Geopolityka
Francja i Niemcy o "Planie Kushnera"
Minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas oświadczył we wtorek, że bliskowschodni plan pokojowy przedstawiony we wtorek przez prezydenta USA Donalda Trumpa porusza wiele kwestii, którymi Berlin będzie się intensywnie zajmował wraz z partnerami z UE. W podobnym tonie wypowiadały się władze francuskie.
Prezydent Trump w ogłoszonym we wtorek planie pokojowym dla Bliskiego Wschodu wzywa do utworzenia dwóch oddzielnych państw - Izraela i Palestyny. Palestyńską stolicą miałaby być Jerozolima Wschodnia. Terytoria palestyńskie miałyby zostać powiększone dwukrotnie, ale Izrael uzyskałby pełną suwerenność nad żydowskimi osiedlami na Zachodnim Brzegu Jordanu. Projekt zakłada też zamrożenie na cztery lata żydowskiego osadnictwa na palestyńskich terenach administrowanych przez Izrael. Plan przewiduje także całkowitą demilitaryzację Palestyńczyków.
Dawno zapowiadana propozycja USA została ogłoszona (...) Porusza wiele kwestii, które będziemy teraz omawiać z partnerami w UE
Szef niemieckiego resortu spraw zagranicznych zaznaczył przy tym, że tylko akceptowalne dla obu stron rozwiązanie może doprowadzić do trwałego pokoju między Izraelczykami a Palestyńczykami.
Francja z zadowoleniem przyjmuje wysiłki prezydenta Trumpa i uważnie przestudiuje program pokojowy, który przedstawił
Rzeczniczka zakomunikowała też, że resort potwierdził również dążenie Francji do tzw. rozwiązania dwupaństwowego dla Izraela i Palestyny, "z poszanowaniem zasad prawa międzynarodowego" i parametrów uzgodnionych na szczeblu międzynarodowym "w celu ustanowienia sprawiedliwego i trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie".
Bardziej sceptyczne są media. Dziennik "Hannoversche Allgemeine Zeitung", komentując na gorąco plan Donalda Trumpa, napisał na swej stronie internetowej, że co prawda zakłada on powstanie dwóch państw, ale Palestyna byłaby niesuwerennym tworem."Uznając niepodzielną Jerozolimę za stolicę Izraela, legitymizując izraelskie osiedla na Zachodnim Brzegu i godząc się na aneksję Doliny Jordanu, Waszyngton odchodzi od międzynarodowego konsensusu w sprawie dwóch państw. Polityka izraelska Trumpa jest bardziej podporządkowana taktyce wyborczej niż względom geopolitycznym. Jej celem jest zdobywanie głosów chrześcijan ewangelikalnych, dla których Pismo Święte jest ważniejsze niż prawo międzynarodowe" - ocenia "HAZ".