Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
Fregaty FREMM - operacyjne pływanie w dobie koronawirusa
Francuzi po dotkliwej lekcji, jaką odebrali doprowadzając do epidemii na lotniskowcu „Charles de Gaulle”, teraz pokazują, że trzymając się odpowiednich procedur można bez problemu wykonywać długie misje operacyjne w ścisłym reżimie sanitarno-epidemicznym. Przykładem ma być fregata typu FREMM „Languedoc”, która właśnie rozpoczęła swoją turę w operacji AGENOR na wodach wokół Bliskiego Wschodu.
Sztab Generalny francuskich sił zbrojnych przekazał informację, że należąca do Marine national wielozadaniowa fregata typu FREMM „Languedoc” przeszła w nocy z 10 na 11 maja br. Kanał Sueski i wpłynęła na wody Oceanu Indyjskiego. Wejdzie tam w skład okrętowego zespołu sił sojuszniczych uczestniczących w operacji AGENOR, zastępując w tej misji francuską fregatę przeciwlotniczą „Forbin” typu Horizon. Jednym z najważniejszych zadań tych jednostek pływających ma być „ochrona europejskich interesów w rejonie Cieśniny Ormuz".
Sam komunikat wydaje się nie być interesujący, jednak zupełnie inaczej się na niego spojrzy po uwzględnieniu sytuacji we Francji w momencie, gdy okręt opuszczał Tulon 25 kwietnia br. To właśnie wtedy był bowiem szczyt zachorowań na koronawirusa, a dodatkowo Francuzi mieli w pamięci wydarzenia na swoim lotniskowcu „Charles de Gaulle”, na którym zachorowało aż 1060 marynarzy z ogólnej liczby 1740 osób przebywających w na jego pokładzie w czasie operacji Foch
Czytaj też: Szósta francuska fregata FREMM w służbie
By uniknąć takiej samej wpadki, na fregacie „Languedoc”, podjęto szereg środków ostrożności, tak by okręt bez przeszkód mógł uczestniczyć w operacji AGENOR. Przede wszystkim dotyczyło to sposobu realizowania szkolenia i przygotowania załogi B (na jednostkach typu FREMM są dwa komplety marynarzy). Szkolenie to uległo znacznej modyfikacji i skróceniu. Po przejęciu okrętu 27 lutego 2020 r. jednostka opuściła port w Tulonie już 25 kwietnia br., co jest dużym wyczynem biorąc pod uwagę fakt, że dla załogi B miała to być pierwsza misja operacyjna na Morzu Śródziemnym i Oceania Indyjskim.
Dodatkowo poprzeczka została ustawiona bardzo wysoko przez załogę A. To właśnie ona na fregacie „Languedoc” przeprowadziła m.in. pierwsze bojowe strzelanie rakiet manewrujących MdCN w kierunku celów znajdujących się na terytorium Syrii 14 kwietnia 2018 r. Sukces był tym większy, że wcześniej prawdopodobnie nie udało się tego zrobić z dwóch innych francuskich fregat typu FREMM: „Aquitaine” i „Auvergne”.
Czytaj też: „Suche” wodowanie włoskiej fregaty typu FREMM
Największy wpływ na sposób przygotowywania się załogi B do misji AGENOR miała jednak epidemia COVID-19. Na pokładzie fregaty wprowadzono szczególne środki ostrożności: z noszeniem masek, używaniem żeli dezynfekcyjnych i wyznaczaniem barier włącznie. Zastanawiające jest również to, że okręt potrzebował aż 16 dni od wyjścia z Tulonu by przejść przez Kanał Sueski. Może to oznaczać, że pomimo przeprowadzenia testów u członków załogi, Francuzi zapobiegawczo wyznaczyli dodatkowo dwutygodniowy okres kwarantanny, w którym upewniono się, że wśród członków załogi nie ma osób z objawami koronawirusa.
Tak duże środki ostrożności wynikają z wagi, z jaką władze francuskie traktują swój udział w operacji AGENOR. Oficjalnie wskazuje się, że fregata „Languedoc” działając na Morzu Śródziemnym i w Cieśninie Ormuz jest dowodem „zaangażowania Francji w bezpieczeństwo morskie, swobodę żeglugi i poszanowanie prawa międzynarodowego”. Jej zadaniem jest bowiem współuczestniczenie w „zapewnieniu bezpieczeństwa pływania, swobody żeglugi i chronienie europejskich i międzynarodowych interesów gospodarczych”.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie