- Analiza
- Wiadomości
Nowe „kotły” w Donbasie. Przyczynek do wojny informacyjnej
Kontrofensywa separatystów i - wszystko na to wskazuje - regularnych związków taktycznych armii rosyjskiej, doprowadziła do powstania nowych „kotłów”, w których zamknięte zostały znaczne siły ukraińskie. Najpoważniejsze siły ATO zamknięte zostały w „kotle iłowajskim” (Iłowajsk-Mospino-Starobeszewe-Kutejnikowo), jednakże separatyści twierdzą, że zamknęli mniejsze siły rządowe także w dwóch innych kotłach – w rejonie Jelenowki i w rejonie Amrosijewki. Uderzenie na Nowoazowsk ściągnęło ostatnie na tym odcinku frontu rezerwy ukraińskie (które mogły iść na odsiecz zgrupowaniu pod Iłowajskiem) i zagroziły rozbiciem znacznych sił ukraińskich (sektory B i D).
Aby w chaosie informacji i celowej dezinformacji zorientować się, co się dzieje w Donbasie, warto odnosić się do doniesień obu stron. Każda z nich (zarówno siły rządowe, jak i rebelianckie) jest aktywna na froncie wojny informacyjnej (propagandowej) przedstawiając swoją wersję wydarzeń. Obie strony zawyżają znacząco straty strony przeciwnej w sile żywej i technice, co dane te czyni w znacznej mierze niewiarygodnymi. Dla przykładu strona rządowa oficjalnie podaje dane o setkach codziennie zabitych „terrorystów” (służba prasowa ATO średnio „uśmierca” 200-250 separatystów), co jest praktycznie fizyczne niemożliwe, z kolei separatyści donoszą o „rozbitym” tym czy innym batalionie, czy nawet brygadzie, co również jest kreowaniem sztucznej rzeczywistości. Podobnie jest z miejscowościami, które każda ze stron uznaje za kontrolowane przez siebie, podczas gdy toczą się w ich rejonie ciężkie walki. Przykładowo Iłowajsk kontrolowany jest od kilku dni albo przez ukraińskie bataliony ochotnicze, albo przez separatystów – zależnie z jakiej strony czerpiemy informacje.
W ocenie separatystów w dniu 24 sierpnia okrążyli dwa zgrupowania sił ATO, w dniu 25 sierpnia kolejne – trzecie. Strona ukraińska – ustami dowódcy batalionu „Donbas” – przyznała, że 26 sierpnia w okrążenie wpadło zgrupowanie pod Iłowajskiem. W wersji separatystów w okrążeniu miało się znaleźć ok. 5 tys. ludzi z ochotniczych i armijnych związków taktycznych. Dokładny spis okrążonych batalionów podawany przez stronę rządową i rebeliancką różni się od siebie, właściwie nie ma pewności jakie jednostki (lub ich części) popadły w okrążenie.
W rejonie Iłowajska biją się od wielu dni (od kilku dni w okrążeniu) przede wszystkim ochotnicze bataliony, które nie dysponowały sprzętem pancernym i artylerią.
Największa krytyka na sztab ATO spadła w ostatnich dniach z ust Semena Semenczenko, dowódcy ochotniczego batalionu „Donbas”, który wykrwawia się w samym Iłowajsku.
Sytuacja wydaje się niezwykle trudna – w okrążeniu znalazły się m.in. elementy batalionów „Donbas”, „Szachtarsk”, „Dniepr”, „Chersoń”, „Kriwbass” oraz pododdziały armii.
Analityk na portalu InfoResist zadaje retoryczne pytanie:
„Pod Iłowajskiem siły ATO [Antyterrorystycznej Operacji] wpadły w kolejny „kocioł”. Sztab ATO nie chce uczyć się na [własnych] błędach. „Grzebiąc” cztery brygady w „izwaryńskim kotle” to samo zdecydowali się powtórzyć i pod Iłowajskiem?”
Wyraźnie widać, że na głównych kierunkach uderzeń lekko uzbrojone bataliony ochotnicze nie mogą zastąpić związków taktycznych armii. Batalion „Donbas” (i zapewne inne) przeszedł do obrony.
„Chłopcy zakopali się w ziemi, naryli okopów, separatyści boją się nosa wychylić, ostrzeliwują tylko z daleka. Nie możemy póki co wywieźć rannych” – napisał na Facebooku Semenczenko.
„Siłom, które znajdują się w Iłowajsku wysłano wzmocnienie, część rannych ewakuowana” – stwierdził Łysenko z RBNiO. Rano 27 sierpnia Łysenko stwierdził: „U chłopaków są zapasy amunicji, artyleria, posiłki i siły wzmocnienia”.
Sytuację skomentował natychmiast Semenczenko: określił słowa rzecznika RBNiO - jakoby do Iłowajska przyszła pomoc - jako nieprawdę.
Biorąc pod uwagę, że od kilku dni nie następuje (?) próba efektywnego wzmocnienia zgrupowania, a ostatnio próby skutecznego przebicia się do „kotła” (w sensie istotnego poprawienia położenia taktycznego, a nie wycofania rannych wybitym „korytarzem”) można stwierdzić, że położenie okrążonych sił jest niezwykle ciężkie. Ze strony separatystów walczą tu m.in. pododdziały z brygad „Wostok” i „Opłot”, pododdział „Motoroli” (w samym Iłowajsku), oddział donieckiego Berkutu i inne - najprawdopodobniej także rosyjskie regularne pododdziały.
Współpracujący z „Donbasem” aktywista pisze, że duch w oddziałach dobry, ale sytuacja taktyczna dramatyczna – „Oni nie proszą o wycofanie z kotła – chłopcy proszą o wsparcia ludźmi i sprzętem, żeby dobić putinowską gadzinę”.
Inna aktywistka pisze o okrążonych 110 bojownikach (bojcach) z 40 batalionu terytorialnego „Kriwbass”, którzy nie zostali wycofani (jak sztab i reszta batalionu) - odbili dwa ataki, ale kończy im się możliwość obrony (brak broni ciężkiej, kończąca się amunicja).
Noworosyjskie relacje z frontu z 27 sierpnia wspominają o poddających się żołnierzach ukraińskich: pod Kutejnikowo do niewoli pójść miało 94 żołnierzy, kolejnych 129 żołnierzy i gwardzistów w miejscowości Starobeszewe. Strona ukraińska (wolontariusze i rodziny 51 Brygady) informują o rozbiciu 3 batalionu 51 Brygady – poza stratami w zabitych i rannych 27 sierpnia do niewoli miało dostać się 40 oficerów i żołnierzy tego związku taktycznego. Trudno na razie określić na ile wiarygodne i precyzyjne są to informacje.
Symptomatyczne, że o dramatycznej sytuacji w rejonie Iłowajska nie informuje służba prasowa ATO – wszak rzetelne informowanie o trudnościach, koniecznych przegrupowaniach, ciężkich stratach etc. pozwoliłoby odzyskać w kraju wiarygodność. Tymczasem coraz mocniej utrwala się przekonanie, że sztab ATO informuje tylko o sukcesach, a przemilcza kryzysy. W odróżnieniu jednak od Rosji, gdzie panuje wojenna (auto)cenzura, na Ukrainie piszą o sytuacji wolne media, wolontariusze, a nawet dowódcy batalionów aktywni na portalach społecznościowych. To powoduje, że do sprawy odnieśc musi się także sztab ATO. Andrij Łysenko, rzecznik RBNiO, stwierdził, że rezerwy zostały przerzucone pod Nowoazowsk.
Powstaje wrażenie, że sztab ATO nie reaguje, nie nadąża za wydarzeniami, ponieważ… nie ma rezerw. Już wcześniej krytyczne analizy (co ciekawe, także rosyjskie) wskazują na niesprawne dowodzenie operacją – siły ATO atakują szerokim frontem, na wielu kierunkach, tymczasem istotnych rezerw strategicznych (odwodów) – nie ma. Te które są dostępne muszą być rzucane gdzie indziej – inicjatywa jest po stronie separatystów (w coraz istotniejszym stopniu po prostu rosyjskich, zmechanizowanych grup taktycznych). Losy zgrupowania pod Iłowajskiem mogą ważyć się na nowym kierunku uderzenia separatystów (wojsk rosyjskich) po linii Nowoazowsk-Mariupol.
Sytuacja w rejonie Iłowajska, nagłośniona w ostatnich dniach przez dowódców okrążonych batalionów, wolontariuszy, czy niektóre media, odbija się coraz mocniejszym echem. 27 sierpnia w Krzywym Rogu drogę na Dniepropietrowsk zablokowały rodziny członków batalionu „Kriwbass” żądając natychmiastowej pomocy odciętym pod Iłowajskiem siłom. Semenczenko wzywa do pikietowania sztabu generalnego, który uważa za nieudolny.
Tymczasem kontrofensywa separatystów (wojsk rosyjskich) nabiera tempa.
Marcin Gawęda
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS