6 listopada br., równoległe do wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, obywatele Portoryko głosowali w referendum ws. przyszłości tego terytorium stowarzyszonego.
Obywatele Portoryko, karaibskiego państwa posiadającego status autonomicznego terytorium stowarzyszonego ze Stanami Zjednoczonymi, w większości opowiedzieli się za zmianą natury dotychczasowych relacji – 54% nie chce utrzymania dotychczasowego statusu.
W drugiej części referendum dotyczącej tego, jaka ma być forma nowych relacji Portoryko ze Stanami Zjednoczonymi, 61% opowiedziało się za dołączeniem do unii jako 51. stan.
Ostatnie referendum może być zatem przełomowe, a Stany Zjednoczone mogą powiększyć się o kolejny stan.
Wyniki referendum zostaną przesłane do Białego Domu i Kongresu, od których będzie zależało dalsze postępowanie w sprawie ewentualnego wcielenia Portoryko do unii.
W czasie kampanii prezydenckiej, zarówno Barack Obama, jak i Mitt Romney popierali referendum, a ten pierwszy podkreślił, że zaakceptuję woli obywateli Portoryko jeśli tylko zostanie wyrażona przez wyraźną większość. Decyzja w tej sprawie należy jednak do Kongresu.
Portoryko w przeszłości organizowało niewiążące referenda w tej sprawie w 1967, 1993 i 1998 roku, jednak nigdy za statusem stanu nie opowiedziała się wyraźna większość.
Od 1917 Portorykańczycy mają amerykańskie obywatelstwo. Ostateczny status polityczny wyspy nie został dotąd ustalony. Portoryko nie ma reprezentacji w Kongresie, jednak ma tam pełnomocnika. Obywatele nie biorą udziału w wyborach prezydenckich, nie płacą też federalnych podatków od dochodów wytworzonych na wyspie. Posiadają paszport USA, jak i prawo do swobodnego osiedlania się na terytorium Stanów, a ci którzy z tego prawa skorzystają automatycznie nabierają prawa do głosowania w wyborach.
(MMT)
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie