Geopolityka
Biały konwój wymusi czasowe zawieszenie broni w Donbasie?
Putin zapewne jest już w stanie ocenić, czy rozpoczęty 15 sierpnia na szeroką skalę przerzut rosyjskich kolumn wojskowych nasyconych ciężkim sprzętem poprawił sytuację strategiczną „separatystów”. Zintensyfikowanie przez Moskwę dostaw broni wysyłanej w kierunku Doniecka i Ługańska bez zachowywania jakichkolwiek pozorów co do źródła jej pochodzenia najprawdopodobniej okazało się niesatysfakcjonujące. Czy to główny powód ponownego wprawienia w ruch konwoju „humanitarnego” i powiązanej z nim narracji?
Resort Siergieja Ławrowa ostrzegł Ukraińców przed podejmowaniem jakichkolwiek prowokacji względem białych Kamazów przewożących pomoc dla potrzebujących w Donbasie. Dzisiejsza depesza rosyjskiego MSZ co prawda nie precyzuje jakiego typu miałyby to być prowokacje, niemniej jeszcze 14 sierpnia sugerowano, że konwój może paść ofiarą ataku ukraińskiego batalionu Ajdar udającego siły prorosyjskie. Realizacja takiego scenariusza stanowiłaby idealny pretekst do dalszego eskalowania sytuacji, być może nawet za pomocą dyslokowanych wzdłuż ukraińskiej granicy imponujących rosyjskich sił wojskowych.
Takie rozwiązanie jest zresztą najwyraźniej testowane przez rosyjskie władze. Kolumny wojskowe zmierzające do Donbasu od 15 sierpnia nosiły rosyjskie odznaczenia co skrzętnie odnotowali korespondenci zachodnich gazet- międzynarodowa reakcja na to wydarzenie była jednak umiarkowana. Tym razem granicę Ukrainy bez zgody jej władz naruszył konwój humanitarny w towarzystwie sił „separatystów”. Kreml bacznie przygląda się zachowaniu USA, UE i kalkuluje, czy podjąć większe ryzyko.
Oczywiście możemy dzisiejsze wydarzenia interpretować również pod kątem próby wymuszenia przez Rosjan zawieszenia broni na trasach, którą podążać będą ciężarówki z „pomocą”. Na uwagę w tym kontekście zasługuje propozycja rosyjskiego MSZ koncentrująca się na tym, aby Rada Bezpieczeństwa ONZ wydała oświadczenie o wstrzymaniu ognia na czas przejazdu "białego konwoju" przez terytorium wschodniej Ukrainy. Takie działanie pozwoliłyby na pewien czas wyhamować ofensywę sił rządowych, ale byłby to raczej środek doraźny nie rozwiązujący w perspektywie długoterminowej dylematu, przed którym stoi Kreml.
Are
Pojawiły się doniesienia iż konwój wraca, i że wywozi więcej niż przywiózł. Np. maszyny z fabryk itd. Jeśli to prawda to potwierdza to tezę że ci postradzieccy decydenci myślą zupełnie innymi kategoriami niż "ludzie zachodu". Albo to typowy szmugiel na polecenie przełożonych, którzy po prostu na wojnie chcą się dorobić, albo na polecenie decydentów, którzy chcą by dotychczasowe podzespoły do swoich maszyn produkowane na Ukrainie były wytwarzane na terenie FR. Owszem, fabrykę da się przewieźć, ale by ta fabryka liczyła się w przyszłości to za mało. Bez dobrej kadry, biznesowych kontaktów itd. za pięć, dziesięć lat to będzie mało warty złom.
Pavulon
Będą jeździć w kółko, aż mentalnie wytworzą korytarz "humanitarny" pomiędzy granicą, a Ługańskiem i Donieckiem. Korytarzem będą swobodnie poruszać się jednostki rosyjskie pod pozorem ochrony, a każdy atak będzie traktowany, jako wypowiedzenie wojny. W ten sposób dokona się aneksja tego obszaru, który zostanie poszerzony, aż do Krymu
wróg
RB ONZ już tam coś nasmarowała. Jak ciężarówka złapie gumę to casus belli jak nic, bo to ukraiński gwóźdź :D
Are
Według mnie konkluzja w nagłówku nietrafna. Primo. Ci tzw. separatyści nie mają możliwości samodzielnego wyprodukowania czy "kupienia" żadnego poważniejszego sprzętu wojskowego. Nawet opowiastka o "zdobyciu" tego sprzętu na armii ukraińskiej na Krymie jest śmiechu warta, bo niby jak się ten sprzęt znalazł w Doniecku? Przeszmuglowali czołg czy wyrzutnię w kawałkach przez terytorium Ukrainy? Więc jest rzeczą oczywistą od początku tego konfliktu, że jakikolwiek cięższa broń znalazła się tam tylko i wyłącznie za wiedzą, zgodą i wsparciem kremlowskiej ekipy. Czy to dla samych Ukraińców, czy żołnierzy z państw NATO czy zachodnich polityków. Tyle że zachodni politycy ignorują tą wiedzę, bo interesy, koszty, etc. No i ruscy decydenci po prostu testują: jak duża ingerencja z ich strony przejdzie bez poważniejszej kontrakcji z zachodu. I jak widać przerzucenie kilku tysięcy żołnierzy i setek pojazdów (nie licząc takich drobiazgów jak dane wywiadowcze czy ostrzał artyleryjski i z samolotów z terenu FR) nie skłoniły zachodnich polityków do radykalnej zmiany dotychczasowej polityki. Secundo. Owszem, "separatyści" mieli kryzys, ale już jest OK. Teraz widać, że to raczej ATO przechodzi kryzys, bo za wyjątkiem niewielkich operacji nie podejmuje obecnie żadnych większych akcji zaczepnych. To co się dzieje w Ługańsku czy Doniecku to raczej kontynuacja poprzednich działań, które dostały wyraźnej zadyszki. Stąd mój wniosek, że ten konwój jest zagraniem czysto propagandowym, głównie na "rynek rosyjski", jego potencjalne cele militarne są raczej drugorzędne. Owszem, wstrzymanie walk i przerzut zaopatrzenia? Mam wrażenie że ATO będzie gotowa do większych działań militarnych dopiero po 25 sierpnia (ichnie święto), więc na oficjalne wstrzymanie walk publicznie się nie zgodzą, ale w praktyce to już takie prawie zawieszenie jest. A jaki sprzęt w tym konwoju mogą Rosjanie przerzucić, którego by nie mogli przerzucić w "opancerzonych konwojach"? No, chyba że wywieźć rannych itp,
wróg
Daj mi trochę papieru to Ci czołgi w Polsce do Warszawy podrzucę na jedenastego listopada ze sprawną mechaniką wież, odpalone, wypucowane. Wozy piechoty też, jakie chcesz. To jest broń obchodząca stulecie, tego się wala tyle, że nie ma z tym co robić. Istotne jest w co te maszyny są uzbrojone ^^
wojtas
Czas najwyższy przestać pisać o "konwoju humanitarnym" i zacząć nazywać rzeczy po imieniu.
wróg
Czas napisać, że Rosjanie postanowili trasować drogę, potwierdzić nośność mostów, przepustowość krzyżówek.
Pavulon
Dlaczego Jaceniuk nie wzywa sygnatariuszy do wypełnienia zapisów Memorandum Budapesztańskiego ??
Are
Wzywał, i to wielokrotnie. I oczywiście sygnatariusze tego memorandum (poza Rosją oczywiście) "nie uznają aneksji Krymu" za legalną i "apelują" do Rosji o deeskalację. Zresztą Rosja też wzywa do "deeskalacji", i wzywa, i ... wzywa. Złożenie obietnicy, podpisanie deklaracji i apele nie kosztują zbyt wiele, w przeciwieństwie do zerwania korzystnych interesów czy wysyłania kontyngentów wojskowych.
olo
Nie nazywajcie tego TERRORYSTYCZNEGO wtargniecia na Ukrainę żadnym konwojem humanitarny. Ukraina pod żadnym pozorem nie powinna wstrzymywać OPERACJI ANTYTERRORYSTYCZNEJ.
colonel
Pora zrozumieć, że ATO najprawdopodobniej wyczerpało możliwości zwiększania nacisku na separatystów w celu odbicia choćby Doniecka. Narastają problemy ze wsparciem z powietrza, które jest wprost masakrowane przez syst. plot separatystów permanentnie dosyłane z FR. Niedługo dojdzie do sytuacji, ze zabraknie sprawnych maszyn do bliskiego wsparcia jednostek lądowych. Również wojska lądowe nie mają już sił i środków, by intensyfikować operacje. Nie przez przypadek dowódcy ukraińscy od tygodni apelują o dostawy broni precyzyjnej z UE, by można było punktowo eliminować umocnione stanowiska separatystów w gęsto zabudowanych terenach miejskich. Używanie dostępnych obecnie środków artyleryjskich w centrum miast, to nieuniknione duże straty ludności cywilnej, co z kolei jest czynnikiem sprzyjającym separatystom i Rosji. Wydaje się również, ze skuteczna walka w mieście przekracza możliwości i umiejętności sił ATO tak na poziomie dowódczym jak i wśród żołnierzy liniowych. O wykorzystaniu do tego celu batalionów gwardii narod. nie może być mowy ze względu na ich ogólnie słaby poziom wyszkolenia. Ideowość i wysokie morale NIE zastąpią specjalistycznego i specyficznego wyszkolenia dot. technik i metod walk ulicznych. Wygląda zatem na to, że doprowadzono do sytuacji patowej i konflikt w obecnej postaci może potrwać jeszcze wiele m-cy, o ile nie dojdzie niedługo do większej kontrofensywy separatystów mocno zasilonych w ost. tygodniu nowym sprzętem i ludźmi.
tot
Zawieszenie polegające na rozstawieniu swoich zielonych ludków w poszczególnych obszarach ?? wykluczone.