Oddziały francuskie rozpoczęły proces wycofywania z Mali. 100 spadochroniarzy opuściło już objęty wojną afrykański kraj i udało się na Cypr.
Francja, na której spoczywa główny ciężar walki z islamskimi bojownikami zapowiedziała pod koniec marca zamiar wycofania większości z 4000 żołnierzy biorących udział w Operacji Serwal. Równocześnie ogłosiła plan pozostawienia na stałe, liczącego 1000 żołnierzy kontyngentu, z uwagi na ryzyko odrodzenia się sił dżihadystów. Jak twierdził prezydent François Hollande pierwsi żołnierze mieli opuścić kraj dopiero pod koniec kwietnia, co potwierdził później szef MSZ Laurent Fabius - proces ten został zatem przyspieszony mniej więcej o 2 tygodnie.
Czytaj też: Francja rozważa wprowadzenie stałego kontyngentu w Mali
Do zaplanowanych na lipiec tego roku wyborów parlamentarnych w Mali ma pozostawać tam jedynie 2000 żołnierzy, a do końca roku redukcja ma objąć kolejny 1000. Odpowiedzialność za bezpieczeństwo w kraju mają stopniować przejmować żołnierze afrykańscy, głównie czadyjscy oraz rekonstruowana z udziałem Unii Europejskiej armia malijska.
Francja liczy także na to, że sukcesem zakończy się utworzenie ONZ-owskiej misji zapowiadane przez sekretarza generalnego Ban Ki Muna. W założeniach, kontyngent ten ma liczyć 11 200 żołnierzy i 1440 policjantów wyasygnowanych przede wszystkim przez państwa Afryki Zachodniej i Subsaharyjskiej. W jego skład mogłoby wejść 1000 pozostawionych w Mali Francuzów oraz obecny tam już, liczący 6300 kontyngent afrykański.
Stopniowe wycofywanie żołnierzy oraz przejęcie operacji przez ONZ umożliwiłoby także znaczną redukcję kosztów ponoszonych przez francuskiego podatnika. Według szacunkowych danych jeden dzień misji kosztuje go 2,7 mln euro, co od początku Operacji Serwal dawałoby zawrotną sumę 240 milionów euro. Dla porównania, dzień operacji w Libii kosztował ok. 1,6 mln euro a w Afganistanie oscyluje wokół 1,4 mln euro.
Wycofanie większości sił francuskich nie oznacza jednak, że wojna jest wygrana, a wynika przede wszystkim z przesłanek materialnych i politycznych. Wiąże się to również z ryzykiem, że siły afrykańskie nie zdążą osiągnąć pełnej gotowości bojowej i zapanować nad sytuacją przed wycofaniem Francuzów. Wiele będzie zależało od sprawności europejskiej misji szkoleniowej z udziałem 20 Polaków przygotowującej do walki Malijczyków.
Czytaj również: Rozpoczyna się misja szkoleniowa UE w Mali z udziałem Polski
(MMT)
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie