Geopolityka
Szybkość kluczem w rywalizacji F-35 i Rafale... o Grecję [KOMENTARZ]
Świat obiegła informacja jakoby Stany Zjednoczone wyraziły zgodę na sprzedaż Grecji 20 samolotów wielozadaniowych F-35A. Jej źródłem są greckie media, które z satysfakcją dodają, że część z tych maszyn była przeznaczona wcześniej dla Turcji, a teraz otrzymają „biało-błękitne oznaczenia”. Najciekawsze są jednak informacje o terminie dostarczenia pierwszych maszyn.
Na wstępie trzeba zaznaczyć, że rewelacje o zgodzie Stanów Zjednoczonych na sprzedaż Grecji F-35A są nieco na wyrost. Formalnej zgody o sprzedaży tych samolotów w ramach procedury FMS (Foreign Military Sales) amerykański parlament jeszcze nie wydał.
Grecka gazeta Estia, która opublikowała informację powołuje się jednak na rozmowy pomiędzy sekretarzem stanu USA Mikiem Pompeo a greckimi władzami w czasie jego niedawnej wizyty w Atenach. Wydaje się, że nie istnieją żadne formalne przeszkody ażeby takie samoloty sprzedać Grecji, która jest lojalnym członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego i – wbrew zgłaszającym chęć kupna tych samolotów państw arabskich (Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar) – nie wzbudzi zastrzeżeń Izraela. Zapytanie i wydanie zgody na sprzedaż samolotów mogą okazać się więc już tylko formalnością.
Sprzedaż samolotów Grecji jest więc bardzo prawdopodobna, szczególnie że będzie to sygnał dla coraz jawniej ignorującej USA i Unię Europejską Turcji. Elementem doniesień jest to, że pierwsze F-35 Grecy mieliby sfinansować i zapewne odebrać już w 2022 roku – o 3-4 lata wcześniej niż np. Polacy, którzy prawie rok temu złożyli zamówienie. W tym ekspresowym tempie dostarczonych miałoby zostać sześć maszyn, które koncern Lockheed Martin albo już zbudował dla Turcji, albo będą to samoloty na wpół ukończone i wcześniej przeznaczone dla tego klienta.
Przypomnijmy, że w lipcu tego roku pojawiła się informacja o wykupieniu decyzją Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych akurat sześciu gotowych potureckich F-35 za mniej więcej pół ceny od producenta. Wtedy informowano, że maszyny te zasilą US Air Force. Jednocześnie podano wtedy, że w „różnych stadiach budowy” znajduje się 24 kolejnych, które także powstawały dla tureckiego klienta i partnera programu Joint Strike Fighter.
Czytaj też: Tureckie testy S-400 niepokoją USA i Grecję
Niezależnie od tego czy Grecy przejmą samoloty już gotowe, czy te które zostaną dokończone, to załapali się oni na tureckie „sloty” i zajęli dobre miejsce w kolejce, w dodatku należące wcześniej do ich geopolitycznego rywala. Nasuwa się tutaj pytanie z jakiego powodu Amerykanie zdecydowali się (o ile doniesienia się potwierdzą) na taki ukłon w kierunku Aten, szczególnie że US Air Force potrzebuje wdrażać F-35 w jak najkrótszym czasie.
Pierwszy powód jest oczywiście polityczny – chodzi o wyraźny sygnał dla Turcji, a także o wzmocnienie i upewnienie pozycji Grecji, w którą w ostatnim czasie Waszyngton wyraźnie inwestuje. Powód drugi jest gospodarczy. Zaledwie w sierpniu pojawiła się informacja o zakupieniu przez Grecję 18 samolotów Rafale od Francji. Kontrakt na nie ma zostać podpisany pod koniec tego roku. Dwanaście z nich ma zostać dostarczonych w bardzo szybkim trybie i będą to maszyny używane wcześniej przez francuskie siły powietrzno-kosmiczne. Biorąc pod uwagę, że Rafale nie jest samolotem specjalnie tanim i trudno mówić o korzystnym stosunku koszt-efekt tej konstrukcji, Grecy dokonali tego zakupu w dużej mierze ze względu na możliwość szybkiego odebrania pierwszej partii - a także ze względu na poparcie polityczne i militarne ze strony Francji na Morzu Egejskim i Śródziemnym. Stąd amerykańska propozycja szybkiego dostarczenia pierwszej partii sześciu maszyn, dzięki której greccy piloci zdążą się wyszkolić zanim wyprodukowanych zostanie pozostałych 14 samolotów.
Warto dodać, że obecnie flota greckich samolotów bojowych także składa się z maszyn amerykańskich i francuskich. Główny kręgosłup tych sił stanowi 153 F-16C/D (część obecnie modernizowana jest pakietem F-16V, do tego dochodzi ponad 30 schodzących już F-4 Phantom II), ale utrzymywane są także 42 Mirage 2000. Te ostatnie kupiono m.in. ze względu na systemy IFF, które nie koniecznie muszą identyfikować cele tureckie jako sojuszników.