Reklama

Geopolityka

Czystki we władzach Korei Pln. Skutek szczytu w Hanoi?

Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un, Fot. Zennie Abraham / Flickr.com / CC 2.0.
Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un, Fot. Zennie Abraham / Flickr.com / CC 2.0.

W Korei Północnej stracono urzędnika odpowiedzialnego za negocjacje nuklearne z USA Kim Hjok Czola i kilku innych dygnitarzy, a Kim Jong Czol, określany jako „prawa ręka Kim Dzong Una”, trafił do obozu pracy – poinformował w piątek dziennik „Dzoson Ilbo”.

Południowokoreańska gazeta podała, powołując się na anonimowe źródło, że do egzekucji doszło w marcu br. w związku z fiaskiem lutowego szczytu z udziałem przywódcy Korei Płn. Kim Dzong Una i prezydenta USA Donalda Trumpa w Hanoi. Kim Hjok Czol, który prowadził przed szczytem robocze negocjacje z przedstawicielem USA Stephenem Biegunem, został rozstrzelany na lotnisku wojskowym Mirim w Pjongjangu wraz z czterema innymi dygnitarzami – napisał dziennik. Wszyscy zostali oskarżeni o szpiegostwo na rzecz USA.

Zarzucono mu szpiegowanie dla Stanów Zjednoczonych za to, że źle informował o negocjacjach, nie rozumiejąc intencji USA

Dzoson Ilbo o przyczynach skazania dygnitarza KRL-D

 Według „Dzoson Ilbo” czystkę zlecił sam Kim Dzong Un, by uporać się z publicznym niezadowoleniem z powodu niepowodzenia szczytu w Hanoi. Rzeczniczka południowokoreańskiego ministerstwa ds. zjednoczenia odmówiła komentarza w sprawie doniesień „Dzoson Ilbo”. Urzędnik kancelarii prezydenta Korei Płd. Mun Dze Ina ocenił, że niewłaściwe byłoby komentowanie tej informacji, dopóki nie zostanie ona potwierdzona.

Kim Hjok Czol został przedstawicielem Pjongjangu w rozmowach z Waszyngtonem stosunkowo niedawno – o jego mianowaniu na to stanowisko informowała w styczniu południowokoreańska agencja Yonhap. Kim był wcześniej ambasadorem Korei Płn. w Hiszpanii, ale w 2017 roku został stamtąd wydalony w reakcji na próby jądrowe i rakietowe swojego kraju.

Czystka objęła również jednego z najważniejszych dygnitarzy kraju, Kim Jong Czola, który do niedawna uchodził za „prawą rękę” przywódcy. Według źródła „Dzoson Ilbo” Kim Jong Czol trafił do obozu pracy w prowincji Czagang w pobliżu granicy z Chinami. Do obozu dla więźniów politycznych wysłana miała zostać natomiast Kim Song Hje, która od lat zajmowała się kontaktami z Koreą Południową i blisko współpracowała z siostrą przywódcy, Kim Jo Dzong, m.in. towarzyszyła jej podczas wizyty przy okazji zimowych igrzysk olimpijskich w Pjongczangu w 2018 roku.

Według „Dzoson Ilbo” do więzienia trafiła też tłumaczka Kim Dzong Una, Sin Hje Jong, którą oskarżono o „szarganie autorytetu” przywódcy, ponieważ popełniła błąd w tłumaczeniu. Według "Dzoson Ilbo" miała ona m.in. pominąć bliżej nieokreśloną "propozycję", jaką "w ostatniej chwili" miał złożyć stronie amerykańskiej Kim Dzong Un, gdy Trump postanowił wyjść z rozmów.

Czystkę wydaje się potwierdzać niedawny komentarz w partyjnym północnokoreańskim dzienniku „Rodong Sinmun”, w którym napisano, że „zdrajcy i renegaci” podejmujący „antypartyjne, antyrewolucyjne działania” nie unikną „surowego osądu rewolucji”. „Dzoson Ilbo” przypomina, że ostatnio podobne sformułowania pojawiły się państwowej prasie Korei Płn. w 2013 roku, gdy Kim Dzong Un nakazał stracenie swojego wuja Dzang Song Thaeka.

Podczas szczytu w Hanoi Trump i Kim nie doszli do porozumienia w sprawie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego ani ewentualnego złagodzenia sankcji nałożonych na Pjongjang za jego zbrojenia jądrowe i rakietowe. Od tego czasu dwustronne negocjacje znajdują się w impasie. Korea Płn. domaga się zniesienia międzynarodowych sankcji, które według ekspertów mocno uderzyły w jej gospodarkę. Waszyngton wyklucza jednak ustępstwa, dopóki nie zostaną podjęte konkretne kroki w kierunku „całkowitej, możliwej do zweryfikowania i nieodwracalnej denuklearyzacji” północnokoreańskiego reżimu.

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. hym108

    Z jednej strony Usa atakuje po kilka krajow naraz (gina miliony) z drugiej taki gosc morduje urzednikow wlasciwie dla przjemnosci. Normalnie demony. Szkoda ze swiat nie jest jednak rycerski

    1. bender

      To przykre, że na branżowym forum udzielają się ludzie bez podstawowych informacji choćby co do liczby ofiar konfliktów zbrojnych. Przypominam, że to nie USA a ZSRR i jego prawna spadkobierczyni Rosja wymordowały grube miliony istnień ludzkich. Zauważ, że w celu uniknięcia niepotrzebnych strat wśród cywili na Zachodzie używa się drogiej amunicji precyzyjnej. A tymczasem na Wschodzie ostrzał bloków mieszkalnych z niekierowanych Gradów, czy zrzucenie niekierowanej bomby z pułapu powyżej 5 km na szpital to nadal standard. Zabijanie byłych współpracowników to standard w Rosji, tylko nie przez wyrok ręcznie sterowanego trybunału jak w Korei, a w wyniku ataku nieznanego sprawcy lub niespodziewanych kłopotów z sercem.

  2. Xyz

    Kim sie nie patyczkuje

Reklama