Reklama

Geopolityka

Państwa bałtyckie punktem zapalnym w 2015 roku?

W świetle kryzysu na Ukrainie zdecydowano o rozmieszczeniu w krajach bałtyckich niewielkich jednostek wojsk lądowych. Fot. Sgt. A.M. LaVey, 173rd Airborne Brigade Public Affairs/US Army.
W świetle kryzysu na Ukrainie zdecydowano o rozmieszczeniu w krajach bałtyckich niewielkich jednostek wojsk lądowych. Fot. Sgt. A.M. LaVey, 173rd Airborne Brigade Public Affairs/US Army.

W przyszłym roku może dojść do kryzysu w krajach nadbałtyckich, spowodowanego  przez agresywne działania Federacji Rosyjskiej. Moskwa może wykorzystać w celu wywołania niepokojów rosyjskojęzyczne mniejszości, szczególnie na Łotwie i w Estonii – pisze Bloomberg.

Państwa bałtyckie wymienione są jako jedno z ognisk zapalnych w przyszłym roku w przewodniku „A Pessimist’s Guide to the World in 2015”, opublikowanym przez Bloomberg. Opracowanie powstało na podstawie rozmów i badań prowadzonych między innymi wśród ekonomistów i naukowców.

W świetle kryzysu na Ukrainie przedstawiciele krajów bałtyckich wielokrotnie wyrażali obawy o potencjalne agresywne działania ze strony Federacji Rosyjskiej. Na Litwie, Łotwie i w Estonii zamieszkują rosyjskojęzyczne mniejszości, które mogłyby być wykorzystane przez Kreml do wzbudzenia niepokojów społecznych.

Władze Litwy i Łotwy zdecydowały się na znaczne zwiększenie nakładów na obronę, lecz w 2013 roku zgodnie z danymi NATO udział wydatków obronnych w ich PKB wynosił mniej, niż 1 %. Sojusz Północnoatlantycki wzmocnił z kolei misję Baltic Air Policing i podjął decyzję o ustanowieniu stałej, rotacyjnej obecności niewielkich jednostek wojsk lądowych na terytorium krajów bałtyckich i Polski. Nie rozmieszczono jednak w Europie Środkowo-Wschodniej znacznych sił wojskowych, a Litwa, Łotwa i Estonia dysponują ograniczonym potencjałem militarnym (np. nie posiadają własnych samolotów myśliwskich).

Agencja Bloomberg wymienia jako potencjalny punkt zapalny także Ukrainę, zwracając uwagę na ryzyko eskalacji sytuacji w wypadku podjęcia działań ofensywnych na większą skalę przez Federację Rosyjską. W opracowaniu podkreśla się również niebezpieczeństwo, powodowane przez spory o przynależność państwową bogatych w surowce rejonów Arktyki.

Reklama

Komentarze (16)

  1. Swiatowid

    Bzdurjy artykul ! Rosja nie bedzie napadac na panstwa NATO, tak jak to zrobila z banderolandem. Oczywiscie moga i beda podkopywac, zaczepiac kraje baltyckie. Ale czy nie robia tego caly czas?! Nie lataja do granic angli, francji, finlandji,szwecji, norwegji. A ze przeleca na skruty kolo estonji czy litwy lecac do krolewca. Przeciez to drobiazg. Jak amerykanie spierdalali ! Jak podlecial rosyjski mysliwiec w przestrzeni miedzy narodowej. Rusek chcial nawiazac stosunki miedzy narodowe.

  2. ja

    Punkt zapalny panowie eksperci jest tylko jeden (chodzi konkretnie o Europę) jest nim bez dyskusji Rosja, eliminując ją (nie wiem jak, nie mówię o likwidacji militarnej) ograniczamy do minimum jakiekolwiek poważne zagrożenie.

  3. Redrum

    Nie można wykluczyć, że Rosja podejmie wrogie działania wobec państw bałtyckich. Osobiście nie sądzę, że ich kulminacja nastąpi już w 2015 r., raczej za kilka lat. Na razie Rosja musi dokończyć realizację planów wobec wschodniej i południowej Ukrainy (niezależnie czy nadal wciela plan pierwotny, czy jego wersję po korekcie). Póki co udało im się wykonać ważną część planu, tj. zdestabilizować Ukrainę, uniemożliwiając jej de facto integrację z zachodnimi strukturami gospodarczymi i wojskowymi. Powtórzyli tym samym z sukcesem scenariusz rozegrany w Gruzji. Co się tyczy państw nadbałtyckich, to Moskwa może je potraktować jako miejsce decydującego sprawdzianu wobec NATO. Na razie, jak widzimy, wzmaga się rosyjska presja militarna w tym regionie, choć na szczęście i NATO też nie pozostaje wobec tychże sygnałów całkowicie bierne. Dodatkowo za niepokojący należy uznać fakt budowania od wielu lat przez rosyjską propagandę nieprzyjaznej wobec "Pribałtów" atmosfery. Podobnie jak Ukraińcy, utożsamiani są oni z nazistami, a więc (co za uproszczenie!) wrogami narodu rosyjskiego. Powszechne jest ich wyśmiewanie i obelżywe nazywanie. Jeśli stworzenie tak wrogiego klimatu poskutkowało wobec Ukrainy i ułatwiło społeczną legitymizację politycznych działań Kremla, to dlaczego nie miałoby się to ponownie udać na Łotwie czy w Estonii?

  4. qwerty

    "w 2013 roku zgodnie z danymi NATO udział wydatków obronnych w ich PKB wynosił mniej, niż 1 %" No to czego oni oczekują? Że Polska teraz będzie ich bronić?

    1. Wojtekus

      Tak. Tego oczekuja ale wydatki obronne Litwy beda zwiekszane co roku az do 2% PKB tak niedawno postanowili wiec nie ma sie co ich czepiac. My tez wydawalismy o wiele mniej niz przeznaczone 1.95% PKB.

    2. Sum

      Anglicy, Niemcy, Francuzi i Amerykanie mogą powiedzieć to samo o nas. Nie potraficie zbudować armii ani nawet głupiego czołgu? To czego oczekujecie?

  5. Husar

    W tej sytuacji jedynym ratunkiem dla bałtów jest Wojsko Polskie. Ponieważ zaangażowanie się z Polski w walkę - wysłanie minimum korpusu spowoduje że Niemcy, Francja i Włochy nie będą mogli mówić o ubolewaniu. Będzie potrzeba wysłać dywizje lub dwie dobrze wyszkolonych żołnierzy i dokonać pełnej i całkowitej blokady Rosji na towary i usługi.

    1. Konvi

      Husar, mała prośba - zanim zaczniesz się produkować na forum publicznym to choć w minimalnym stopniu naucz się pisać po polsku na przyzwoitym poziomie.

  6. taktyka

    Litwo ojczyzno moja... tak my Polacy nie lewacy jesteśmy gotowi umierać za Litwę! Uczcie się historii bo te 40 lat komuny zrobiło z mózgów galaretę. Na początek spójrzcie na mapy z 39 roku i wcześniejsze, co jest nastepstwem skutecznej polityki prowadzonej przez polskich władców: Map of Europe: 1000 AD to present day [with years].

  7. Teodor

    "Litwa, Łotwa i Estonia dysponują ograniczonym potencjałem militarnym (np. nie posiadają własnych samolotów myśliwskich)." - wydaje mi sie ze maja jedynie jakas milicje obywatelska, pomimo tego ze jest to chyba zawodowa armia. Gdyby kraje te utworzyly federacje mialyby potencjal wojskowy Izraela. Ja rozumiem, ze finanse maja slabsze, ale jesli chodzi o ludnosc to jest jak napisalem. Problemem moze byc niestety ta mniejszosc rosyjska ok 28% populacji.

  8. gromek

    co wy juz taka panike siejecie w mediach. moskwa sobie w zyciu nie pozwoli na najechanie jakiegokolwiek kraju w NATO, czy to bylaby lotwa czy usa. to nie gruzja czy ukraina. w telewizji lubi w kolko powtarzac, ze putin jest nieobliczalny ale to bardzo racjonalny czlowiek. to jak zajeli 30tys km2 krymu bez jednego wystrzalu (tylko 2 osoby zginely) bedzie opisywane w podrecznikach historii wojskowosci. konflikt z NATO kompletnie nie lezy w ich interesie

  9. ja

    Największym zagrożeniem jest ISLAM i arabowie/muzułmanie a nie wujaszek Putin. Wpisz w wyszukiwarkę >HOLOKAUST CHRZEŚCIJAN< a później > BESTGORE ISLAM< a zobaczysz prawdziwe oblicze islamu.

    1. Ja

      Szczerze? Nic godnego uwagi się nie wyświetliło.

    2. Wojtekus

      Putin to nie zaden "wujaszek" ale prawdziwy s.....syn.

  10. BRZDĄC

    no ba jakoś trzeba przecież połączyć drogą lądową enklawę Kalinngradzką z resztą Rosji ... zielonych ludzików kraje bałtyckie mają mnóstwo ..mniejszości rosyjskich aż czasami bywa że są większością ..jest niezadowolenie sowietów w krajach bałtyckich jest ....Putin potrzebuje sukcesu ..imperium mu rzęzi ...."narzędzia " ma do wykonania a szpica NATOwska ...na dzień dzisiejszy trochę wyprodukowanej makulatury zwanej ..notatkami uzgodnień

    1. Tyberios

      Cóż, powód "osadnictwa" Sowieckiego w rożnej maści regionach miał swój konkretny plan i zadania.

  11. Patrycja

    Zimna wojna dalej trwa..

  12. jang

    pozwolę sobie przypomnieć czytelnikom i strategom p.Szojgu,że w 1944 i 1945 r NAJDŁUŻEJ Krasnoarmiejcy szturmowali region Inflant..I z najsłabszym rezultatem .Bo o wojnie fińskiej wstyd przypominać herosom znanym ze strzału w tył głowy jeńca

    1. owszem

      Owszem, najdłużej szturmowali Inflanty...bronione przez świetnie wyszkolonych i politycznie ukształtowanych (fanatycznych) niemieckich żołnierzy.

    2. topick

      Pewnie się obijali, a nie szturmowali ;) jak dla mnie problem wyimaginowany,

  13. gonzo

    Prosta sprawa;u Bałtów muszą stacjonować jednostki US Army.Moskwa musi mieć świadomość,że wejście np do Estonii=wojna światowa.

    1. Robert

      Nie wojna światowa, tylko Rosja kontra niektóre państwa NATO. Piszę "niektóre", bo można się spodziewać powściągliwości m.in. Włoch, ale też nie mówię, że mamy rzucać się na hurra, bo "bij bolszewika". My polacy walczymy sercem, a nie rozumem i później pierwsi dostajemy w mordę.

  14. z prawej flanki

    w obliczu owego realnego zagrożenia zapytuję ; czy NATO przez ten czas ,choć raz wysłało czytelny i jednoznacznie wiarygodny sygnał dla Kremla iż w przypadku powtórki z ukraińskiej rozrywki na własnym podwórku - wykaże zdeterminowanie w wypełnieniu czynem gwarancji art.5? Czy Moskwa może raczej sądzić ,że ponownie skończy się po wstępnych proceduralnych sporach (czy to już - czy jeszcze nie naruszono zapisów owego natowskiego bezpiecznika) na wykonaniu kolejnych pustych gestów w postaci "stanowczych protestów" czy wzywania ambasadorów? Jeżeli na Kremlu doszli do budującego wniosku ,że poza owe "zdecydowane apele" Zachód ponownie się nie wychyli ; to będzie bardzo ,ale to bardzo źle i myślę że co bardziej przytomni natowscy analitycy zdają już sobie z tego sprawę.

    1. blondynka

      NATO to też MY, ale czy my jesteśmy gotowi umierać za Rygę, Tallin lub Wilno? Czy tylko ograniczymy się do pustych gestów i stanowczych protestów? Bo, kto by tam traktował poważnie jakiś artykuł 5 skoro nas nie dotyczyłaby bezpośrednia agresja? A tak "z prawej flanki", odpowiadam, że NATO wysłało parę czytelnych i jednoznacznych sygnałów dla Kremla...ale dla pecetowych strategów liczą się tylko setki czołgów i miliony żołnierzy.

  15. ivan43

    wszystkie te kraje są zagrozone przez rosje i jej imperialną polityke.....i nie ma co owijac w bawelne,,,rosje trzeba powstrzymac wszelkimi sposobami,,,,to jest bandycki kraj ktory nigdy nie przestrzegal prawa miedzynarodowego

  16. Wojtekus

    To bedzie tak iz wiekszosc tych rosyjsko jezycznych mniejszosci jest zadowolona z bycia w UE i nie chce do Rosji ale Putler ich bedzie na sile uszczesliwial. Jak by padly kraje baltyckie to jest koniec wiarygodnosci NATO a Putler dostaje wiecej kontroli nad Baltykiem. Widac bardzo mu na tym zalezy. Najpierw wzmocnil sie na morzu Czarnym a teraz na Baltyku? Widac ze ich strategia polega na silnej marynarce. Ile okretow oddali do uzytku w tym roku, mistrale, zapowiadane kolejne lodzie podwodne, i jeszcze koloniozacja bieguna? Ktos moze z tego cos wywnioskowac.

Reklama