Reklama

Geopolityka

Gen. Mood: Upadek al-Asada to kwestia czasu

Zniszczenia miast mogą doprowadzić do pełnego odwrócenia się społeczeństwa od obecnych władz - fot. AFP
Zniszczenia miast mogą doprowadzić do pełnego odwrócenia się społeczeństwa od obecnych władz - fot. AFP

Były szef Misji Obserwatorów ONZ w Syrii, gen. maj. Robert Mood powiedział dziennikarzom w piątek 27 lipca, że upadek al-Asada to „kwestia czasu”.



Mood mógł sobie pozwolić na zdecydowaną krytykę rządu syryjskiego ponieważ 19 lipca opuścił Damaszek i oficjalnie z dniem 20 lipca przestał pełnić funkcję szefa misji, która miała nadzorować przestrzeganie postanowień Planu Specjalnego Wysłannika ONZ i Ligi Państw Arabskich do Syrii, Kofiego Annana.

Według norweskiego generała:
Upadek reżimu, który stosuje nadmierną siłę militarną i nieproporcjonalną przemoc przeciwko cywilom, to kwestia czasu, w mojej opinii. (...) Nie do wyobrażenia jest przyszłość Syrii z tymi sami rządzącymi. (...) Przekonanie niektórych, którzy twierdzą, że upadek al-Asada lub danie mu szansy na honorowe opuszczenie Syrii rozwiąże kryzys, to uproszczenie problemu.

Zatem, obok potępienia reżimu, Mood zwrócił uwagę na wysoki poziom komplikacji sytuacji w kraju, o dużym zróżnicowaniu etnicznym i religijnym, ogarniętym konfliktem, w którym bierze udział wiele różnych aktorów, o różnych celach i stosowanych środkach.

Wypowiedź pojawiła się, podczas gdy Kofi Annan dyskutuje z Sekretarzem Generalnym ONZ Ban Ki Munem na temat przyszłości międzynarodowej mediacji w Syrii.

Na froncie syryjskim, ciągle trwa bitwa o Aleppo, dla którego rząd zdecydował się nawet poświęcić wschodnie i północno - wschodnie rubieże kraju, które zostały opanowane przez rebeliantów, głównie pochodzenia irackiego i Kurdów.

Tymczasem za północną i południową granicą Syrii odbywa się koncentracja wojsk, odpowiednio tureckich i izraelskich. Turcja obawia się ataków Partii Pracujących Kurdystanu z terenów oddanych Kurdom przez al-Asada - premier Recep Tayyip Erdogan zagroził nawet interwencją zbrojną na terenie Syrii, gdyby do nich doszło. Izrael wzmacnia siły na Wzgórzach Golan i rozważa prewencyjne uderzenie w celu ochrony arsenałów broni chemicznej przed ekstremistami lub zapobieżenia jej użycia przez siły al-Asada przeciwko opozycji lub obywatelom Izraela.

Rosja tymczasem trzyma w gotowości w rejonie Tartusu kilka okrętów desantowych z piechotą morską na pokładzie, gotowych do podjęcia działań dla ochrony rosyjskich obywateli na zachodnim wybrzeżu Syrii. Obecność militarna Rosji to jeden z głównych czynników odstraszających przeciwników al-Asada od interwencji zbrojnej na szeroką skalę.

Przy zachodniej granicy, z Libanem, od czasu do czasu dochodzi do wymiany ognia sił syryjskich z przekraczającymi ją w obie strony rebeliantami, Siłami Zbrojnymi Libanu, w których cierpią często cywile, głównie uchodźcy po stronie libańskiej.

Podobna sytuacja ma miejsce na granicy jordańsko-syryjskiej, gdzie kilka dni temu siły syryjskie zastrzeliły uchodźcę próbującego opuścić Syrię.

Jordania, to drugi po Turcji cel exodusu Syryjczyków. Liczba zarejestrowanych tam uchodźców wynosi ok. 35 tys. (w Turcji jest to już ponad 45 tys.). Trzecie miejsce zajmuje Liban - ok. 28 tys. Na podstawie tych danych można stwierdzić, że ogólna liczba osób, które opuściły kraj w wyniku konfliktu sięga kilkuset tysięcy.

Marcin M. Toboła

 
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama