Geopolityka
Kto zbroi terrorystów na Sahelu?
Elastyczne pojęcie terroryzmu powoduje, iż zarówno na poziomie politycznym, jak i prawnym co raz trudniej jest zakwalifikować daną działalność lub czyn jako terrorystyczny. Bardzo dobrze oddaje to charakter maksymy „Wczorajszy terrorysta jest dzisiejszym bojownikiem o wolność”. Sam kontynent afrykański zna wiele takich przypadków – Nelsona Mandelę, Samora Machela czy Jomo Kenyattę. Po drugiej stronie barykady stoją jednak postacie, które swoje działania polityczne opierają na rzeczywistym terrorze i motywują go pobudkami religijnymi. Prowadzenie terrorystycznej krucjaty, oprócz aparatu ideologicznego, wymaga jednak pewnej struktury, zasobów oraz bazy społecznej. W tym miejscu nasuwa się pytanie, czym walczą fundamentaliści muzułmańscy w Afryce Zachodniej? Pisze o tym Konrad Markiewicz
Terrorystyczna puszka Pandory
Dekadę temu fundamentalistyczny terroryzm muzułmański kojarzony był z postępami tzw. Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii. Wówczas to Bliski Wschód uważano za główną oś globalnej wojny z terroryzmem, jednak ostatnie 10 lat to także czas, w którym wspominane zagrożenie zmieniło swój wymiar geograficzny i zaczęło przenosić się na kontynent afrykański. „Migracja” komórek ekstremistycznych doprowadziła do prawdziwej eksplozji przemocy , bowiem liczba incydentów z użyciem siły na Czarnym Lądzie (6700 w roku 2024) jest prawie trzykrotnie większa niż w 2014 roku. Jeszcze bardziej wymowna jest statystyka śmiertelnych ofiar - 21 780 osób straciło życie w wyniku działalności terrorystycznej. 11 200 zgonów w Sahelu w tym roku stanowi obecnie ponad połowę wszystkich zgłoszonych ofiar śmiertelnych na całym kontynencie. Za ten stan rzeczy odpowiedzialne są w głównej mierze organizacje terrorystyczne pokroju Grupy Wsparcia Islamu i Muzułmanów (JNIM) oraz Państwo Islamskiej Wielkiej Sahary (ISGS). Stan bezpieczeństwa degradowany jest także przez siły zbrojne państw sahelskich, zbrojne grupy rebelianckie, paramilitarne milicje oraz Korpus Afrykański (dawną Grupę Wagnera, która nadal pozostaje i działa w Republice Środkowej Afryki).
Proliferacja i eksport broni do Afryki
Postępujący wzrost zagrożenia w Sahelu idzie w parze z ograniczeniem państwowej kontroli nad terytorium. Obecnie kraje pokroju Burkina Faso, Mali czy Nigru nie sprawują jurysdykcji nad częścią swojego obszaru, wskutek czego podmioty niepaństwowe zarządzają częścią krajowych zasobów. Grupy terrorystyczne urosły w siłę w związku z regionalnymi konfliktami pokroju wojny domowej w Algierii (1992-2002), inwazji na Libię w 2011 roku czy kolejnej odsłony wojny domowej w Sudanie, która wybuchła w kwietniu 2023 roku. Otworzyło to magazyny z bronią i ostatecznie doprowadziło do regionalnej proliferacji uzbrojenia, najczęściej broni maszynowej i ręcznych wyrzutni rakiet. Obecnie pozyskiwanie uzbrojenia przez fundamentalistów wynika z ataków na wojskowe placówki i konwoje sił zbrojnych, a zatem ich uzbrojenie zależy od nasilenia i kierunków eksportu globalnego.W latach 2018–2022 Rosja odpowiedzialna była za 26% udziału w rynku broni w Afryce Subsaharyjskiej, w porównaniu do 21% udziału Chin. To właśnie Pekin i Moskwa nadal odpowiadają za gros wysyłek broni do Mali, Burkina Faso i Nigru, pomimo tego, że co raz odważniej na tym polu zaczyna działać Turcja (6,3% udziału w rynku) czy nawet Białoruś (4,8%).
JNIM oraz ISGS jako grupy terrorystyczne o pierwiastku organizacji przestępczych samodzielnie dokonują transakcji na rynku. Ich transgraniczna działalność prowadzi do tego, że są w stanie być wektorem międzynarodowego przemytu narkotyków. Ponadto na zarobki fundamentalistów wpływają również porwania dla okupu, handel substancjami legalnymi, pobieranie podatków zakat) czy finansowanie z centrali. Coraz rzadziej odnotowywane jest finansowanie tych podmiotów przez państwa, chociaż było to w historii regułą – kraje Półwyspu Arabskiego pokroju Arabii Saudyjskiej czy Kataru przekazywały środki AQIM, która w 2017 była komórką fundacyjną JNIM.
Środki, którymi dysponują terroryści wykorzystywane są na czarnym rynku, a broń dostarczana jest w nielegalny sposób z krajów Afryki Zachodniej i Zatoki Gwinejskiej. Dzięki temu grupy afiliowane przy Al-Kaidzie i Państwie Islamskim są w stanie nabywać sprzęt produkcji rosyjskiej, chińskiej, francuskiej, belgijskiej czy amerykańskiej. Kanały nielegalnego handlu bronią najczęściej biegną z Senegalu, Kamerunu, Nigerii, Wybrzeża Kości Słoniowej, Beninu, Togo i Ghany aż do Mali, Burkina Faso i Nigru.
Czym walczą sahelscy terroryści?
Na samym początku należy podkreślić, że wszystkie organizacje terrorystyczne, niezależnie od afiliacji, posiadają bardzo zróżnicowane i nieujednolicone uzbrojenie oraz umundurowanie. Cechą koronną jest także wykorzystywanie motocykli oraz pickupów marki Toyota. Informacje na temat posiadanego sprzętu są często środkiem generującym przekaz propagandowy, którym posługują się specjalne kanały medialne JNIM czy ISGS pokrojuAz-Zallaqa iAn-Naba. Terroryści dzięki audiowizualnym treściom kreują przekaz zarówno do społeczeństw lokalnych, afrykańskich rządów, jak i aktorów międzynarodowych.
Analiza medialnych treści pozwala zauważyć, że uzbrojenie, które najczęściej przechwytują fundamentaliści, jest produkcji chińskiej. Podstawowym karabinkiem jest Typ-56, produkowany w ChRL od końca lat 50. XX wieku i korzystający z amunicji 7,62 mm. Ekstremiści na wyposażeniu posiadają także karabiny maszynowe Typ-80, wykorzystywane w Chinach od lat 80. XX wieku i również zasilane nabojami kalibru 7,62 mm. Innym przykładem chińskiej produkcji, używanej przez sahelskich terrorystów, jest ciężki karabin maszynowy W85 12,7mm. Zdjęcia udostępniane przez JNIM sugerują, że jednostki Grupy wyposażone są w granatniki Typ-69 o kalibrze 85mm, czyli chiński odpowiednik rosyjskiego RPG-7.
Oddziały terrorystyczne powszechnie korzystają także z automatycznej broni produkcji rosyjskiej np. AK-103 7,62mm. Sztandarowym uzbrojeniem, wchodzącym w skład arsenałów fundamentalistów, jest również ręczny granatnik przeciwpancerny RPG-7, który historią sięga do roku 1961 i ZSRR. Niewątpliwym „eksponatem” (i to dosłownie), wykorzystywanym\ w działaniach terrorystycznych jest karabin maszynowy DSzK wz. 1938, pamietający „Wielką Wojnę Ojczyźnianą”. Innym systemem zdobytym przez fundamentalistów jest wyrzutnia rakiet 9P132 Grad-P 122mm, którą obecnie wykorzystują także strony wojny na Ukrainie.
Znamiennym i powszechnym obrazem jest korzystanie z uzbrojenia produkowanego w krajach byłego bloku wschodniego i Jugosławii. Terroryści pozyskują m.in. chorwackie karabiny szturmowe VHS kalibru 5,56 mm, serbskie karabinu Zastava M05E1 kalibru 7,62mm oraz Zastava M21 kalibru 5,56mm, rumuńskie karabiny Mitralieră md. 63 kalibru 7,62mm, bułgarskie karabiny maszynowe MG-1M kalibru 7,62mm, jugosłowiańskie karabiny maszynowe Zastava M84 kalibru 7,62mm czy polskie karabinki AKMS PAC o kalibrze 7,62mm.
Nie jest to wyliczenie ostateczne, ponieważ organizacje terrorystyczne swoje operacje wojskowe opierają także na broni myśliwskiej, ładunkach wybuchowych oraz śladowej ilości broni produkcji zachodniej np. karabinu Gewehr 3 kalibru 7,62mm produkowanego w Niemczech od 1959 roku czy belgijskiej produkcji FN FAL 7,62mm będącego w użyciu do chwili obecnej.
Co może trafić w ręce terrorystów?
Globalny eksport broni, który ogniskowany jest w Afryce Zachodniej, niesie za sobą istotne zagrożenie w postaci możliwości przechwycenia systemów przez aktorów niepaństwowych. W ten sposób, do składów uzbrojenia ekstremistów może trafić nie tylko broń osobista oraz archaiczne produkcje zimnowojenne, ale także systemy bezzałogowe czy pojazdy opancerzone. Udokumentowano zresztą, że komórki JNIM i Państwa Islamskiego w Afryce korzystają z UAV (zarówno tych o przeznaczeniu cywilnym jak i wojskowym) np. rosyjskiego Zala Kub-BLA, który to system został opracowany w 2018 roku. Utrata monopolu na sprawowanie przemocy oraz kontroli nad terytorium przez sahelskie rządy, sprawia, że terroryści w przyszłości mogą zdobyć systemy pokroju TB2 Bayraktar, AKINCI czy przeciwpancerne pociski kierowane L-UMTAS, które są eksportowane przez Ankarę do Nigru, Mali czy Burkina Faso. Fundamentaliści mogą również wejść w posiadanie sprzętu, który jest wykorzystywany przez operatorów zagranicznych, prywatnych firm wojskowych pokroju Korpusu Afrykańskiego czy Sadatu.
W przypadku ekspansji komórek JNIM i ISGS do krajów graniczących ze wspominanymi wyżej państwami, terroryści mogą stać się odbiorcą nowoczesnego sprzętu zachodniego, który wysyłany jest do Senegalu, Togo, Beninu czy Ghany. Dlatego tak ważna jest profesjonalizacja afrykańskich sił zbrojnych. Zdobywanie kolejnych terenów przy potencjalnym użyciu sprzętu natowskiego może doprowadzić do absolutnego załamania sytuacji bezpieczeństwa w Sahelu i Afryce Zachodniej. To z kolei będzie zwiastowało powstawanie para-struktur państwowych opartych na zasadach szariatu oraz jednoczesny wzrost natężenia migracyjnego w kierunku Afryki Północnej i Europy.
Monkey
Trzeba było naprawdę zniszczyć reżim Kadafiego? Zabić Saddama? Próbować tego samego z al-Asadem? Zachodniacy zdecydowali tak a nie inaczej, to takie są konsekwencje. A na tym korzysta Rosja, ChRL, KRL-D, Iran…O islamskich ekstremistach, którzy są „bohaterami” tego artykułu ledwo wspominając.