zachód ma gdzieś Kurdów a Turcy mają gdzieś protesty zachodu. UE nie zrobi nic po za standardowymi protestami. Podobna sytuacja jak z Rosją. Gdyby to Polska coś takiego zrobiła to co innego. Turcja nie podlega europejskim liberałom więc może prowadzić politykę jaką uważa za korzystną. Kurdowi powinni mieć własne państwo ale nikomu na tm nie zależy.

    2. Marek

      Historia Turcji pokazuje, że tymi zdjęciami nie będą przejmowali. Jak nie dostaną gospodarczo po nosie, to będą robili swoje i już.

    3. leon

      Do Kurdów nie powinno się czuć żadnej sympatii. Oni są tacy sami jak Turkowie. Z chęcią uczestniczyli w ludobójstwie Ormian i w tej chwili prześladują inne mniejszości np. Asyryjczyków.

Reklama