- Wiadomości
Fiasko polityki USA. Obama w Estonii powie Rosji "Nie"
Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama złoży wizytę w Estonii na początku września, tuż przed szczytem NATO w Walii. W jej trakcie mogą paść ważne deklaracje dotyczące zaangażowania USA w regionie, stanowiące przynajmniej częściowe odwrócenie polityki ograniczania amerykańskiej obecności w Europie.

Celem wizyty Obamy ma być wzmocnienie relacji pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Estonią oraz potwierdzenie zobowiązań sojuszniczych USA wobec krajów bałtyckich. Państwa te są szczególnie zaniepokojone ostatnimi działaniami Rosji na Ukrainie z uwagi na potencjalne zagrożenie ze strony Federacji, związane między innymi z obecnością licznych mniejszości rosyjskojęzycznych na Litwie, Łotwie i w Estonii.
Wybór Estonii jako celu wizyty Baracka Obamy nie jest przypadkowy. Państwo to jako jedno z niewielu państw NATO przeznacza 2 % PKB na obronę narodową, realizując zakrojony na relatywnie dość szeroką skalę program modernizacji sił zbrojnych. W stolicy kraju Tallinie znajduje się ponadto centrum doskonalenia NATO, zajmujące się zagadnieniami bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni. W 2007 roku doszło w Estonii doszło do zamieszek z udziałem przedstawicieli mniejszości rosyjskojęzycznej, połączonych z serią ataków cybernetycznych. Przedstawiciele państw bałtyckich obawiają się powtórki podobnego scenariusza w przyszłości, a w najgorszym wypadku – zbrojnej agresji Rosji pod pretekstem „obrony mniejszości”.
W świetle kryzysu ukraińskiego Stany Zjednoczone i NATO podjęły działania w celu zaznaczenia obecności wojskowej w Estonii, na Litwie i na Łotwie. Ich zakres obejmuje między innymi rozmieszczenie pododdziałów US Army w sile kompanii w każdym z tych krajów oraz wzmocnienie misji Baltic Air Policing. Od października do grudnia na terytorium Estonii rozlokowana z kolei zostanie amerykańska jednostka zmechanizowana, która zastąpi kompanię ze składu 173. Brygady Powietrznodesantowej. Podobne rotacje będą mieć miejsce prawdopodobnie na Litwie i na Łotwie, a także w Polsce.
Na razie bez odpowiedzi jednak pozostaje pytanie o działania, jakie powinny zostać podjęte dla wzmocnienia systemu obrony kolektywnej NATO w Europie Środkowo – Wschodniej w dłuższym okresie czasu. W świetle ostatnich działań Rosji na Ukrainie można zaryzykować stwierdzenie, że polityka obronna USA, która nie traktowała Federacji jako potencjalnego zagrożenia i zakładała ograniczenie obecności na Starym Kontynencie w dużym stopniu okazała się porażką.
Z drugiej jednak strony warto pamiętać że Stany Zjednoczone chcą nadal „przenieść ciężar” swoich działań do rejonu Azji i Pacyfiku, co zostało niedawno potwierdzone przez Departament Obrony, a budżet Pentagonu jest ograniczony przez regulacje związane z Budget Control Act. Mimo wszystko należy mieć nadzieję, że pomimo trudnej sytuacji finansowej i zagrożeń występujących w innych obszarach (np. Bliski Wschód, basen Morza Śródziemnego) Stany Zjednoczone i NATO w końcu zdecydują się na podjęcie działań niezbędnych w celu wzmocnienia sojuszniczego systemu obrony kolektywnej w Europie Środkowo – Wschodniej w dłuższym okresie czasu.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS