Zastępca sekretarza stanu USA John Sullivan, którego na ambasadora w Rosji nominował prezydent Donald Trump, został w czwartek zatwierdzony przez Senat. W głosowaniu poparło go 70 spośród 100 senatorów.
Sullivan zastąpi na tym stanowisku Johna Huntsmana, który w sierpniu złożył rezygnację i ma zamiar ubiegać się o stanowisko gubernatora Utah. Mimo jego doświadczenia i znajomości spraw związanych z Rosją, na przesłuchanie Sullivana w Senacie, po prezydenckiej nominacji, największy wpływ miała afera ukraińska, która przesłoniła jego liczne dokonania - pisze Associated Press. Sullivan zapewnił przed senacką komisją spraw zagranicznych, że w przypadku wyjazdu na tę placówkę będzie "bezwzględny" m.in. w sprawach ingerowania Kremla w amerykański proces wyborczy czy wrogich działań Kremla wobec Gruzji i Ukrainy. Jenak media przypominają, że podczas przesłuchań dotyczących afery ukraińskiej twierdził, że nie wie o żadnych próbach nacisku prezydenta na Kijów w sprawie wszczęcia śledztwa dotyczącego Huntera Bidena, syna byłego wiceprezydenta Joe Bidena.
Znamy go, jako bardzo profesjonalnego dyplomatę; będziemy z przyjemnością z nim współpracować
Przyznał też, że osobisty prawnik prezydenta Rudy Giuliani przewodził kampanii, by usunąć ze stanowiska ambasador USA na Ukrainie Marie Yovanovitch. Yovanovitch została nieoczekiwania odwołana w maju. Była ambasador utrzymuje, że Trump wywierał presję na Departament Stanu, aby pozbawił ją stanowiska w Kijowie. To właśnie do obowiązków Sullivana należało powiadomienie ambasador o jej odwołaniu. Grupa Demokratów, która nie poparła jego kandydatury w czwartkowym głosowaniu, przyznała, że ma zastrzeżenia do tego, że Sullivan nie bronił Yovanovitch.
Zastępca sekretarza stanu powiedział podczas przesłuchań, że wiedział o wstrzymaniu pomocy wojskowej dla Ukrainy, ale nie znał powodów tej decyzji. Podkreślił też, iż wierzy, że używanie pomocy wojskowej do wywierania presji na politycznych rywali "byłoby sprzeczne z naszym wartościami".
Mimo twardego nastawienia Sullivana do Moskwy i deklarowanej determinacji, by podjąć konfrontację z Kremlem w takich kwestiach, jak ingerencja w wybory w USA w 2016 roku i wrogie postępowanie wobec Ukrainy i Gruzji, szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow, który przebywa w Waszyngtonie, wyraził się o nim z aprobatą.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie