- Wiadomości
Duda: Dokument o współpracy w zakresie obronności i obecności militarnej USA w Polsce ma charakter przełomowy
Krótko po uroczystym podpisaniu wspólnej deklaracji o trwałej współpracy obronnej, prezydenci Andrzej Duda i Donald Trump stawili się przed dziennikarzami na konferencji prasowej towarzyszącej wydarzeniu. Poza zakresem relacji wzajemnych i zwiększenia obecności militarnej USA w Polsce, wśród poruszonych kwestii znalazły się również zagadnienia związane z postawą sojuszniczą Niemiec oraz zagrożeniem rosyjskim na wschodniej flance NATO.

"Nie chcemy być w rosyjskiej strefie wpływów - cieszę się, że dziś m.in. w związku z obecnością militarną USA w Polsce, jesteśmy częścią Zachodu" - przyznał prezydent Andrzej Duda krótko po starcie konferencji, w odpowiedzi na zadane pytanie o nastawienie Polski i postrzeganie aktywności podejmowanej przez Rosję w regionie. "Chcielibyśmy, żeby Rosja była naszym przyjacielem, ale niestety Rosja znów pokazuje bardzo nieprzyjemne dla nas imperialne oblicze, a my nie chcemy być w rosyjskiej strefie wpływów i cieszę się, że możemy dzisiaj śmiało mówić, także w związku z obecnością w Polsce militarną USA i NATO, że jesteśmy rzeczywiście przede wszystkim pod względem politycznym częścią Zachodu, bo zawsze nią byliśmy pod względem kulturowym" - stwierdził Andrzej Duda.
W odniesieniu do podpisanego kilka chwil wcześniej porozumienia ws. obecności wojsk USA w Polsce, prezydent Duda podkreślił, że "ma charakter przełomowy". Jak zaznaczył, podpisany w środę 12 czerwca br. dokument o dalszej o współpracy w zakresie obronności i obecności Stanów Zjednoczonych militarnie w Polsce "jakby przenosi nas do innej epoki". W jednym z istotniejszych fragmentów prezydent RP zwrócił uwagę na realnie braną pod uwagę skalę zaangażowania amerykańskiego w konsekwencji zawarcia porozumienia. "Dzisiaj w dokumencie mówimy o obecności trwałej, czyli o takiej obecności, która po prostu jest faktem i będzie" - powiedział prezydent. Wskazał przy tym, że obecność rotacyjna najbardziej się opłaca, a form obecności Stanów Zjednoczonych w Polsce będzie coraz więcej.
Ta obecność Stanów Zjednoczonych w Polsce, militarna obecność, obecność żołnierzy Stanów Zjednoczonych, która dzisiaj znaczy ok. 4,5 tysiąca żołnierzy obecnych trwale tzn. oczywiście jest to obecność rotacyjna, ale nie ma takiego momentu, żeby przynajmniej ta liczba żołnierzy była obecna na polskim terytorium. [...] Do tej pory możemy powiedzieć, że Amerykanie próbowali, jak to wygląda w Polsce, w jaki sposób to funkcjonuje, jak się czują, jak wygląda logistyka, czy to rzeczywiście jest możliwe, żeby w Polsce przebywać i z powodzeniem realizować cele i zadania o charakterze obronnym, defensywnym.
Rozpoczynając konferencję z Andrzejem Dudą, Donald Trump, zaczął od komentarza na temat zwiększenia obecności wojsk USA w Polsce. "Nie chcę przesądzać jeszcze, czy to będzie stała czy niestała obecność. Mówimy o dwóch tysiącach żołnierzy, którzy mogą być przeniesieni z Niemiec, bądź z innego miejsca. Nie będziemy relokować dodatkowych żołnierzy do Europy" – powiedział amerykański prezydent.
W kontekst innych ciekawszych wypowiedzi Donalda Trumpa wpisał się natomiast wątek niemiecki, a dokładniej - otwarta krytyka, jaką skierował prezydent USA w stronę Niemiec. "Niemcy popełniają ogromny błąd poprzez zależność od dostaw gazu rurociągiem z Rosji, ale Niemcy realizują swoje cele polityczne, to jest ich decyzja" - zwrócił uwagę Trump. Uznał przy tym, że Niemcy stawiają się same w niezwykle niekorzystnej sytuacji, w której nawet 70 proc. ich dostaw energii pochodzi z Rosji. "To czyni Niemcy zakładnikiem Rosji" - podkreślił.
W kontekście tych wypowiedzi, Trump był pytany na konferencji prasowej czy przeniesienie części wojsk z Niemiec do Polski ma wywrzeć nacisk na Niemcy, aby sprostali wymogowi wydatków obronnych. Prezydent USA podkreślił jednocześnie, że Polska to "znakomita lokalizacja, wspaniałe miejsce i wspaniała infrastruktura" dla wojsk amerykańskich. "Polska jest naszym przyjacielem już od dawna" - podsumował.
Nie. Chcę powiedzieć stanowczo, że Niemcy popełniają ogromny błąd poprzez zależność od dostaw gazu rurociągiem (z Rosji), ale Niemcy realizują swoje cele polityczne, to jest ich decyzja. Krytycznie się wypowiadam na ten temat. Ogromna część potrzeb energetycznych będzie transportowana tym rurociągiem.
Decyzja, ilu żołnierzy i do którego kraju sojuszniczego ich należy wysłać, zależy od Stanów Zjednoczonych – stwierdził z kolei prezydent Duda. "On chciałby widzieć 250 tysięcy żołnierzy, ale będzie trochę mniej" – wtrącił żartem Trump, gdy Duda odpowiadał na pytanie amerykańskiej dziennikarki.
Duda wyraził radość, że wojska USA już przebywają w Polsce "dając świadectwo trwałości i siły sojuszu". "Amerykańscy żołnierze są w Polsce życzliwie traktowani, są przyjmowani jako przyjaciele. Cieszymy się, że pełnią służbę w naszym kraju, Chcielibyśmy, żeby te więzi pomiędzy Polska a Stanami Zjednoczonymi się zacieśniały, staramy się stworzyć w Polsce jak najlepsze warunki dla amerykańskich żołnierzy" – zapewnił Duda.
Źródło i opracowanie: PAP/MK
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]