Aby w chaosie informacji i celowej dezinformacji zorientować się, co się dzieje w Donbasie, warto odnosić się do doniesień obu stron. Każda z nich (zarówno siły rządowe, jak i rebelianckie) jest aktywna na froncie wojny informacyjnej (propagandowej) przedstawiając swoją wersję wydarzeń. Obie strony zawyżają znacząco straty strony przeciwnej w sile żywej i technice, co dane te czyni w znacznej mierze niewiarygodnymi. Dla przykładu strona rządowa oficjalnie podaje dane o setkach codziennie zabitych „terrorystów” (służba prasowa ATO średnio „uśmierca” 200-250 separatystów), co jest praktycznie fizyczne niemożliwe, z kolei separatyści donoszą o „rozbitym” tym czy innym batalionie, czy nawet brygadzie, co również jest kreowaniem sztucznej rzeczywistości. Podobnie jest z miejscowościami, które każda ze stron uznaje za kontrolowane przez siebie, podczas gdy toczą się w ich rejonie ciężkie walki. Przykładowo Iłowajsk kontrolowany jest od kilku dni albo przez ukraińskie bataliony ochotnicze, albo przez separatystów – zależnie z jakiej strony czerpiemy informacje.
W ocenie separatystów w dniu 24 sierpnia okrążyli dwa zgrupowania sił ATO, w dniu 25 sierpnia kolejne – trzecie. Strona ukraińska – ustami dowódcy batalionu „Donbas” – przyznała, że 26 sierpnia w okrążenie wpadło zgrupowanie pod Iłowajskiem. W wersji separatystów w okrążeniu miało się znaleźć ok. 5 tys. ludzi z ochotniczych i armijnych związków taktycznych. Dokładny spis okrążonych batalionów podawany przez stronę rządową i rebeliancką różni się od siebie, właściwie nie ma pewności jakie jednostki (lub ich części) popadły w okrążenie.
W rejonie Iłowajska biją się od wielu dni (od kilku dni w okrążeniu) przede wszystkim ochotnicze bataliony, które nie dysponowały sprzętem pancernym i artylerią.
Największa krytyka na sztab ATO spadła w ostatnich dniach z ust Semena Semenczenko, dowódcy ochotniczego batalionu „Donbas”, który wykrwawia się w samym Iłowajsku.
Sytuacja wydaje się niezwykle trudna – w okrążeniu znalazły się m.in. elementy batalionów „Donbas”, „Szachtarsk”, „Dniepr”, „Chersoń”, „Kriwbass” oraz pododdziały armii.
Analityk na portalu InfoResist zadaje retoryczne pytanie:
„Pod Iłowajskiem siły ATO [Antyterrorystycznej Operacji] wpadły w kolejny „kocioł”. Sztab ATO nie chce uczyć się na [własnych] błędach. „Grzebiąc” cztery brygady w „izwaryńskim kotle” to samo zdecydowali się powtórzyć i pod Iłowajskiem?”
Wyraźnie widać, że na głównych kierunkach uderzeń lekko uzbrojone bataliony ochotnicze nie mogą zastąpić związków taktycznych armii. Batalion „Donbas” (i zapewne inne) przeszedł do obrony.
„Chłopcy zakopali się w ziemi, naryli okopów, separatyści boją się nosa wychylić, ostrzeliwują tylko z daleka. Nie możemy póki co wywieźć rannych” – napisał na Facebooku Semenczenko.
„Siłom, które znajdują się w Iłowajsku wysłano wzmocnienie, część rannych ewakuowana” – stwierdził Łysenko z RBNiO. Rano 27 sierpnia Łysenko stwierdził: „U chłopaków są zapasy amunicji, artyleria, posiłki i siły wzmocnienia”.
Sytuację skomentował natychmiast Semenczenko: określił słowa rzecznika RBNiO - jakoby do Iłowajska przyszła pomoc - jako nieprawdę.
Biorąc pod uwagę, że od kilku dni nie następuje (?) próba efektywnego wzmocnienia zgrupowania, a ostatnio próby skutecznego przebicia się do „kotła” (w sensie istotnego poprawienia położenia taktycznego, a nie wycofania rannych wybitym „korytarzem”) można stwierdzić, że położenie okrążonych sił jest niezwykle ciężkie. Ze strony separatystów walczą tu m.in. pododdziały z brygad „Wostok” i „Opłot”, pododdział „Motoroli” (w samym Iłowajsku), oddział donieckiego Berkutu i inne - najprawdopodobniej także rosyjskie regularne pododdziały.
Współpracujący z „Donbasem” aktywista pisze, że duch w oddziałach dobry, ale sytuacja taktyczna dramatyczna – „Oni nie proszą o wycofanie z kotła – chłopcy proszą o wsparcia ludźmi i sprzętem, żeby dobić putinowską gadzinę”.
Inna aktywistka pisze o okrążonych 110 bojownikach (bojcach) z 40 batalionu terytorialnego „Kriwbass”, którzy nie zostali wycofani (jak sztab i reszta batalionu) - odbili dwa ataki, ale kończy im się możliwość obrony (brak broni ciężkiej, kończąca się amunicja).
Noworosyjskie relacje z frontu z 27 sierpnia wspominają o poddających się żołnierzach ukraińskich: pod Kutejnikowo do niewoli pójść miało 94 żołnierzy, kolejnych 129 żołnierzy i gwardzistów w miejscowości Starobeszewe. Strona ukraińska (wolontariusze i rodziny 51 Brygady) informują o rozbiciu 3 batalionu 51 Brygady – poza stratami w zabitych i rannych 27 sierpnia do niewoli miało dostać się 40 oficerów i żołnierzy tego związku taktycznego. Trudno na razie określić na ile wiarygodne i precyzyjne są to informacje.
Symptomatyczne, że o dramatycznej sytuacji w rejonie Iłowajska nie informuje służba prasowa ATO – wszak rzetelne informowanie o trudnościach, koniecznych przegrupowaniach, ciężkich stratach etc. pozwoliłoby odzyskać w kraju wiarygodność. Tymczasem coraz mocniej utrwala się przekonanie, że sztab ATO informuje tylko o sukcesach, a przemilcza kryzysy. W odróżnieniu jednak od Rosji, gdzie panuje wojenna (auto)cenzura, na Ukrainie piszą o sytuacji wolne media, wolontariusze, a nawet dowódcy batalionów aktywni na portalach społecznościowych. To powoduje, że do sprawy odnieśc musi się także sztab ATO. Andrij Łysenko, rzecznik RBNiO, stwierdził, że rezerwy zostały przerzucone pod Nowoazowsk.
Powstaje wrażenie, że sztab ATO nie reaguje, nie nadąża za wydarzeniami, ponieważ… nie ma rezerw. Już wcześniej krytyczne analizy (co ciekawe, także rosyjskie) wskazują na niesprawne dowodzenie operacją – siły ATO atakują szerokim frontem, na wielu kierunkach, tymczasem istotnych rezerw strategicznych (odwodów) – nie ma. Te które są dostępne muszą być rzucane gdzie indziej – inicjatywa jest po stronie separatystów (w coraz istotniejszym stopniu po prostu rosyjskich, zmechanizowanych grup taktycznych). Losy zgrupowania pod Iłowajskiem mogą ważyć się na nowym kierunku uderzenia separatystów (wojsk rosyjskich) po linii Nowoazowsk-Mariupol.
Sytuacja w rejonie Iłowajska, nagłośniona w ostatnich dniach przez dowódców okrążonych batalionów, wolontariuszy, czy niektóre media, odbija się coraz mocniejszym echem. 27 sierpnia w Krzywym Rogu drogę na Dniepropietrowsk zablokowały rodziny członków batalionu „Kriwbass” żądając natychmiastowej pomocy odciętym pod Iłowajskiem siłom. Semenczenko wzywa do pikietowania sztabu generalnego, który uważa za nieudolny.
Tymczasem kontrofensywa separatystów (wojsk rosyjskich) nabiera tempa.
Marcin Gawęda
Are
Wygląda na to że szykują się "nowe kotły". Siły rosyjskie napotkały zorganizowany opór od strony Mariupola, więc prowadzą atak/rozpoznanie na północ od Mariupola: z Tielmanowe na miejscowość Wolniowacha leżącej na drodze H20 łączącej Donieck z Mariupolem. Jak im się to uda, to będą mogły poprowadzić dalej atak na północny zachód, zagrażając siłom ATO na zachód od Doniecka, bądź na południowy zachód, zagrażając siłom zgromadzonym pod Mariupolem. Na równie groźny atak wygląda atak sił rosyjskich na północ od Ługańska na miejscowość Szasta leżącej na północnym brzegu rzeki Siewierskij Doniec przy drodze H21, będącej ważną drogą dowożącą zaopatrzenie pod Ługańsk. Ten atak zagraża całym siłom ATO zgromadzonym pod Ługańskiem. Gdy się powiedzie, dowóz zaopatrzenia będzie bardzo trudny. Rzeka Siewierskij Doniec mimo iż jak na warunki Ukraińskie nie jest duża, to mocno meandruje i jest trudna do pokonania. Z taktycznego punktu widzenia dla Rosjan o wiele lepiej jest zagrozić odcięciem sił ATO walczących o odbicie Doniecka i Ługańska niż pakować się w ciężkie walki w wielkomiejskiej zabudowie. Wojska Ukraińskie są przeciążone i jak na swoje możliwości nadmiernie rozciągnięte. Szczególnie groźnie wygląda kwestia braku odwodów. Każde takie działanie ze strony rosyjskiej sprawia, że zamiast współpracujących ze sobą grup operacyjnych ATO to zbiór izolowanych grup zmuszonych do dużej samodzielności i nie mogącej liczyć na wsparcie. Wycofanie tych wojsk od Ługańska i Doniecka to będzie bardzo duży cios propagandowy, ale coraz bardziej szykuje się taka konieczność. Bez wypracowania odwodów i lepszej koordynacji działań ze strony ukraińskiej Rosjanie będą po kolei izolować poszczególne grupy i je likwidować. Natomiast ze strategicznego punktu widzenia dziwi mnie wielce, że Rosjanie swoje działania tak rozciągają w czasie. Atak, dwa, trzy dni przerwy, potem znowu atak, i tak dalej. I to stosunkowo niewielkimi siłami. Wygląda na to że Putin obawia się strat w sile żywej i reakcji na to swojego społeczeństwa. Dlatego wygląda na to że dla rosyjskich generałów priorytetem jest unikanie strat, a czas jest kwestią drugorzędną.
Roman
No cóż, chyba po raz pierwszy próba rzeczowego porównania na tym portalu komunikatów wojennych obydwu walczących stron. Bo jak dotąd to były powielane bombastyczne informacje o sukcesach odnoszonych przez jedną stronę, która najpierw prawie codziennie tysiącami, a potem już tylko setkami eliminowała z pola walki przeciwnika. Miejmy nadzieję, że Def24 skończy z manierą informowania, znaną już od czasów komunikatów "OKW gibt bekannt..." gdzie stale były zwycięstwa, a rezultat okazał się znany. Niech tą manierę dalej przyjmują media tzw. mainstreamowe, a Def24 niech utrzyma styl informowania zaprezentowany powyżej.
kaczor
A cały Zachód i NATO nadal nic nie robią i walą głupa. Francuzi mieli w takiej sytuacji - przy ataku "bezpośrednim" Rosjan - wprowadzić dalsze sankcje i nie przekazywać Mistrali ale pewnie dopiero jak ruskie sołdaty zaczną obłapiać paryżanki to coś postanowią. Merkel okazała się słaba i ślepa - wciąż tylko krzyczy aby nie drażnić Putina - aż tak boi się jego psa:-)!Holendrzy okazali się tchórzami - ruskie zabili ich kobiety i dzieci w zestrzelonym samolocie a oni z tymi mordercami nadal robię interesy. A Obama to już w ogóle jakieś nieporozumienie. Gdyby prezydentem był ktoś z jajami jak Ronald Reagan lub John McCain już dawno w Kijowie lądowałyby Herculesy z bronią i doradcami amerykańskimi. A my?Tusk i Siemoniak to kompletna żenada. Dostarczamy sienniki, koce i konserwy zamiast potrzebnej broni i amunicji. Tylko Kanadyjczycy mają jaja w całym tym tchórzliwym towarzystwie......
az
Pamiętacie dlaczego na Polach Elizejskich są drzewa? Bo wojska niemieckie wolą maszerować w cieniu.
ert
mam pytanie dlaczego ważne węzły transportowe nie są zniszczone, bazy wojskowe, centra dowodzenia, magazyny, lotniska? na początku to się chyba niszczy patrz wojna w zatoce pierwsza
laik
Zazwyczaj zaplecze logistyczne jest niszczone przez lotnictwo agresora, albo rakiety dalekiego zasiego, czyli w tym przypadku "separatystow". Do tego momentu sily prorosyjskie nie posiadaly takich zdolnosci. Natomiast to co pokazuja najnowsze doniesienia, sugeruje za juz niedlugo moze to nastapic..
z prawej flanki
raczy komentator zauwaźyć na terytorium jakiego kraju toczy sie ta wojna? Maja wlasna infrastrukture niszczyć? Toź ,to dopiero bylaby woda na mlyn dla ich przeciwnika.
pragmatyk
Bataliony ochotnicze nie powinny działac na podobieństwo wojska liniowego ,za duże straty ,powinni działać w rozproszeniu na podobieństwo oddziałow dywersyjno-partyzanckich , w rozproszeniu większe szanse na zasadzkę ,glowną zaletą takich działan jest mobilnośc, przykładem walki w w świecie arabskim.Być może niektórych zasad powinni uczyć zawodowi wojskowi.Wtedy odciążyli by ciężkie oddziały i mogą powodować spore zamieszanie.A tak szkoda chłopaków.
Major
Nie powinniśmy im pomagać tylko zrobić tak jak Anglia i Francja w 1939 wykorzystać czas i przygotować się na nieuniknione.
Paweł
Anglii i Francji takie przygotowanie bardzo pomogły (poczytaj np. o Dunkierce).
PZ
Wiadomo, ze ciezarowki z konwoju byly prawie puste, co frapowalo wielu analitykow. Skoro wiec nic nie przywiozly, to chyba cos wywiozly. Mowi sie, ze glownie sprzet i maszyny ze zbrojeniowych fabryk Donbasu. Brzmi znajomo.
laik
masz jakies zrodla zeby to potwierdzic ? bo brzmi to dosc ciekawie, ale snuc domysly to za malo .. pozatym ciezarowki to chyba nie jest idealny srodek transportu na to co interesuje rosjan w donbasie ?
Are
No niestety, obecny etap tej wojny uwidacznia że są to zmagania zawodnika kategorii ciężkiej z zawodnikiem kategorii piórkowej. Zarówno w Rosji jak i na Ukrainie zostało mnóstwo sprzętu wojskowego po zimnej wojnie. Ukraińcy (czy raczej klika Janukowycza) swoje starocie powyprzedawali, a na nowy sprzęt nie było kasy ani chęci. Tymczasem Rosjanie się przyczaili, staroci nie wycofali, za ropę i gaz rozbudowali swe jednostki. I zaatakowali. Faza pierwsza: Krym plus atak propagandowy. Faza druga: intensywna propaganda, aktywizowanie grup paramilitarnych na terenie Donbasu (np. przez wciąganie grup zajmujących się przestępczością zorganizowaną). Na tym etapie aż dziwiła bierność Ukraińców. No, może dlatego, że wielu decydentów w tamtym czasie zastanawiało się z której strony wieje wiatr i do kogo się przyłączyć. Faza trzecia: przerzut na teren Donbasu najemników, organizacji paramilitarnych, "ochotników", rezerwistów posiadających odpowiednie kwalifikacje oraz jednostek armii zajmujących się zwiadem i dywersją. Wszystkie te grupy zaopatruje się w sprzęt zalegający do tej pory w magazynach jeszcze z czasów zimnej wojny. Także specjalistyczny, jak np. wyrzutnie Buk. W momencie jak Ukraińcom udaje się zorganizować na tyle by skutecznie zagrozić siłom (pro)rosyjskim w Ługańsku i Doniecku, następuje faza czwarta: wejście jednostek regularnych. Kłopot ATO jest taki, że nie mają środków do prowadzenia długotrwałych walk. Ich armia została pozbawiona rezerw przez klikę Janukowycza. Jedynym czynnikiem który może zastopować Rosjan jest strach przed NATO, czy właściwie USA. No, ale przez te kilka miesięcy okazało się, że miłującym pokój europejczykom i amerykanom trudno jest podjąć jakiej konkretne działania. I niestety powtarza się sytuacja z 1938. Donieck i Ługańsk stracone. Iłowiańsk, Sawur Mogiła i Amwrosiwka to kwestia czasu. ATO przy takim zaangażowaniu Rosjan bardziej boi się utraty Mariupola niż quazi wojskowych jednostek jak batalion Donbas. A szkoda, bo to najbardziej patriotyczne i proeuropejskie jednostki. Czy ATO skutecznie oprze się rosyjskiej inwazji na Mariupol? Niestety, może tylko spowolnić te działania. Bez skutecznych kontrdziałań ze strony NATO to tylko kwestia kiedy. Czy we wrześniu, czy w październiku? Rosjanom jak widać się specjalnie nie spieszy. W imię pozorów i stopniowego przyzwyczajania europejczyków do eskalacji konfliktu mogą się w takiego kotka i myszkę pobawić. Do strat w ludziach są przyzwyczajeni. Jedyna nadzieja w szczycie NATO 4-5 września. Przyznam, że niestety niewielka.
MB
Rosjanie zastosowali starą i wypróbowaną taktykę. Mając ogromną przewagę (militarną, polityczną, gospodarczą) nad przeciwnikiem powoli eskalowali konflikt na wschodzie. Czas grał na ich korzyść. Zmusili Ukraińców aby rzucili najlepsze jednostki których rezerwy ludzkie i sprzętowe musiały w końcu się skurczyć m.in. właśnie tego chcieli Sowieci. Obecnie zwielokrotnienie ognisk zapalnych powoduje wręcz tragiczną sytuację ukraińskich żołnierzy i tutaj widać ile jest warta armia bez dobrze wyszkolonych rezerw. Ukraina będzie zmuszona zapewne do przyjęcia haniebnego zawieszenia broni, gdyż nie leży w interesie Moskwy podpisanie z Kijowem pokoju. Zgadzam się, nadzieja na wsparcie NATO jest niewielka ale jej brak oznacza dla Ukraińców pogodzenie się z klęską. Największym jednak zagrożeniem dla Kijowa będą nadchodzące wybory. Wygrana skrajnej prawicy może osłabić poparcie polityczne zachodu i wzmocnić - zintensyfikować wojnę informacyjną Moskwy, a co za tym idzie usprawiedliwić i zintensyfikować dalsze działania zbrojne.
realizm
POLSKA BROŃ DLA UKRAINY!!! I żadnego pytania w tym względzie o zgodę Berlina, czy Paryża.
z prawej flanki
jak moźna planować ofensywe przeciwko tzw."separatystom" bez wcześniejszego rozeznania co do jej ; nie taktycznych ,ale strategicznego celu? Nawet na tym forum juź od tygodni przewijaja sie watki np."korytarza",ale i trafne (w mej subiektywnej ocenie) opinie n/t samej przyczyny sprawczej tej wojny o "odzyskanie" ; w glównym zaloźeniu - samej Ukrainy ,jako takiej? Reszta jest tylko skutkiem ,ale wlaśnie z tego tylko powodu kontrakcja Kijowa bez r e a l n e j pomocy Zachodu ,czyli Stanów i UE ; od samego poczatku musiala być skazana na niepowodzenie. To Rosja ma wole realizacji swego nadrzednego celu bez ogladania sie na nic i na nikogo - a juź na pewno na utrate twarzy Wladymira Wladymirowicza i jakieś śmieszne "stanowcze protesty" oraz z góry w straty wkalkulowane sankcje. Jak Kijów ; juź przed ta wojna stojacy na granicy bankructwa mial podolać takiemu wyzwaniu? To ,tak od strony ; rzeklbym finasowo/politycznej a teraz aspekt stricte militarny. Wszystko co planuje sobie dowództwo ATO bez watpienia w wiekszości trafia od razu na biurka GRU ,bo tam nie moźna bylo po prostu w tak krótkim czasie przeprowadzić glebokiej reformy sluźb i pozbyć sie ewidentnych stronników (tak ,nie agentów!) Moskwy a przecieź juź tylko to samo siebie z góry wykluczalo jakikolwiek sukces. Ochotnicze bataliony i malo wartościowe w swej wiekszości i zdezorientowane sytuacja jednostki niedofinansowanej ukraińskiej armii ; pozbawione w dodatku wlaściwego rozpoznania i wsparcia wlasnej artylerii oraz zupelnie sparaliźowanego juź lotnictwa z poprzedniej epoki - zwyczajnie nie sa w stanie stawić czola rosyjskim specnazowcom i weteranom wojny gruzińskiej wspieranych (bez tych wszystkich ograniczeń wiaźacych rece stronie ukraińskiej) przez doskonale rozpoznanie i bynajmniej nie ślepe wsparcie artyleryjskie o którym ukraińscy źolnierze moga tylko pomarzyć. A Rosja w przeciwieństwie do tracacej juź dech Ukrainy ma niemal niewyczerpalne rezerwy na te wojne i to w dodatku ,tam na miejscu i pod reka. Co rzad ukraiński powinien zatem obecnie czynić (jak sie wydaje juź nieśmialo próbuje pod niemieckim patronatem) i to niemal natychmiast? Prosze sobie samemu odpowiedzieć ,bo prawda jest wyjatkowo niemila i chyba niemile tu widziana.
wróg
Kolega się zastanowi co zamierza rząd rosyjski. Armia ukraińska była pokonana zanim rozpoczęły się działania zbrojne. Zdolność obronna Ukrainy została wyczerpana w pierwsze 48h na Krymie. To nie jest żadna filozofia dla armii mocarstwa aby bez intensyfikacji konfliktu spacyfikować armię państwa średniej wielkości. Pytanie czy Rosjanie mają służby komornicze, policyjne, bezpiekę, strukturę skarbową i administracyjną aby po militarnym zwycięstwie coś z tym dalej zrobić po wbiciu flagi w jakim tam chcą kolorze. Z praktyki jankeskiej wynika, że postawienie całej administracji (ambasady) dla wielokrotnie mniejszego Iraq nie odniosło skutku. I to jest wyzwanie. Prowadzenie działań zbrojnych to pikuś przy rządzeniu po tych działaniach.
uruk
To jawna bandycka(złamali wszelkie genewskie konwencje) wojna Rosji z Ukrainą skorumpowaną i nafaszerowaną agentami GRU-w tym miesiącu jeden gen ATU sprzedał plany akcji za 75 000 dolarów tak tak prawa flanko poza stronnikami są też i agenci co nie zmienia faktu że bataliony patriotów bez ciężkiej broni i rozumnej koordynacji(nie tak jak dotychczas) nie obronią swego kraju
wywołany z szeregu odpowiadam ;
- nie obronią ,bo już nawet zaplecze się skurczyło wielotygodniowymi walkami a tu jeszcze trzeba odwód rychtować ,aby miał jeszcze czym i czego bronić w głębi kraju.
Marcinoxford
Jak najbardziej powinnismy im pomoc najlepiej po ciuchu wyslac im nasz stary poradziecki sprzęt my sie tego pozbędziemy a nie umiemy od lat a Ukrainie sie to przyda do obronny jak nic nie zrobimy za pare lat te same wydarzenia moga miec miejsce przy polskiej granicy trzeba cos działać a nie siedzieć i pierdziec w stolek
artur
Niemożliwe do zrealizowania w demokracji, wysyłać oznacza robić i nie przyznawać się do tego, problem polega na tym że nasze demokratyczne pismaki zaraz doniosły by o tym opinii publicznej i komisjom międzynarodowym i trybunałom, wszczęto by śledztwo itd. Kreml może realizować swoją strategię bo ma media i wszystkie instytucje nadzoru w kieszeni. Poniał?
Takeha
Wydaje sie ze calą operacją antyterrorystyczna kierują na Ukrainie politycy a nie wojskowi. Majac problemy z mobilizacją, braki w ludziach i w sprzęcie, brak rozpoznania oraz PENWOŚĆ że przeciwnik jest aktywnie wspierany przez Rosję, nie atakuje sie wszystkimi siłami wszedzie. Ługańsk, Donieck, Izwarino, Iłowajsk, Horliwka. Miejscowosci rozrzucone na olbrzymim terenie, ataki często na blizej nieokreslonych kierunkach. Kompletny chaos. Ataki na Donieck... Kto wpadł na pomysł żeby milionowe miasto atakować 5 moze 7 tys ludzi? Ani zdobyć, ani utrzymać... Ok w mediach brzmi dumnie "nasze siły wkroczyły do Doniecka". I w takich bezsensownych akcjach skape siły ukraińskie wykrwawiaja sie dzień po dniu. Ukraina miała swoje 5 minut w lipcu i poczatku sierpnia, kiedy po silniejszych atakach chaos ogarnał siły separatystów. Teraz, wyglada na to, cięzar walk przejmuja armia rosyjska i całośc operacji separatystów ogarneli wojskowi rosyjscy i taryfa ulgowa sie skończyła. Dotychczasowa zabawa w "wojnę medialnę" moze Ukraine bardzo drogo kosztować
Pavulon
Co jest z sygnatariuszami Memorandum Budapesztańskiego. Nikt nie pyta, jakie jest oficjalne stanowisko USA i UK w tej sprawie ?
Are
Jaceniuk zażądał zwołania rady bezpieczeństwa ONZ. Ale przy proteście FR i wstrzymaniu się od głosu Chin mało z tego wyniknie. Wygląda na to że w praktyce to memorandum jest martwe.
qwerty
Wygląda na to, że Rosjanie już z prawie otwartą przyłbicą biorą udział w walkach, bo niby skąd nagle prorosyjka partyzantka znalazła siły i rezerwy do przejścia do kontrofensywy ?? Ukraina sama nie da rady. Jesli teraz nie pomożemy sprzętem i logistyką to kiedy ?! W stategicznym intersie Polski leży, aby Ukraina była niepodległa i stanowiła bufor między nami a FR.
bolek
Nie wiadomo co lezy w interesie Polski. Mielismy 25 lat, to 5 lat dluzej niz w 1939r. ale jak widac chmury byly i beda. Szkoda ze Polska oddala bron atomowa ZSRR. Moze obecnie oplacaloby sie zakupic z 10 glowic do rakiet taktycznych. Dopoki trwaja walki na Ukrainie Polska jest bezpieczna, gorzej bedzie jak Ukraina przegra, wowczas bedziemy na pierwszej linii frontu. Drazni troche biernosc NATO. Ja rozumiem, ze nie chca angazowac sie w konflikt na Ukrainie, bo to nierozsadne, ale powinno wprowadzic dyrektywy z natychmiastowa zapadalnoscia wykonawcza w sprawie taktycznych ruchow militarnych w Europie. Jesli chodzi o bron i finansowanie Ukrainy. Moze faktycznie nalezaloby im dostarczyc bron, ale organizacji struktur wojskowych nie wyeksportujemy, nie ma do tego podstaw. Ukraincy w tej kwestii sa zdani na siebie. Dowodcow tez im nikt nie wysle, za to moga dostac wszelka pomoc wywiadu i zwiadu lotniczego i satelitarnego. Niestety myslenia Ukraincow o poteznej armi radzieckiej tez nikt nie usunie z ich glow.