Reklama

Siły zbrojne

Blinken: Rotacyjne wojska na wschodniej flance będą skuteczniejsze

Fot. Flickr/Domena publiczna/U.S. Embassy Nigeria
Fot. Flickr/Domena publiczna/U.S. Embassy Nigeria

Zastępca sekretarza stanu USA Antony Blinken odbył telefoniczny briefing z dziennikarzami, podczas którego zapewnił, że rotacyjna obecność wojsk na wschodniej flance jest korzystna, gdyż mobilność zwiększa zdolności obronne. Przedstawiciel USA, który ostatnie dni spędził w Europie, podkreślił również, że NATO musi sprostać różnym wyzwaniom, a jego rozmowy na kontynencie potwierdzają zaanagażowanie na rzecz Sojuszu. 

Blinken odbył spotkania w Warszawie, Sofii, Bukareszcie i Paryżu, których głównym tematem był lipcowy szczyt NATO w Warszawie. 

- To najefektywniejszy sojusz, jaki znał świat, ale jego siła i efektywność nie są dane raz na zawsze. To wymaga ciągłej pielęgnacji – dodał. Blinken wyraził przekonanie, ze szczyt pokaże postęp w wypełnianiu zobowiązań podjętych w 2014 r. w Walii. - Pokaże sojusz, który skupia się na całym spektrum wyzwań, zarówno z południa, jak i ze wschodu. Sojusz, który wzmacnia wszystkie narzędzia odstraszania XXI wieku - konwencjonalne, nuklearne, obronę przeciwrakietową, zdolności cybernetyczne i do walki asymetrycznej – powiedział dziennikarzom. 

Przedstawiciel USA dodał, że sojusz potwierdzi politykę otwartych drzwi zapraszając Czarnogórę, pogłębi też partnerstwo z Gruzją i Ukrainą oraz nowymi partnerami z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.

- Stany Zjednoczone bardzo poważnie podchodzą do naszych zobowiązań w ramach NATO – zapewnił. Przypomniał, że prezydent Barack Obama wystąpił do Kongresu o czterokrotne zwiększenia budżetu europejskiej inicjatywy wsparcia (European Reassurance Initiative – ERI) z 790 mln do 3,4 mld dolarów, w ramach której w ćwiczeniach w Polsce brały udział m. in. amerykańskie samoloty bojowe i transportowe, a w czerwcu kilkanaście tysięcy żołnierzy USA weźmie udział w ćwiczeniu Anakonda.

Czytaj też: Europa bliżej antyrakietowej tarczy. Co z obroną przed Rosją?

Jak powiedział Blinken, zwiększenie nakładów na ERI pozwoli utrzymywać w Europie wyposażenie dla sił wielkości dywizji i wysłanie na wschodnią flankę NATO liczącej ponad 4 tys. żołnierzy grupy brygadowej, wyposażonej w najnowszy sprzęt amerykańskich sił lądowych. Wyraził poparcie dla propozycji naczelnego dowódcy połączonych sił w Europie, by na zasadzie rotacyjnej rozmieścić grupy wielkości batalionu w Polsce i krajach bałtyckich.

Blinken przekonywał, że choć nie będzie to stała obecność i nie będzie też stałych baz, obecność żołnierzy zmienianych natychmiast przez kolejną grupę będzie nawet korzystniejsza. - Nasi eksperci uważają, że to bardziej użyteczne, wydajniejsze, efektywniejsze, a siły rozmieszczane na zasadzie rotacji, zdolne do szybkiego przerzutu, a nie stacjonarne, to w istocie znacząca korzyść. Wypracowanie tej zdolności i jej ćwiczenie jest - jak oceniają nasi dowódcy - bardzo korzystne dla naszych zdolności obronnych – mówił Blinken.

NATO w obliczu wyzwań

Jak powiedział Blinken, Europa i wspólnota transatlantycka muszą się zmierzyć z wyzwaniami „niemal z każdego kierunku”. Na południu jest to ekstremizm i terror, który zmusza wielu Syryjczyków do ucieczki do Europy, do których dołączają inni uchodźcy uciekający przed przestępczością i nędzą. - To każe nam sprostać zasadom człowieczeństwa, zapewnić takie samo schronienie, jakiego niektórzy z naszych przodków szukali trudnych czasach, nawet jeśli dostrzegamy wyzwania związane zapewnieniem bezpieczeństwa, integracją i ciężarami dla przyjmujących społeczności – podkreślił.

- Na wschodzie wyzwanie wiąże się oczywiście z rosyjską agresją na Ukrainie – dodał amerykański dyplomata. Jak przed kilku dniami w Warszawie, za konieczne uznał wypełnienie porozumień mińskich, bez czego nie można – zaznaczył – znieść sankcji wobec Rosji. Zwrócił uwagę, że tylko w kwietniu zanotowano ponad 30 tys. naruszeń rozejmu, z tego ok. 500 z użyciem zakazanej w porozumieniach ciężkiej broni, a wg OBWE większość przypadków miała miejsce na terenach kontrolowanych przez separatystów.

Rozmowy Blinkena w europejskich stolicach dotyczyły także dywersyfikacji źródeł i dostaw energii. - Dywersyfikacja jest bardzo ważna dla zbudowania bezpieczeństwa energetycznego. Nie jest skierowana przeciw jakiemukolwiek krajowi, staramy się jednak, by żadne państwo nie mogło tak zdominować rynku, by używać energii jako narzędzia nacisku – powiedział. Dlatego – dodał – ważne są gaz, ropa z różnych źródeł, jak i energie odnawialne oraz inne rodzaje energii, a także łączniki gazociągowe.

Komentując kwestię Syrii, Blinken za cel wskazał utrzymanie jedności państwa i wprowadzenie świeckiej, cieszącej się poparciem władzy, respektującej prawa różnych społeczności.

W ubiegłym tygodniu zastępca sekretarza stanu USA rozmawiał w Warszawie z szefem MSZ Witoldem Waszczykowskim i prezydenckim ministrem Krzysztofem Szczerskim. Spotkał się też przedstawicielami think-thanków, organizacji pozarządowych i środowisk akademickich.

PAP - mini

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. mar. petrow

    Uwielbiam dyp[lomatyczne nie dla stałej obecnosci. Jest oczywiste, że wolą miec wolne ręce w obliczu nieuchronnego..Porozumienia z Rosją przeciw Chinom. O to grają od dawna, po to modernizowali siły zbrojne. Nowe rozdanie, nowa Jałta. jedna odbywa się już nad Ukrainą. Mam nadzieję, że tym razem Rosji nie wyjdzie i rozpadną się po raz kolejny.

    1. ja

      O czym ty mówisz? Sojusz przeciwko Chinom USA chętnie zawrą, ale potrzebują do tego partnera, a Rosja gospodarczo jest karzełkiem. Trudno sobie nawet wyobrazić co takiego Rosja miałaby do zaoferowania reszcie świata. Surowce? Że niby odetną Chiny od surowców? A z czego Rosja będzie żyła? Nie mój drogi, prawdziwy powód dla którego Zachód nie chce budować stałych baz jest prozaiczny i dla Rosji bolesny - otóż nikt nie wierzy, że jest ona w stanie stworzyć poważne zagrożenie, wszyscy ją lekceważą. Dlatego robią tyle ile muszą, żeby nie wydawać niepotrzebnie kasy. Jeśli Rosja pójdzie na konfrontację z Zachodem zamiast współpracować, to skończy się to dla niej bardzo źle.