- Ważne
- Wiadomości
Ile Stalina i Hitlera w Putinie? 1 września 1939 a dzisiejsza Rosja
Czy w polityce Kremla widzimy powielanie geopolitycznych klisz z II wojny światowej? Opiniotwórcze zachodnie media takie jak CNN, The Spectator oraz The Hill w ostatnich miesiącach dokonały wielu porównań polityki Władimira Putina i Adolfa Hitlera. Na Zachodzie wciąż pokutuje inna ocena Józefa Stalina i Führera III Rzeszy. Tego pierwszego wciąż traktuje się jako alianta, z czego przez lata czerpał sam Putin.

Powszechnie wiadomo, że Władimir Putin jest zafascynowany historią Niemiec. 1 września 2009 roku był gościem obchodów rocznicowych wybuchu II wojny światowej i przemawiał na Westerplatte. Nie byłby sobą, gdyby nie rzucił w eter czegoś związanego z falsyfikacją historii. Z przemowy Putina biło usprawiedliwianie militaryzacji Niemiec i upadku Republiki Weimarskiej. "Wojna ta ma swój początek w traktacie wersalskim, co doprowadziło do poniżenia Niemiec po zakończeniu I wojny światowej" – grzmiał Putin. Władimir Putin doskonale zna niemiecką historię, więc nie można zrzucać tego na karb niewiedzy. Dobrze zna język niemiecki i kulturę tego kraju, ponieważ to na placówce KGB w NRD spędził najważniejsze lata swojej szpiegowskiej kariery.
To, że KGB masowo wówczas werbowało byłych funkcjonariuszy Gestapo i SD, żołnierzy Abwehry i SS, nie jest dzisiaj żadną tajemnicą. Putin mówiąc o III Rzeszy, usprawiedliwiając powrót do niemieckiego imperializmu, puszczał oko do słuchacza. Między wierszami czytajmy: Związek Radziecki także został poniżony przez świat, my także mamy prawo się militaryzować i wrócić do swojej potęgi. Putin przemówił niedługo po militarnym najechaniu Gruzji, wcześniej brutalnie spacyfikowano Czeczenię. Władimir Putin potrzebował pięciu lat, by dokonać rozbiorów Ukrainy i trzynastu, by spróbować ją podbić oraz anektować. W jakim stylu to zrobił?
Stalin podziwiał Hitlera
Gdy czyta się biografie Józefa Stalina, uderzający dla Czytelnika jest moment, gdy bolszewicki przywódca obserwuje dochodzącego w Niemczech do władzy Adolfa Hitlera. Stalin czuł do Hitlera respekt, widząc w nim swoje lustrzane odbicie. To, co łączyło obu dyktatorów, to zdecydowane lekceważenie polityków zachodnich, ustroju demokratycznego i gospodarczego kapitalizmu. "Zatknę ich sobie za pas" – śmiał się Hitler przed wojną. "Słyszałeś, co się stało w Niemczech? Zuch z tego Hitlera! Wspaniale! To dopiero zręczne posunięcie!" – ekscytował się Stalin, gdy czytał o niemieckiej nocy długich noży. Stalin nazywał Hitlera "wielkim człowiekiem".
Obu polityków łączył naczelny cel: rozpętanie na kontynencie europejskim wojny, która wywróci geopolityczny status i wymusi na świecie zaproszenie do stolika tandemu Hitler-Stalin. Empirycznym dowodem tej doktryny był pakt Ribbentrop-Mołotow, a właściwiej pakt Hitler-Stalin, dzielący Europę Środkowo-Wschodnią na strefy wpływów, a następnie okupacji: niemieckiej oraz rosyjsko-bolszewickiej. "Mogę zaręczyć słowem honoru, że Związek Radziecki nie zdradzi swego sojusznika" – mówił Stalin Ribbentropowi.
Putin nasiąkł polityczną fascynacją do Stalina, dziedzicząc także jego miłość do niemieckiego imperializmu, który byłby dla Rosji użyteczny. Kilka miesięcy temu napisałem artykuł pt. "To on przekonał Putina, by uderzyć. Polityczne kulisy rosyjskiej inwazji". Starałem się rozłożyć kolejne kroki Putina, jego poglądy i bliski krąg współpracowników, które pchnęły go do wielkiej wojny nad Dnieprem.
Zobacz też
Putin wykorzystuje doktryny Hitlera i Stalina
Wspominałem wówczas o kompletnie nieznanym w Polsce Iwanie Iljinie. Fanaberią Putina w 2009 r. sprowadzono jego prochy do Rosji i złożono w Monastyrze Dońskim w Moskwie. Kim był Iwan Iljin? Rosyjskim filozofem, białym emigrantem, pisarzem zafascynowanym faszyzmem, admiratorem postaci Benito Mussoliniego, obrońcą faszyzmu i nazizmu, krytykiem liberalizmu i Zachodu, pisarzem usprawiedliwiającym kult siły. Jego broszura wydana w 1925 r. usprawiedliwiała przemoc fizyczną i psychiczną. Autor ten nazywany jest "filozofem Putina". Rosyjski dyktator powołał przy swojej kancelarii specjalny zespół archiwistów, którzy wyszukują podobnych mu "arcydzieł". Rosjanie kpią z Putina, że jest "pierwszym historykiem" kraju.
Z fascynacji Putina historią wynika także jego podejście do geopolityki. Putin podąża utartymi przez Stalina (a także Hitlera) ścieżkami. To pewien zbiór poglądów dotyczących spraw międzynarodowych, z którego wynika, że wojna jest najlepszą formą realizacji polityki zagranicznej, że naginanie siły woli innych państw jest wyznacznikiem statusu kraju, a także że brutalna determinacja góruje nad zachodnią demokracją, więc naturalnie żywioł "euroazjatycki" zwycięża nad zachodnimi demokratami. Zauważmy, że do 2022 r. powszechną opinią na temat Władimira Putina było to, że jest to silny polityk. Doszło nawet do tak absurdalnych opinii jak traktowanie Rosji jako "obrończyni chrześcijaństwa".
Władimir Putin przez lata gromadził pomniejsze sukcesy geopolityczne, które miały doprowadzić do biernej zgody Zachodu na wielką wojnę. Kreml pod jego przywództwem nieustannie przesuwał swoje żądania dotyczące strefy wpływów – wypisz-wymaluj doktryna Hitlera i Stalina. Pisałem już o tym, że widzę analogię pomiędzy konferencją monachijską z 1938 r., gdzie alianci pozwolili Hitlerowi rozebrać Czechosłowację, a żądaniami Putina wobec NATO do wycofania się z Europy Środkowo-Wschodniej. Monachium nie pozwoliło światu wojny uniknąć, a wręcz dało Hitlerowi geopolityczne paliwo, by włączył wojenną machinę. Rozmowy Biden-Putin w Genewie, gdzie rosyjski dyktator musiał usłyszeć w kuluarach, że Waszyngton nie przestanie wspierać Kijowa, były tego przeciwieństwem. Pomimo zachodniego weta i wsparcia militarnego dla Ukrainy przed lutym 2022 r. Putin zdecydował się uderzyć. Wojna była jego obsesją zupełnie jak dla Stalina oraz Hitlera.
Co chciał osiągnąć Putin, rozpoczynając wojnę? Jeżeli spojrzymy na nazistowską oraz sowiecką reformę ówczesnych armii, dostrzeżemy wiele podobieństw. Stalinowska Armia Czerwona oraz hitlerowski Wehrmacht miały być nie tylko masowe, miały także przerażać wroga, uderzać błyskawicznie, w operacji militarnej łączyć elementy polityczne. W obu państwach flagami narodowymi stały się barwy partyjne.
Zobacz też
W obu krajach do operetkowej skali urósł kult jednostki wodza. Rosyjska inwazja w 2022 r. miała przerażać, łamać opór, instalować nowych polityków na Ukrainie. Miała być tak potężnym ciosem, że wystraszy Zachód, który w panice zgodziłby się na żądania terytorialne dyktatora. Za rosyjską awangardą wojsk podążała Federalna Służba Bezpieczeństwa z gotowymi listami proskrypcyjnymi, tak jak za Armią Czerwoną ciągnęła NKWD, a za Wermachtem Einsatzgruppen, aby po pierwszym uderzeniu uciąć polityczną głowę okupowanemu państwu. Hitler, Stalin oraz Putin przygotowywali ten sam typ operacji wojennej – błyskawiczne uderzenie i brutalne represje zakończone geopolitycznym zyskiem.
Z pamiętników historycznych wiemy, że zarówno Hitler jak i Stalin mieli świadomość, że gospodarki ich państw nie wytrzymają długiej wojny, więc musieli zdać się błyskawiczne uderzenie. Obaj skończyli na długiej, totalnej i wyniszczającej wojnie. Prawdopodobnie Putin także znał miarę gospodarczego ryzyka dłuższej wojny. Jak jego protoplaści wplątał kraj w awanturę, która wyniszcza gospodarkę. Okazuje się wszelako, że Putin popełnił dokładnie te same błędy, które popełniali Hitler oraz Stalin – zlekceważenie przeciwnika oraz Zachodu.
Zobacz też
Kto zostanie rosyjskim Stauffenbergiem?
Generał Reinherd Gehlen był dowódcą wywiadu Frontu Wschodniego. Był także jednym z nielicznych niemieckich oficerów, którzy nie zlekceważyli przeciwnika, z którym walczyli. Na zlecenie Heinricha Himmlera w 1945 r. Gehlen stworzył raport o polskim ruchu oporu. Analizując Armię Krajową, miał stworzyć opracowanie, które pozwoliłoby nazistom stworzyć antyaliancką partyzantkę. Po wojnie Gehlen dzięki prywatnemu archiwum ocalił skórę i zaczął tworzyć dla Amerykanów antysowiecką organizację wywiadowczą, ostatecznie zostając jednym z głównych wojskowych w Republice Federalnej Niemiec.
Przywołuję przypadek Gehlena, ponieważ odnosi się on w pewnym sensie do stanowiska Rosji w 2022 r. Federacja Rosyjska zlekceważyła Ukrainę w taki sposób, w jaki buta niemieckich oraz radzieckich polityków i wojskowych sprawiła, że nie docenili przeciwników. Po kilku miesiącach inwazji i wielu frontowych klęskach w Rosji zaczęto analizować Ukraińców, już bez tej wszechrosyjskiej dominacji. Nieżyjący Jewgienij Prigożyn, przywódca Grupy Wagnera, w jednym z ostatnich wywiadów wymieniał zalety ukraińskiego wojska, wykazując, że rosyjska armia jest przez Ukraińców po prostu deklasowana.
Gehlen dostał zgodę na pisanie o Armii Krajowej na sam koniec wojny. Hitler do śmierci był przekonany o wyższości III Rzeszy nad Aliantami. Podobny syndrom przeżywał Stalin w 1941 r. Prawdopodobnie otoczenie Putina dostrzega, że zlekceważyło Zachód i ukraińską obronę, ale dyktator prowadzący wojnę pozostaje w świecie iluzji, który stworzył sobie przed rozpętaniem wojny. Jedna z teorii głosi, że śmierć Stalina nie była przypadkowa. Podejrzewa się, że został otruty, a główną przyczyną zamachu na jego życie był plan Stalina, by Armia Czerwona zaatakowała Turcję. Na życie Hitlera dybał Claus von Stauffenberg oraz dość nieudolna grupa spiskowców. Nie wiemy, na ile otoczenie Putina jest zdeterminowane, by się go pozbyć, a na ile zastraszone i zdominowane przez dyktatora. Niestety jego świta do złudzenia przypomina kręgi Stalina oraz Hitlera. Putin też ma swoich Mołotowów i Goebbelsów. I podobnie Hitler i Stalin również Władimir Władimirowicz ma ręce splamione zbrodniami wojennymi.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]