Wojna informacyjna czy wojna psychologiczna to określenia, które przebiły się do świadomości społeczeństwa, głównie na przykładzie operacji rosyjskich na stronę ukraińską. Ostatnio Ukraińcy pokazują, że nie mają się czego wstydzić. Kto lepiej prowadzi politykę informacyjną: Rosja czy Ukraina? Temat przybliża Michał Marek, analityk Fundacji Centrum Analiz Propagandy i Dezinformacji, doktorant na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Nauk Politycznych UJ w Krakowie.
Bartłomiej Wypartowicz, Defence24: Czy wojna informacyjna wpływa na działania operacyjne na froncie? Często słyszymy informacje o braku sił w danym miejscu lub braku możliwości działań kontrofensywnych, co później okazuje się nie mieć nic wspólnego z rzeczywistością.
Michał Marek: Działania informacyjne stanowią ważny element wspierający działania operacyjne. Z jednej strony służą obniżaniu morale przeciwnika, z drugiej wzmacniają morale własnych żołnierzy oraz społeczeństwa. Skuteczne działania informacyjne prowadzone podczas natarć mogą wpłynąć na osłabienie woli walki obrońców – szczególnie tych, którzy nie są zmotywowani do walki. Warto odnieść to do bieżących wydarzeń. Działania informacyjne strony ukraińskiej kierowane do zdemoralizowanych rosyjskich żołnierzy znajdujących się na prawym brzegu Dniepru (obw. chersoński), niemogących liczyć na ciągłe dostawy sprzętu, mogą przyczynić się do odzyskania przez Ukraińców kontroli nad częścią obszarów tego obwodu.
Czytaj też
Czasami rosyjskie komunikaty zewnętrzne i wewnętrzne są bardzo niespójne. Rosja wykorzystuje swoją propagandę głównie w celach wewnętrznych? Jak to wygląda?
Poprzez prowadzone operacje informacyjno-psychologiczne strona rosyjska dąży do równoległego osiągania celów z zakresu polityki wewnętrznej i zagranicznej. Jednym z przypadków jest ostrzał Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej. Z jednej strony działania te służą zastraszeniu ludności ukraińskiej oraz zmuszeniu NATO do ograniczenia wsparcia, udzielanego Ukrainie w myśl przekazu – „szybka wygrana Rosji oznacza brak ryzyka wybuchu elektrowni jądrowej". Z drugiej strony, na potrzeby rynku wewnętrznego - kwestia ta służy odwracaniu uwagi od bieżących problemów wewnętrznych.
Patrząc na komunikaty Rosjan i Białorusi możemy zauważyć przedłużenie rosyjskiej narracji u naszego wschodniego sąsiada. Propaganda rosyjska z biaruską są ściśle powiązane?
Obecnie białoruska maszyna propagandowa jest ściśle zintegrowana z rosyjską. Trudno wskazywać, które operacje inicjowane są przez Mińsk, a które przez Moskwę – granica się zatarła, oba ośrodki wspierają swoje przekazy. Kluczową rolę odgrywa w tym procesie jednak Moskwa – przykładem są działania dotyczące przyjazdów obywateli RP, takich jak Emil Czeczko, Marcin Mikołajek czy Michał Miśtal na Białoruś. Osoby te, szczególnie Marcin Mikołajek i Michał Miśtal były związane z prorosyjską strukturą działającą w Polsce. Marcin Mikołajek kooperował z rosyjskim aparatem propagandowym, w tym z portalem prowadzonym przez rosyjskie służby. Wszystkie te osoby na Białorusi otrzymywały wsparcie od Dmitrija Bieliakowa, który prawdopodobnie jest projektem rosyjskich służb – aktywnie współpracował z nimi, realizując zadania na Białorusi.
Obecność tych postaci wykorzystywana jest do działań dezinformacyjnych przeciwko naszemu państwu. Choć na pozór to Białorusini wydają się być stroną odpowiedzialną za daną operację, ślady wskazują na Moskwę, która stara się skierować podejrzenia na Mińsk. Podobnie było z kwestią operacji dotyczącej ataków na skrzynki polskich polityków oraz z prowadzeniem operacji dotyczących tzw. kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. Operacje te są elementami jednej całości.
Jeśli chodzi o kwestie rosyjskiej wojny informacyjnej, strona białoruska po 2020 roku stała się całkowicie podległa Moskwie, choć prawdopodobnym jest, że w niektórych przypadkach to Mińsk inicjuje operacje, które później są konsultowane z Moskwą, prowadzone przy wyraźnym wsparciu strony rosyjskiej lub przekazywane do prowadzenia stronie rosyjskiej. Nie zawsze jednak przekazy białoruskie i rosyjskie na dany temat są identyczne. Niekiedy Kreml stara się dostosowywać je do tej samej sprawy w taki sposób, aby realizować swoje cele na Białorusi – np. przekaz o „zagrożeniu zewnętrznym" Rosjanie wykorzystują do wpajania Białorusinom potrzeby bliskiej kooperacji z Moskwą, gdy równolegle Mińsk koncentruje się na konsolidowaniu społeczeństwa wokół Łukaszenki. Wątki te nie są jednak sprzeczne.
Czytaj też
W jaki sposób działają obecnie Rosjanie w stosunku do Polski? Czy są to operacje na szeroką skalę?
Strona rosyjska wyraźnie koncentruje się na utrzymaniu posiadanego wpływu na polskie społeczeństwo. Rosjanom trudno rozszerzyć paletę narzędzi wpływu, lecz starają się uzyskać dodatkowe możliwości poprzez promowanie Telegramu.
Obecnie jednak nadal kluczowymi narzędziami pozostają polskojęzyczne prorosyjskie oraz polskojęzyczne rosyjskie portale informacyjne, które wprowadzają odpowiednie narracje do sieci społecznościowych. Coraz aktywniej stosowanym narzędziem są konta botowskie oraz konta o charakterze tzw. trolli, które masowo umieszczają komentarze lobbujące rosyjskie narracje propagandowe. Wyraźnie dostrzegalny jest trend dotyczący profesjonalizacji działań kont o charakterze trolli, które prowadzone są w sposób ręczny, a nie w pełni zautomatyzowany.
Stosowane są coraz bardziej wyrafinowane techniki wpływu sprowadzające się do bardziej „wyszukanego" ukierunkowywania dyskusji w stronę stymulowania negatywnych emocji czy prowokowania napięć. Coraz trudniej odróżnić „trolla" od autentycznego użytkownika, skłonnego wierzyć w teorie spiskowe. Masowe umieszczanie komentarzy o treści antyukraińskiej, antyNATO-wskiej, antyrządowej (w kontekście wspierania Ukrainy – tzw. „ukrainizacji Polski") to element tych działań.
Niestety są w Polsce środowiska polityczne, które starają się pozyskać poparcie społeczne, wykorzystując dane narzędzie. Najbliższa kampania wyborcza przejawi się aktywizacją tego mechanizmu. Strona rosyjska dołoży starań, aby na tym tle wspomóc siłę polityczną przyjazną Kremlowi – dla Moskwy ważnym jest, aby w Polsce panował polityczny chaos i rozbicie. Aby proeuropejskie i proNATO-wskie siły poprzez walkę polityczną tworzyły grunt dla rozwoju natosceptycznej, antyukraińskiej i prorosyjskiej struktury politycznej. Tą „bazę" Rosjanie wykorzystują i będą wykorzystywać do realizacji swoich celów.
Coraz częsciej widzimy skuteczne ataki hakerskie Ukraińców. Podczas święta niepodległości Ukrainy można było zauważyć mocno skoordynowane działania. Na Krymie słyszano ukraiński hymn, a w krymskiej telewizji kablowej można było zobaczyć wystąpienie prezydenta Zełeńskiego. Kto jest lepszy w materi cyberprzestrzeni?
Strona rosyjska jak dotąd - pomimo swoich deklaracji - nie była w stanie przeprowadzić poważnego skoordynowanego ataku, który sparaliżowałby wrażliwy sektor strony ukraińskiej. Rosyjskie ataki dotyczące państw zachodnich również nie są czymś imponującym. Oczywiście nie o każdym ataku się dowiadujemy. Zapewne poważna część z nich jest neutralizowana przez odpowiednie struktury.
Rosyjscy hakerzy oraz służby niejako rozczarowały na tym kierunku. Przed 24 lutego przypuszczano, iż w przededniu pełnowymiarowej operacji dojdzie do zmasowanych ataków cybernetycznych, które sparaliżują państwo ukraińskie – do tego nie doszło. Minęło wiele miesięcy od rozpoczęcia pełnowymiarowej wojny przez Rosję i nadal rosyjskie służby nie zademonstrowały „nowej jakości", ani przewagi na tym polu.
Czy Polska może nauczyć się czegoś od Ukrainy, bądź Rosji w sprawie operacji PSYOPS?
Skupiłbym się na wnioskach, dotyczących prowadzenia działań przez stronę ukraińską. Można z nich wyciągać wiele wniosków, szczególnie jeśli chodzi o politykę informacyjną i kulturalną w obliczu wojny. Warto skupić się na analizie sposobów komunikacji państwa, aktywistów, dziennikarzy ze społeczeństwem w dobie kryzysu. Analizować to w jaki sposób przy zastosowaniu nowoczesnych technologii emitowany jest przekaz, który wpływa na wzmacnianie morale ludności i neutralizację operacji informacyjno-psychologicznych strony rosyjskiej.
Sama forma prowadzenia kanałów informacyjnych przez stronę ukraińską jest czymś fenomenalnym. Tworzone i emitowane w telewizji materiały instruktażowe dla ludności oraz przekazy na temat bieżących działań dezinformacyjnych przeciwnika, które w przystępnej formie trafiają do odbiorcy tworzone są w sposób wysoce profesjonalny i efektywny. Forma balansowania pomiędzy patetyzmem, a pochwałą brawury w przekazie medialnym także jest czymś wartym badań.
Stosowane podczas tworzenia materiałów audiowizualnych techniki są czymś co powinno przykuć naszą uwagę – materiały poruszają serce odbiorcy, wlewając w nie nadzieję. Są profesjonalne i dostosowane do wrażliwości ludności ukraińskiej. Są zdecydowanie inne – wyższej jakości, niż te, które tworzone były do lutego 2022 roku. Interesującym jest zaangażowanie na tym tle środowisk artystycznych oraz aktywistów, którzy dostosowują się do danych trendów, uzupełniając działania państwa. Jest to nowa jakość, z której warto czerpać, opracowując plan działań na wypadek konieczności prowadzenia działań obronnych w obliczu rosyjskiej agresji przeciwko Polsce.
Mały Modelarz
Najwięcej tego proruskiego bociarstwa jest chyba na interii w komentarzach. Nie wiem czy komuś się nie chce, czy nie zależy zrobić z tym, porządku?