Reklama

Siły zbrojne

Sejm uchwalił plan podnoszenia wydatków obronnych

  • Fot. Ministerstwo Obrony Ukrainy
    Fot. Ministerstwo Obrony Ukrainy

Stopniowe zwiększanie wydatków obronnych do poziomu 2,5 proc. PKB w roku 2030 i latach następnych oraz podwyższenie maksymalnej liczebności sił zbrojnych i maksymalnej wysokości zaliczek, jakie MON może wypłacać przy zamówieniach – to najważniejsze zapisy ustawy, którą w piątek uchwalił Sejm.

Chodzi o nowelizację ustawy o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu sił zbrojnych, której projekt powstał w MON. W piątek został on przyjęty przez Sejm głosami 434 posłów. Przeciw był jeden poseł, a pięcioro wstrzymało się od głosu.

Sejm głosowanie
Fot. Defence24.pl

Teraz ustawą zajmie się Senat, w dalszej kolejności trafi ona do prezydenta. Obowiązującym prawem stanie się dopiero po podpisie Andrzeja Dudy i opublikowaniu w Dzienniku Ustaw.

Niemniej ustawa zaczęła działać jeszcze przed uchwaleniem. Zgodnie z regułami w niej przewidzianymi został przygotowany projekt budżetu państwa na 2018 r., który został opublikowany pod koniec sierpnia (tak przynajmniej napisano w jego uzasadnieniu).

Czytaj więcej: Wydatki bieżące na obronność w 2018 r. wzrosną dwa razy szybciej niż majątkowe [ANALIZA]

Stopniowy wzrost wydatków obronnych

Jakie to reguły? Ustawa zawiera harmonogram stopniowego zwiększania wydatków obronnych. W 2018 i 2019 r. na ten cel ma zostać przeznaczone nie mniej niż 2 proc. PKB (liczone już według nowej metodologii), w 2020 r. – co najmniej 2,1 proc. PKB, w latach 2021-23 – minimum 2,2 proc. PKB, w latach 2024-25 – nie mniej niż 2,3 proc. PKB, w latach 2026-29 – co najmniej 2,4 proc. PKB, a począwszy od 2030 r. – minimum 2,5 proc. PKB.

Jak wspomniano, zmieni się także metodologia obliczania odsetka produktu krajowego brutto przeznaczanego na wydatki obronne. Obecnie ustawa mówi, że wynoszą one nie mniej niż 2 proc. PKB z roku poprzedniego. Projekt zakłada, że wartość PKB ma dotyczyć tego samego roku, na który planowane są wydatki (według wielkości PKB określonej w założeniach projektu budżetu państwa na dany rok). Przy założeniu, że PKB będzie nadal rósł oznacza to zwiększenie wydatków obronnych. Jak wielokrotnie podkreślało MON, jest to krok zgodny z metodologią naliczania wydatków obronnych przez NATO.

Czytaj więcej: Pierwotnie plan podnoszenia wydatków obronnych był nieco inny – zobacz, jak ewoluował

Większa armia

Ustawa przewiduje też, że liczebność sił zbrojnych będzie wynosiła nie więcej niż 200 tys. stanowisk etatowych żołnierzy. W tej liczbie nie więcej niż 130 tys. będzie przeznaczone dla żołnierzy zawodowych.

Według jeszcze obowiązujących przepisów maksymalna liczebność wojska jest określona na 150 tys. żołnierzy, a nie mniej niż połowa stanowisk jest przeznaczona dla żołnierzy zawodowych, z czego nie więcej niż jedna trzecia – dla oficerów.

Możliwość wypłacania większych zaliczek

Wreszcie, ustawa zakłada zwiększenie – z 25 proc. do 33 proc. wartości zamówienia – maksymalnej wysokości zaliczek, których można udzielać, zamawiając uzbrojenie i sprzęt wojskowy. W założeniu ma to m.in. przyspieszyć proces modernizacji technicznej armii i obniżyć ceny uzbrojenia i sprzętu wojskowego (producent dysponujący pieniędzmi z zaliczki nie będzie musiał sięgać po oprocentowany kredyt bankowy lub pożyczy mniejszą kwotę). W pierwotnej wersji projekt przewidywał zaliczki 50-procentowe. Zapis ten został jednak zmodyfikowany po interwencji Ministerstwa Finansów.

Poprawki opozycji odrzucone

W piątek Sejm nie tylko uchwalił nowelizację ustawy o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu sił zbrojnych, ale także odrzucił poprawki opozycji. PO chciała wykreślić przepis, który ustanawia maksymalną liczbę żołnierzy zawodowych na 130 tys. (przy całej armii liczącej maksymalnie 200 tys. żołnierzy) oraz przepisy podnoszące maksymalną wysokość zaliczek przy zamówieniach.

Nowoczesna proponowała m.in. ustanowienie reguły, że w roku, w którym budżet państwa ma deficyt, wydatki obronne nie mogą przekroczyć 2,05 proc. PKB, a także chciała zwiększyć w budżecie obronnym minimalne wydatki majątkowe (z 20 proc. do 25 proc.) i minimalne wydatki na badania i rozwój (z 2,5 proc. do 5 proc.). Żadna z tych propozycji nie uzyskała w piątek w Sejmie poparcia większości.

Czytaj więcej: Raczej nie będzie poprawek do noweli o zwiększeniu wydatków obronnych

Zdecydowana większość za ustawą

Jeszcze na minuty przed głosowaniem wszystko wskazywało, że posłowie będą podzieleni. PO, która wcześniej uzależniała poparcie ustawy od przyjęcia zgłoszonych przez nią poprawek, zmieniła jednak front. – Dziś mimo szkodliwej działalności Antoniego Macierewicza poprzemy zwiększenie wydatków na obronę, dlatego że świat nie staje się bezpieczniejszy, rosną zagrożenia, ale by wykorzystać tę szansę, wynikającą z tej decyzji, potrzebny jest minister obrony narodowej, który będzie budował zgodę i porozumienie – oświadczył były wiceszef MON Czesław Mroczek.

Chwilę później wiceszef MON Bartosz Kownacki zwrócił uwagę, że w historii nie zdarzyło się, by jakikolwiek poseł był otwarcie przeciwko zwiększeniu wydatków na obronność. – Każdy kto dzisiaj zagłosuje przeciwko tej ustawie zapisze się gorzej niż najgorsi zdrajcy. Mam nadzieję, że takich osób nie będzie – przestrzegł Kownacki.

Wcześniej tylko PiS i klub Kukiz'15 nie zgłaszały uwag do projektu ustawy.

PO podnosiła, że wzrost wydatków obronnych do 2,1 proc. PKB nastąpi dopiero w 2020 r., czyli w nowej kadencji parlamentu, gdy nie wiadomo kto będzie rządził. Platforma interpretowała też przepis o limicie żołnierzy zawodowych na poziomie 130 tys. jako faktyczne zmniejszenie liczebności wojska – resztę 200-tys. armii stanowiłyby bowiem Wojska Obrony Terytorialnej, których wartość PO głośno podaje w wątpliwość. Platforma skrytykowała również podwyśzenie zaliczek, które jej zdaniem oznacza wydawanie środków budżetowych bez pozyskiwania sprzętu.

Nowoczesna oceniała, że zwiększenie armii do 200 tys. żołnierzy doprowadzi do tego, że trzeba będzie ciąć inne wydatki budżetu państwa i/lub sięgać po dodatkowe pieniądze podatników. Z kolei PSL wyrażało obawę, że obecne kierownictwo MON chce budować armię liczniejszą, ale słabo uzbrojoną.

Wiceszef MON Bartosz Kownacki w odpowiedzi na wątpliwości PO podkreślał, że to obecny rząd zwiększył liczebność wojska – z 95 tys. żołnierzy w 2015 r. do ponad 101,5 tys. aktualnie. Bronił też zwiększenia zaliczek jako sposobu na wsparcie krajowej zbrojeniówki i obniżenie cen zamawianych przez MON produktów. Zaznaczył również, że bez zwiększenia wydatków obronnych nie da się zrealizować wszystkich zaplanowanych programów modernizacyjnych, w tym Wisły, Narwi i Kruka.

We wtorek, podczas drugiego czytania projektu uchwalonej w piątek ustawy, przedstawiciel PiS zasugerował, że jego partia zastanawia się nad podwyższeniem ponad 130 tys. limitu żołnierzy zawodowych. MON do tej pory nie odniosło się do tego pomysłu a żaden z posłów PiS nie zgłosił takiej poprawki. Jedyna okazja, by to zrobić będzie podczas prac nad ustawą w Senacie.

Czytaj więcej: Ustawowy limit żołnierzy zawodowych może być wyższy

Reklama

Komentarze (8)

  1. box

    Platforma atakuje rząd ze ten zmniejsza liczbę żołnierzy z 95tys do 130 hehe. Gdyby poprzedni rząd był u władzy to do dzisiaj doszusowalibysmy juz pewnie do 90tys a kolejne miliardy były by wyprowadzane z mon jak przez poprzednie 8 lat

    1. Pol

      Zgadzam się w 100% i jakoś zapominają, ze to Min. A. Macierewicz podpisywał umowy na armatohaubice Krab, moździerze samobieżne Rak, samoloty dla VIP-ów, system szkoleniowy Śnieżnik, zestawy przeciwlotnicze Piorun, pociski JASSM-ER dla F-16, zestawy przeciwlotniczych Poprad i wiele innych - które są realizowane. Dopiero Macierewicz wydał prawie 100 % środków na inwestycje a nie zwracał do budżetu z podkulonym ogonem.

    2. Max Mad

      Z zapisu etatów 150 tysięcy zmniejszono do 130 tysięcy. Ale nikt Partii nie wmówi że 130 to mniej niż 150. Ale nikt betonu partyjnego nie przekona że białe jest białe a czarne, czarne.

  2. Dlaw

    Może nie mam racji ale raczej mam: nie wierzę w WOT. A jeśli dobrze zrozumiałem właśnie przegłosowano redukcję maksymalnej ilości żołnierzy zawodowych w polskiej armii. Poprzednio 150 tys (wszyscy) a teraz 130 tys (bo reszta to WOT). Może ktoś mnie poprawić i powiedzieć, że źle zrozumiałem?

    1. Wiesiek

      Sam zachodzę w głowę kiedy do 130 tys. dodaję 53 tys OT i nijak nie chce mi wyjść 200 tys. chłopa

    2. Bart

      Mylisz etatowych z zawodowymi: "liczebność sił zbrojnych będzie wynosiła nie więcej niż 200 tys. stanowisk etatowych żołnierzy. W tej liczbie nie więcej niż 130 tys. będzie przeznaczone dla żołnierzy zawodowych. Według jeszcze obowiązujących przepisów maksymalna liczebność wojska jest określona na 150 tys. żołnierzy, a nie mniej niż połowa stanowisk jest przeznaczona dla żołnierzy zawodowych, z czego nie więcej niż jedna trzecia – dla oficerów." Czyli: Poprzednio 150 tys. teraz 200 tys. - etatowych w tym: Poprzednio 75 tys. teraz 130 tys. - zawodowych Tak, źle zrozumiałeś;)

  3. Toster

    2,5%... To dwa, trzy razy więcej niż dostajemy funduszy UE.

  4. Sinus

    Cieszy mnie konsensus polityczny w tej sprawie, bo dzięki temu nieżalenie kto będzie rządził w następnych kadencjach, program może być realizowany. Ciekawe tylko kto zagłosował przeciwko?

    1. Łobuzio

      łatwo sprawdzić na stronie sejmu.

  5. PolExit

    Lepsze to niż praktyki poprzedniego rządu, ucinające budżet MON z 1.95 na 1.70. Natomiast jest to bez rewelacji. Nie ma skokowego wzrostu ilości pieniędzy pozwalających na zakupy nowego, nowoczesnego sprzętu w znaczących ilościach. Ale prawda jest taka ze bez wzmocnienia gospodarki, siły ekonomicznej Polski, zwiększenia sily nabywczej złotowki, zarobkow Polakow, a konsekwencji PKB i wielkości budżetu Panstwa dalej będziemy twkic w beldnym kole. Pozytywne jest to ze cos się w tym kierunku dzieje, i pieniądze z tolerowanych do 2015 roku mafii paliwowych, reprywatyzacyjnych, drenowania i sprzedawnia państwowych firm się skonczyly.

    1. rododendron

      Skokiem było już przestawienie na liczenie wydatków od PKB roku bieżącego.

    2. azimuth

      nic się nie skończyło, zmień stację którą oglądasz Nie ma wzrostu pieniędzy bo ta ekipa nie potrafiłaby ich wydać. OT więcej nie wchłonie

    3. Marco

      Pełna racja, ukrócenie afer i bezkarności poprzedniej władzy ,jest wartością samą w sobie i jak widzimy również wymierną finansowo.Na całą resztę pozytywnych rzeczy o których piszesz, musimy poczekać, bo i lat w których państwo istniało tylko teoretycznie,mieliśmy zbyt wiele.

  6. JKK

    Czy nasza obecna pozycja w europie jest wynikiem działań gospodarczych czy militarnych. Jest dobra chwilowo sytacja gospodarcza to szalejemy. Co my ta nowa już chyba łącznie 350000 armią chcemy osiągnąć. Zabierzemy 200000 osób z produkcji. Chyba że szykujemy się na. ekspansję?

  7. Harry

    I bardzo dobrze! Będzie jakaś stabilność w zakupach uzbrojenia, a jest co nadrabiać po 25 latach lekceważenia obronności kraju

  8. racjonalny

    A w planie budżetu MON na 2018 r. wydatki majątkowe to 6-7mld, czyli mniej niż do tej pory. Wszystko z uwagi na wzrastające koszty osobowe. Tak. To ma sens.

    1. Sinus

      Wydatki majątkowe są większe niż do tej pory, tylko wzrost jest mniejszy niż całego budżetu MON. Było o tym na D24. Informacje które posiadasz nie są prawdziwe.

Reklama