- Wiadomości
Izrael: wracamy do zawieszenia broni w Strefie Gazy
Izraelska armia ogłosiła w niedzielę, że wraca do zawieszenia broni w Strefie Gazy, po tym gdy przeprowadziła serię nalotów na Hamas, oskarżając go o naruszanie rozejmu. Według obrony cywilnej Strefy Gazy w atakach zginęło 45 Palestyńczyków. W ostrzale wojsk izraelskich zginęło dwóch żołnierzy.

„Zgodnie z wytycznymi władz politycznych, po serii znaczących ataków w odpowiedzi na naruszenia ze strony Hamasu, Siły Obronne Izraela rozpoczęły ponowne egzekwowanie zawieszenia broni, zgodnie z zapisami porozumienia” - przekazano w wydanym wieczorem komunikacie armii.
⭕️ In accordance with the directive of the political echelon, and following a series of significant strikes in response to Hamas’ violations, the IDF has begun the renewed enforcement of the ceasefire, in line with the terms of the agreement.
— Israel Defense Forces (@IDF) October 19, 2025
The IDF will continue to uphold the…
Podkreślono, że wojsko będzie nadal przestrzegać rozejmu, reagując stanowczo na jego łamanie.
Izraelska armia poinformowała, że została zaatakowana w niedzielę rano w okolicach miasta Rafah na południu Strefy Gazy przez „terrorystów” i odpowiedziała ogniem. W ostrzale zginęło dwóch żołnierzy, a trzech zostało rannych.
W późniejszych komunikatach rządu i wojska przypisano atak Hamasowi, oskarżając go o naruszenie obowiązującego od 10 października rozejmu. Hamas odrzuca te zarzuty, nie przyznaje się do ataku i twierdzi, że przestrzega zawieszenia broni.
Izraelskie siły zbrojne przeprowadziły co najmniej dwie fale nalotów, deklarując, że są wymierzone w cele Hamasu.
Kontrolowana przez Hamas obrona cywilna Strefy Gazy poinformowała, że w izraelskich uderzeniach zginęło 45 osób.
Po początkowych doniesieniach, że Izrael ma na czas nieokreślony wstrzymać pomoc, agencja Reutera podała za źródłami, że transporty humanitarne zostaną wznowione w poniedziałek, na skutek nacisków ze strony USA.
Były to najpoważniejsze starcia od czasu zawarcia przygotowanego przez USA rozejmu.
Portal Axios podał za źródłem w amerykańskim rządzie, że USA naciskały na Izrael, by reakcja na ostrzał była „proporcjonalna, ale powściągliwa”. Serwis dodał, że amerykańska administracja obawia się o przyszłość porozumienia pokojowego, które jest postrzegane jako wielki sukces prezydenta Donalda Trumpa.
Rząd USA planuje więc zwiększyć kontrolę nad wdrażaniem umowy, by mieć pewność, że się nie rozpadnie - dodał Axios. Według mediów w najbliższych dniach do Izraela ma się udać wiceprezydent USA J.D. Vance, a także doradcy Trumpa: Steve Witkoff i Jared Kushner, uważani za głównych architektów porozumienia.
— Izrael nie chce doprowadzić do zerwania zawieszenia broni (…) ale istnieje prosta zasada, że na naruszenia (rozejmu-PAP) należy odpowiadać i to będzie się działo tak długo, jak długo Hamas będzie łamał porozumienie — powiedział jeden z izraelskich urzędników stacji Kanał 12.
W ramach pierwszej fazy rozejmu wojska izraelskie wycofały się na tzw. żółtą linię i kontrolują obecnie około połowy terytorium Strefy Gazy. Doszło też do wymiany 20 ostatnich żyjących zakładników Hamasu na blisko 2000 palestyńskich więźniów.
Napięcia budzi kwestia zwrotu przez Hamas ciał zabitych porwanych. Grupa wydała dotąd zwłoki 12 z 28 zakładników. Władze Izraela oskarżają Hamas o celowe opóźnianie tego procesu. Hamas twierdzi, że chce zwrócić ciała, ale ma trudności techniczne z ich wydobyciem.
Zobacz też
Nie rozpoczęły się jeszcze negocjacje dotyczące drugiej części umowy. Zakłada ona m.in. rozbrojenie Hamasu, co jest też jednym z głównych postulatów Izraela. Przedstawiciele palestyńskiego ugrupowania wielokrotnie deklarowali, że nie złożą broni.
WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133