Reklama

Siły zbrojne

Laserowy poligon podchorążych z Wrocławia

Fot. J.Sabak
Fot. J.Sabak

Podchorążowie Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych (WSOWL) zaprezentowali na poligonie w Wędrzynie swoje najnowsze narzędzia szkoleniowe. Dzięki odbiornikom na mundurach i pojazdach oraz zamontowanych na broni laserom realizm „walki” zwiększył się a jej przebieg jest skuteczniej obserwowany i rejestrowany przez oficerów prowadzących ćwiczenia. 

Reklama

Poligon zawsze stanowił istotny test praktyczny umiejętności podchorążych piątego roku WSOWL, ale od grudnia 2016 roku realizm został podniesiony dzięki wprowadzeniu laserowego systemu symulacji LSS GAMER firmy Saab, zgodny ze standardem stosowanym w całym NATO. Jest to rozbudowany kompleks szkoleniowy, obejmujący m. in. teren zurbanizowany na którym rozegrała się główna część obserwowanego ćwiczenia.

Pewnego rodzaju wstęp stanowiły pokazy desantu opuszczającego przedział bojowy KTO Rosomak, zajmującego pozycje ubezpieczające pojazd i dokonujące ponownego załadunku na pokład. Sześcioosobowa drużyna była wyposażona w kbk Beryl, UKM-2000P oraz ćwiczebny granatnik RPG-7. Zarówno pojazd jak i podchorążowie byli wyposażeni w elementy systemu LSS. Podczas odbywającej się chwilę później prezentacji można było zapoznać się ze wszystkimi komponentami oraz działaniem systemu. Honory domu pełnił kpt. Damian Dobies z Zakładu Symulacji Taktycznej, który jest jednym z wykładowców WSOWL przeszkolonych w obsłudze systemu.

Poligon LSS wzbogacony o wymiar cyfrowy – Moduł Zarządzania Ćwiczeniem

Podczas ćwiczeń w rękach kapitana Dobiesa znajdują się wszystkie informacje na temat przebiegających zdarzeń. Ma on nad nimi pełną kontrolę dzięki Modułowi Zarządzania Ćwiczeń – Manpack 120. Jest to przenośny komputer połączony radiowo z wszystkimi obecnymi na poligonie komponentami systemu, o których za chwilę. Prowadzący może nie tylko stale obserwować położenie i status uczestników, ale również wpływać na sytuację.

Saabk LSS
Moduł Zarządzania Ćwiczeń – Manpack 120, czyli serce systemu LSS - fot. J.Sabak

System umożliwia np. przeprowadzenie symulowanego ostrzału artyleryjskiego, nalotu czy też położenie pola minowego a następnie wytrałowanie w nim przejścia. Zapisywany jest również przebieg całego ćwiczenia i statystyki uczestników, dotyczące np. liczby wystrzelonych pocisków, ilości trafień i ich efektów (zranień czy eliminacji przeciwników). Zdarzenia można następnie odtworzyć, śledząc dowolny fragment zapisanych ćwiczeń. Jest to bardzo istotne podczas omówienia ćwiczenia, gdyż pozwala prześledzić popełnione błędy i ich skutki.

Wracając jednak do samego systemu, jego główne komponenty, poza jednostką kontrolną, to umieszczone na wszystkich rodzajach broni nadajniki laserowe oraz odbiorniki, które rejestrują trafienia i pozwalają na ocenę ich skuteczności.

Każdy żołnierz wyposażony jest w szelki i opaskę na hełm z detektorami promieni lasera i  systemem pozycjonowania GPS oraz “zegar życia”, czyli sygnalizator na nadgarstku, który wibracją i innymi sygnałami informuje np. o trafieniu. W przypadku np. detonacji miny, czy pocisku artyleryjskiego, czyli elementów symulowanych wirtualnie, głośniki na szelkach informują głosowo o kierunku i odległości od detonacji oraz kierunku z którego nadleciały pociski.

SAAB LSS Poligon
Odbiorniki systemu LSS są instalowane na pojeździe, aby wykryć "trafienie" pojazdu w zakresie 360 stopni. Załoga zostaje poinformowana o ostrzale nawet, jeśli pochodzi z broni nie stanowiącej zagrożenia - fot. J.Sabak

W systemie zaprogramowany jest też np. poziom ochrony, takiej jak kamizelka czy hełm oraz to czy uczestnik jest okopany lub czy znajduje się obecnie w budynku. Czujniki położenia sygnalizują natomiast czy żołnierz stoi, klęczy czy leży. Wszystko to są składowe, które zwiększają szanse przeżycia szacowaną przez system na podstawie tych parametrów oraz siły broni czy odległości od detonacji. Pojazdy również wyposażone są w odpowiednie detektory, które pozwalają na symulowanie uszkodzeń i zniszczeń. W przypadku pojazdów sygnalizowany jest rodzaj uszkodzenia. W przypadku żołnierza jest to poziom ran i np. zranienie w kończynę. Zranienie w rękę, podobnie jak “śmierć” żołnierza blokuje jego broń. Żołnierz może też “umrzeć” w wyniku odniesionych ran o ile ktoś nie udzieli mu pomocy medycznej, gdyż aż do czasu skutecznego opatrzenia poziom obrażeń zranionego stale rośnie.

Saab LSS
"Detonacja" granatu ćwiczebnego LSS emituje światło i sygnał GPS, dzięki któremu system określa kto znajdował się w zasięgu "wybuchu". Grant jest wielorazowego użytku. Może być wyposażony też w ładunek pirotechniczny. - fot. J.Sabak

Skoro mowa o obrażeniach i ranach to warto przejść do tematu broni. W systemie SAAB LSS broń wyposażona jest w nadajnik laserowy umieszczony na lufie, który w prosty sposób zgrywa się z punktem celowania broni za pomocą specjalnego przybornika. Promień tego lasera trafiając w odbiornik na innym żołnierzu czy pojeździe przekazuje informację o trafieniu, rodzaju broni itp.

Strzelając laserem

Każda broń jest przypisana do danego żołnierza i połączona z nim łączem radiowym, dzięki czemu nie tylko rejestrowany jest każdy strzał ale również w momencie „śmierci” broń żołnierza staje się nieaktywna. Jednak w razie potrzeby inny żołnierz może ją podnieść i użyć do wyczerpania amunicji. Gdy będzie on osobą najbliżej danej broni, np. karabinu maszynowego czy granatnika, zostanie mu ona automatycznie przypisana przez system.

Saabk LSS
Żołnierz prezentujący karabinek Beryl z modułem laserowym oraz uprząż z czujnikami systemu LSS - fot. J.Sabak

Laserowe „strzelanie” w systemie LSS jest pozbawione wad starszych systemów, np. „niewidzialnego snajpera” eliminującego przeciwnika bez ujawniania swej pozycji. Dzieje się tak, ponieważ aby laser oddał „strzał” musi zarejestrować zarówno odrzut broni jak i błysk wystrzału. Dzięki temu ilość możliwych strzałów jest też w oczywisty sposób zależna od ilości posiadanej amunicji. Natomiast przy świadomości tego, że każdy celny i niecelny strzał jest zliczany przez system żołnierze starają się znacznie mniej marnować amunicję niż przy tradycyjnych ćwiczeniach.

Nieco inaczej niż broń strzelecka symulowane są np. strzały z granatnika RPG-7, który w LSS stanowi jedną całość z pociskiem w którego głowicy umieszczony jest laser. Tu symulowany jest czas przeładowania a efekt detonacji, podobnie jak w przypadku min czy artylerii oblicza komputer. Koncern Saab zaprezentował również w Wędrzynie symulatory granatnika AT4 i bezodrzutowej wyrzutni Carl-Gustaf których szkoła nie zakupiła.

SAAB LSS Poligon
Żołnierz z "laserowym" RPG-7 i karabinkiem Beryl oraz systemem LSS GAMER - fot. J.Sabak
 

Na wyposażeniu WSOWL znajdują się natomiast granaty ręczne do systemu LSS. Są one wielorazowego użytku, gdyż „wybuch” polega w nich na emisji promieni i sygnału GPS. System symulacji oblicza na podstawie pozycjonowania GPS kto znalazł się w zasięgu odłamków, biorąc też pod uwagę jego pozycję (stojąc lub leżącą) oraz to czy np. był okopany lub za ścianą budynku.

Walka w terenie zurbanizowanym wymaga zastosowania specjalnych detektorów pomieszczeń i zestawów łączności, które wzmacniają transmisję danych pomiędzy ćwiczącymi a Modułem Zarządzania Ćwiczeniem. Czujniki na ścianach rejestrują obecność ćwiczących w kamizelkach i wskazują ich umiejscowienie wewnątrz budynku. Aby było to możliwe niezbędne jest jednak wprowadzenie do systemu modelu budynku wraz z planem pomieszczeń na każdej z kondygnacji. Jeśli chodzi o teren otwarty, to wystarczy jedynie wprowadzić do systemu zdigitalizowaną mapę i dokonać jej orientacji w systemie GPS (wprowadzić pozycję GPS kilku punktów na mapie). Czyni to wszystko system LSS relatywnie łatwym w obsłudze.

Saab LSS
Komponenty dodatkowe systemu LSS. Od lewej: Grant ćwiczebny, odbiornik stosowany w pomieszczeniach i wzmacniacz sygnału z odbiornika - fot. J.Sabak

WSOWL wykorzystuje system LSS od grudnia 2016 roku. Na wyposażeniu uczelni znajduje się oprzyrządowanie dla dwóch pojazdów i 60 żołnierzy uzbrojonych w karabinki Beryl, symulator granatnika RPG-7 oraz sześć nadajników dla karabinów maszynowych UKM-2000P jak również dwanaście granatów ręcznych. Zakupiono również 20 czujników stosowanych w budynkach i dwa nadajniki wzmacniające ich sygnał. Całość wraz z systemem symulacji i urządzeniami dla zarządzających szkoleniem została dostarczona wraz ze szkoleniem przez koncern Saab na mocy umowy z sierpnia 2016 roku.

Realizm „laserowego pola walki”

Podczas obserwowanego przez dziennikarzy ćwiczenia chorążowie siłami wzmocnionego plutony wspartego przez jeden BWP-1 i trzy KTO Rosomak starali się zdobyć wyznaczone obiekty w terenie zurbanizowanym. Dobrze ukryci w budynkach obrońcy w sile drużyny piechoty stanowili dla tych znacznie większych sił poważne wyzwanie.

Atakujący podzieleniu na dwie grupy zaatakowali pierwsze budynki pod osłoną granatów dymnych i udało im się wyprzeć przeciwnika w walce na krótki dystans. Nie żałowano nie tylko ognia z broni ręcznej, ale też ćwiczebnych granatów. Mimo to straty atakujących były na tyle duże, że kierujący ćwiczeniem zdecydowali się „wskrzesić” cześć atakujących aby zbyt wcześnie nie kończyć działań. Dokonano tego za pomocą specjalnego „pistoletu” (tzw. Control Gun) którym można zmienić lub zresetować ustawienia danego żołnierza „strzelając” odpowiednio zakodowanym sygnałem w czujniki uprzęży.

Ze względu na znaczne zadymienie i walkę prowadzona w pomieszczeniach instruktor znał sytuację jedynie z ekranu swojego Modułu Zarządzania Ćwiczeniem, czyli komputera na którym stale mógł śledzić położenie i stan uczestników. System na mapie wizualizuje w czasie rzeczywistym sytuację taktyczną, rannych, zabitych i prowadzących ogień.

Po „wskrzeszeniu” części atakujących atak był kontynuowany. W widoczny sposób żołnierze zachowywali się bardzo realistycznie, korzystając z każdej dostępnej osłony, a kiedy tej brakowało, posiłkując się dymem. W pewnym momencie działania piechoty zostały wsparte przez pojazdy, gdy natarcie „utknęło”. Głównym problemem był wysoko umiejscowiony karabin maszynowy ukryty w budynku na piętrze i prowadzący ogień przez otwór po wybitej cegle. Ostatecznie jednak wyznaczone cele zostały osiągnięte u podchorążowie przejęli kontrolę nad wybranymi budynkami.

SAAB LSS Poligon
Żołnierze podczas ćwiczeń z LSS zachowują się o wiele bardziej realistycznie niż w czasie zwykłych działań poligonowych - fot. J.Sabak

Całe ćwiczenie mogło być po zakończeniu szczegółowo przeanalizowane. W tym momencie uwidoczniły się zalety posiadania zaawansowanego Modułu Zarządzania Ćwiczeniem, który pozwala omówić wszystkie decyzje poszczególnych żołnierzy oraz dowódców. Jedną z przyczyn wysokich ofiar wśród atakujących było nie udzielanie pomocy medycznej, co z czasem powodowało „wykrwawienie i śmierć”. Analiza podczas podsumowania ćwiczenia umożliwia sprawdzenie wyników poszczególnych żołnierzy, ale też poszczególnych oddziałów czy rodzajów broni. Dane mogą być łatwo zestawiane i przedstawiane w formie graficznej i numerycznej.

Jak podkreślają zarówno podchorążowie jak i kierujący ćwiczeniami oficerowie, laserowy system podwyższył realizm zajęć poligonowych a żołnierze nabierają nawyków bardzo pożądanych na polu walki. Świadomość popełnionych błędów i możliwość ich prześledzenia na poligonie znacznie zwiększa szanse ich uniknięcia w realnej sytuacji. 

Czytaj też: Laserowy symulator Saab dla szkoły oficerskiej we Wrocławiu

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. SAS

    Ciekawe jak ćwiczono wcześniej, chyba nie jak chłopcy na podwórku?

  2. Mirek

    Ważne jest że możliwość zapisu zdarzeń pozwala na późniejszą analizę sytuacji i korektę błędów. Widać że powoli nasz system szkolenia zaczyna przypominać to co w armii np. amerykańskiej jest znane od kilkudziesięciu lat. Dobrze by było aby te systemy były powszechnie dostępne w wojsku, ale prawdopodobnie jego koszty ciągle są zbyt wysokie

  3. wojt

    Coś w rodzaju paintballu jest bardziej realistyczne niż laser. Jak ktoś celnie zauważył, podstawa miejskiej taktyki czyli przykrycie ogniem jest niedostępna.

  4. Respawn

    No wiadomo, taki laser to przecież nogi urywa i flaki wyprówa, a do tego nic tak nie demotywuje do ofiarnego szturmu jak świadomość że za.chwilę przyjdzie facet z żółtym pistolecikiem i doładuje punkty życia i plus 50 do many. Uczciwy gracz w końcu ma swoją godność. No faktycznie realizm. Jeżeli popełnili błąd atakując "krokiem marszowym na karabiny maszynowe", to choćby trwało 10 sekund, to jeśli przegrali to przegrali. Przeanalizować sytuację, wytknąć błędy i nakazać powtórzenie ćwiczenia, aż do skutku, a nie wskrzeszać jak w grze komputerowej. Swoją drogą, jak symulujecie suppressing fire? Pewnie zwykłe marnowanie amunicji, zupełnie bez znaczenia bo przecież laser i ślepaki nie odłupują cegieł nad głową.

  5. Piłsudski

    Na wojnie nie będzie wskrzeszania jeżeli ktoś poległ na treningu nie powinie być uruchamiany tylko wszyscy powinni zaczynać od nowa i zaatakować to tak jak trzeba czyli zniszczeniem budynku i nie narażanie żołnierzy na straty Rosomaki też mogą niszczyć cele laserem ćwiczebnymi przez budynki i razić żołnierza ? czy jest to taka lipa szkolna odwalona na łapu capu

    1. Apelston

      Nie no co ty nasze rosomaki mają najnowocześniejsze lasery ćwiczebne i przebijają się absolutnie przez każdy rodzaj przeszkód.

Reklama