Reklama

Siły zbrojne

Pucz w Turcji osłabi "drugą armię NATO" [7 powodów]

  • Fot. Podlaska Policja
    Fot. Podlaska Policja

Siły zbrojne Turcji są jednymi z najsilniejszych w NATO - drugie pod względem liczebności. W związku z niedawną próbą puczu zatrzymanych zostało ponad stu generałów i admirałów. Uczestnictwo znacznej części dowódców i żołnierzy w próbie przewrotu może istotnie osłabić zdolności tej armii i wywrzeć niekorzystny wpływ na sytuację w regionie.

Według doniesień agencyjnych, w związku z próbą przewrotu wojskowego zatrzymano co najmniej 103 generałów i admirałów. Wśród nich znalazł się między innymi generał Akın Öztürk, który pełnił przez dwa lata funkcję dowódcy sił powietrznych Turcji (do 2015 roku), czy generał Bekir Ecan Van, dowódca bazy Incirlik, z której korzystają samoloty koalicji, walczące z tzw. państwem islamskim. Tam też, w ramach NATO Nuclear Sharing, rozmieszczone są taktyczne ładunki jądrowe.

Ogółem, w Turcji zatrzymano – według agencji Anadolu – ponad 7,5 tys. osób, w tym nie mniej niż 2,8 tys żołnierzy. Znaczną część z nich stanowią oczywiście wojskowi, którzy brali udział w próbie obalenia prezydenta Erdogana, bądź też są o to oskarżeni. Według BBC, wśród nich znajdują się między innymi żołnierze sił powietrznych, wojsk pancernych i żandarmerii wojskowej, co potwierdzają doniesienia o przebiegu zamachu. Wiadomo, że wśród puczystów znaleźli się też piloci myśliwców.

W trakcie puczu niskie loty nad Ankarą wykonywały myśliwce F-16, zbombardowany też został turecki parlament. Według The Daily Sabah, zatrzymani zostali również dowódcy 2. i 3. Armii, czy np. 11. Brygady Commando. Na zdjęciach z Turcji wyraźnie wdać czołgi wykorzystywane w pierwszoliniowych jednostkach sił zbrojnych, w tym Leopard 2A4 (których w siłach zbrojnych jest ok. 300) i M60T Sabra, a także Leopard 1. W zajściach brały też udział m.in. transportery AIFV. Przez puczystów została również przejęta jedna z fregat.

Obecnie kontrolę nad sytuacją mają tureckie władze, co nie oznacza jednak jej uspokojenia. Jak wskazywano wcześniej, rozpoczęła się zakrojona na szeroką skalę akcja ścigania prawdziwych i domniemanych uczestników puczu. Zawieszono co najmniej 2745 sędziów, a wobec części wydano nakazy aresztowania. To wszystko sprawia, że zdolności Turcji i jej rola jako członka NATO ulegną osłabieniu. Dlaczego?

  • Naturalne osłabienie struktur dowódczych. Pierwszą (i nie jedyną) konsekwencją obecnej sytuacji będzie bezpośrednie osłabienie struktur dowódczych tureckich sił zbrojnych. Po aresztowaniu tak znacznej części żołnierzy ich funkcjonowanie będzie jeżeli nie niemożliwe, to w znaczący sposób utrudnione.
  • Upadek morale armii. Tak szeroko zakrojone działania mogą spowodować upadek, bądź znaczące osłabienie się morale armii. Oprócz przerwania w wielu miejscach łańcucha dowodzenia (nawet jeżeli formalnie opuszczone stanowiska są natychmiast obsadzane), jeszcze bardziej zmniejszy się zaufanie żołnierzy do siebie nawazjem, pogorszą się też stosunki pomiędzy społeczeństwem a armią.
  • Polityczny dobór żołnierzy. W obecnej sytuacji bardzo prawdopodobne jest, że na wyższe stanowiska będą dobierani oficerowie wykazujący się polityczną lojalnością, niekoniecznie z najlepszymi kompetencjami merytorycznymi. Tym bardziej, że biorąc pod uwagę deklaracje uczestników przewrotu, dążyli oni do utrzymania zasad świeckiego państwa i wykonania zobowiązań wobec Sojuszu Północnoatlantyckiego, natomiast prezydent Erdogan chce dalszej islamizacji kraju i umocnienia rządów autorytarnych.
  • Skupienie się na problemach wewnętrznych. Kolejnym czynnikiem, który może doprowadzić do zmniejszenia zdolności sił zbrojnych Turcji, jest skupienie się na problemach wewnętrznych, kosztem działań NATO czy walki z tzw. Państwem Islamskim. Obecnie tureckie władze skupiają się na zwalczaniu sprawców przewrotu i związanych z tym czystkach, a nie na przeciwdziałaniu innym zagrożeniom. Jest to o tyle niepokojące, że Turcja długo nie zwalczała Daesh na własnym terytorium, a ta organizacja może być popierana przez część społeczeństwa i funkcjonariuszy służb wewnętrznych (lojalnych wobec rządu).
  • Erozja rządów demokratycznych. Nie ma wątpliwości, że w następstwie próby puczu będzie postępować proces osłabienia instytucji demokratycznych w Turcji. Takie działanie jest wprost sprzeczne z art. 2 Traktatu Północnoatlantyckiego, który mówi też o wsparciu dla warunków w celu zachowania stabilności w krajach członkowskich.  Do tego zagadnienia odniósł się też sekretarz stanu USA John Kerry, wskazując że NATO będzie monitorować przestrzeganie zasad demokratycznych przez Turcję.
  • Radykalizacja kadr sił zbrojnych. Innym istotnym problemem może być radykalizacja religijna kadr sił zbrojnych. W Turcji armia była zawsze gwarantem świeckości państwa, ale obecnie prawdopodobnie utraci tę rolę, gdyż wykazujący tendencje islamistyczne prezydent Erdogan uzyska absolutną kontrolę nad siłami zbrojnymi.
  • Osłabienie gospodarki. Próba przewrotu wojskowego może przełożyć się na osłabienie tureckiej gospodarki. To z kolei wiąże się z ryzykiem cięć wydatków obronnych, które mogą oddziaływać szczególnie na duże programy modernizacji sił zbrojnych Turcji, w szczególności w obszarach, które nie są konieczne do walki z ugrupowaniami zbrojnymi.

Turcja fregata
Turecka marynarka dysponuje kilkunastoma okrętami klasy fregata. Fot. Mass Communication Specialist 3rd Class Mat Murch/US Navy.

Zdaniem autora artykułu nie musi to oznaczać, że Ankara z dnia na dzień zaprzestanie realizacji swoich zobowiązań wobec Sojuszu Północnoatlantyckiego. Należy też pamiętać, że próba przewrotu została dokonana tuż po osiągnięciu porozumień o normalizacji stosunków z Rosją i Izraelem. Może to sugerować zbliżenie z Moskwą, ale raczej nie będzie prowadziło do otwartego kwestionowania zobowiązań wobec NATO. Sojusz – na prośbę administracji prezydenta Erdogana – wdrożył środki wzmocnienia (assurance) dla Turcji, po zestrzeleniu rosyjskiego bombowca, obejmujące np. przemieszczenie tam włoskich elementów zestawu przeciwlotniczego SAMP/T, czy loty maszyn AWACS. Z kolei jednostki tureckiej armii uczestniczyły w ograniczonym zakresie w ćwiczeniu Anakonda (jak wiadomo, na tych manewrach nie było pododdziałów z Francji czy Włoch).

Tureckie siły zbrojne bywają nazywane „drugą armią NATO”, gdyż liczą ponad 600 000 żołnierzy służby czynnej (w tym poborowych) i pracowników wojska, czyli znacznie więcej, niż Bundeswehra, siły zbrojne Wielkiej Brytanii czy Francji. Turcja wyróżnia się wśród europejskich członków NATO dysponowaniem kilkoma związkami operacyjnymi wojsk lądowych (armiami), w skład których wchodzą liczne związki taktyczne (np. brygady). Ankara dysponuje znaczną liczbą czołgów podstawowych, według szacunków na wyposażeniu może pozostawać nawet ponad 2 tys. pojazdów tej klasy (większość to Leopardy 1 i M60, w różnym stopniu zmodernizowane, najnowsze to ok. 300 Leopardów 2), czy licznymi systemami artyleryjskimi, w tym samobieżnymi T-155 Firtina czy wyrzutniami rakietowymi M270 MLRS oraz innymi (opracowanymi z udziałem własnego przemysłu). Potencjał ilościowy wojsk lądowych co do zasady jest znacznie większy, niż w najsilniejszych państwach zachodnich. Z drugiej strony, Turcy nie dysponują własnym systemem obrony przeciwrakietowej. zdolnym do zwalczania rakiet balistycznych. W stosunku do sił zbrojnych Francji i Wielkiej Brytanii, nie posiadają też strategicznej broni jądrowej, choć Turcja jest uczestnikiem programu Nuclear Sharing, w ramach którego w kraju rozmieszczone są bomby jądrowe B61 należące do USA.

Siły zbrojne Turcji - "Druga armia NATO"

Rosja i jej polityka na Bliskim Wschodzie, w tym w Syrii, będzie stanowić potencjalne zagrożenie dla Turcji. Przedstawiciele Ośrodka Studiów Wschodnich w analizie "Nieudany pucz w Turcji i jego następstwa" stawiają tezę, że celem Erdogana nie jest „zerwanie” z Zachodem, a „uniezależnienie” się od niego, przy czym Rosja może pełnić rolę co najmniej taktycznego sojusznika.

Świadczy o tym m.in. postępowanie Ankary w kwestii uchodźców (już 16 lipca Turcy zapewnili Bułgarię, że będą kontrolować granicę), a także relatywnie szybkie otwarcie bazy Incirlik. Przestrzeń powietrzna nad tym kluczowym z punktu widzenia NATO lotniskiem została przejściowo zamknięta. Wywołało to obawy w dyskusji publicznej, gdyż w bazie rozmieszczone są ładunki jądrowe, w ramach NATO Nuclear Sharing. Oczywiście wywołało to obawy komentatorów, ale z punktu widzenia tureckich władz było uzasadnione, zważywszy na to iż dowódca bazy miał uczestniczyć w puczu, a w działaniach buntowników wzięło udział lotnictwo. W pewnym momencie samolot prezydenta Erdogana – eskortowany przez myśliwce F-16 – miał według agencji Reuters być nawet namierzony przez maszyny tego samego typu, należące do buntowników. Sama baza funkcjonowała natomiast z wykorzystaniem własnych systemów zasilania.

F-16 Turcja
Tureckie lotnictwo odgrywa w NATO ważną rolę, Ankara posiada ponad 200 myśliwców F-16. Fot. Kevin Tanenbaum / USAF

Wydaje się, że obecnie podstawowym obszarem działań władz Turcji jest „front wewnętrzny”. Głównym celem tureckich władz jest umocnienie własnego aparatu. Świadczy o tym zresztą również niedawna normalizacja stosunków z Izraelem czy z Rosją. Działania podejmowane w celu stłumienia buntu nie powinny się przełożyć bezpośrednio i natychmiast na zaprzestanie współpracy z Zachodem. Jednakże, będą one przyczyniać się do dalszej erozji instytucji demokratycznych i radykalizacji tak władz, jak i społeczeństwa. A to może mieć bardzo daleko idące konsekwencje i w perspektywie czasu skłonić Turcję do dalszej destabilizacji.

Oczywiście, Turcja będzie wystawiona na oddziaływanie różnych czynników zewnętrznych. Należy spodziewać się, że Rosja będzie próbować wykorzystać apele o zachowywanie zasad demokratycznych, w celu zbliżenia z Ankarą, natomiast tureckie służby i siły zbrojne będą zdolne do działań na korzyść sojuszników zachodnich w mniejszym stopniu, niż w chwili obecnej. Najdalej idące konsekwencje mogą pojawić się jednak jednak w długim okresie czasu i to one stanowią największe zagrożenie – jeszcze większe, niż obecna destabilizacja Turcji.

Według raportu World Air Forces 2015 Flight Global Turcy dysponują około 240 myśliwcami F-16C/D. Są one uzupełniane przez co najmniej kilkadziesiąt F-4E/RF-4E, część z nich została głęboko zmodernizowana do standardu Terminator 2020. Tureckie lotnictwo zamierza wprowadzić około 100 maszyn F-35. Przewiduje się też budowę własnego myśliwca nowej generacji. Poza tym tureckie siły powietrzne dysponują licznymi maszynami transportowymi, a także np. samolotami wczesnego ostrzegania na bazie Boeing 737. Turecka marynarka dysponuje kilkunastoma okrętami klasy fregata (w tym zmodernizowanymi Oliver Hazard Perry), trzynastoma okrętami podwodnymi w różnych odmianach, bazującymi na niemieckim Typie 209, czy nowoczesnymi korwetami wielozadaniowymi MILGEM.

Potencjał sił powietrznych i marynarki Turcji

 

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (14)

  1. robertpk

    pytanie jest retoryczne armia turecka - NA PEWNO zostanie osłabiona myślący i merytoryczni zostaną zastąpieni w dużej części "miernymi i wiernymi" jak to już wielokrotnie w systemach autorytarnych było i pewnie będzie.

  2. artm

    wyglada ze to Iran wygra w konkursie na sojusznika, ciekawa jest ostatnia sentencja szczegolnie po spacyfikowaniu korpusu tureckiego OPK. Obecnie widac ze przyszlosc Turcji bedzie dyktowalo MIT , a nie jakies mazenia o dziwacznych kompromisach satrapy Erdogana w kierunku demokracji

  3. Bonaparstek

    Cala sytuacje z puczem można porównać do pożaru Reichstagu w 1933r. Fanatycy przejma pełnie władzę w Turcji to skończy się IIIWŚ.

  4. Aron Szamszon

    W obliczu ostatnich wydarzeń warto pamiętać że Turcja pozostaje największym rezerwuarem uchodźców na Bliskim Wschodzie. Dla USA destabilizacja Turcji mogłaby być na rękę ponieważ mogliby pod argumentem wprowadzenia demokracji i ochrony praw człowieka wprowadzić swojego człowieka bardziej chętnego na ataki w Syrii i jednocześnie bardziej anty-rosyjskiego. Do tego Erdogan ostatnio przyznał się do zestrzelenia rosyjskiego SU oraz zapłaty odszkodowania plus do tego wstąpił do Banku Azjatyckiego.A w tym wszystkim tok-fm i inne wpływowe media prawie z pewnością mówią o tym że pucz był zrobiony przez samego Erdogana a sam prezydent okazuję się być z godziny na godzinę coraz większym tyranem ...

  5. Hmmm

    A może to był pucz inspirowany przez Rosję żeby osłabić Turcję w regionie? (patrz spór między tymi państwami udowodniony zestrzeleniem rosyjskiego samolotu). W sumie pucz rzeczywiście uderza w armię oraz jeszcze bardziej oddala Turcję od UE. Oraz wydarzył się tuż po szczycie NATO. Był dośc nieudany więc może nie tyle chodziło o rzeczywiste przejęcie władzy tylko właśnie o osłabienie Turcji. Negatywów dla Rosji właściwie nie widzę.

  6. loko

    A ja widzę niestety Turcję, która za pare lat biorąc przykład z Rosji zacznie przesuwać swoje granice. Tereny północnej Syrii i Iraku czekają na zajecie, taka okazja może się juz nie trafić. Zauważcie ze jakiś czas temu zaczęli zmieniać skład etniczny północnej Syrii, bombardują Kurdów i umacniają islamizacje społeczeństwa. Marzy im sie potęgą państwa osmańskiego i slawa mistrza Sulejmana.

    1. Bartek

      Dla mnie też to tak wygląda. Natomiast dotychczasowe wyniki walk z Kursami czy szkolna nieudolność w zaplanowanie i wykonaniu puczu dowodzą wg mnie tego że to jest armia póki co papierowa. USA mają coraz więcej problemów z utrzymaniem porządku światowego. Obama nie daje sobie niestety z tym rady.

    2. onepropos

      Już popularna jest koncepcja zawartej umowy Turcja - Rosja. Według niej Turcja ma wolną ręką do zajęcia Kurdyjskich terenów w Syrii i Iraku wraz ze złożami ropy naftowej. Aloe co zrobią z Kurdami?

  7. Darek S.

    I pomyśleć, że siły zbrojne Turcji nie mają wcale dużo większego budżetu niż nasz MON. Czy ktoś choć przez chwilę się zastanowił, dlaczego tak jest. Że nasz potencjał wojskowy przy Turcji, to wielkie nic ?

    1. Wra

      Aż dziw bierze że nikt u nas nie przyjrzy się IU. Ciekaw jestem gdzie przez ostatnie kilkanaście lat podziewała się pieniądze ? Audyt w MON stwierdził że w ostatnich latach wydano 50 mld zł!!! Pytam się na co bo w armii nie wprowadzono niczego nowego ?

    2. 29drako

      Nie wiem na ile dane z wiki są rzetelne ale nasz budżet to 36MLD zł czyli obecnie to 9MLD USD a turcji to 18MLD USD czyli 2x więcej. Jednakże też się zastanawiam często gdzie ta cała kasa "ląduje" .

  8. paw

    Armia turecka nie jest drugą, ani piątą armią NATO. To skansen rozdęty liczebnie którego podstawą są czołgi I i II generacji, z bwp opartym na M-113. Podstawą artylerii są przestarzałe systemy z lat 60 , OPL to skansen przy którym nasz jest nowoczesna. F-16 są ,,jednostrzałe'' bo mają tylko 1jo.na samolot. Ta armia jest słabsza od naszej , a sposób przeprowadzenia puczu sugeruje jakość dowodzenia na poziomie arabskim. I nie 2000 czołgów tylko 4200 z czego podstawa to M-48.

    1. Vvv

      300 Leonów 2a4 ale pewnie 1/3 na chodzie i reszta go m48 i m60 :) ale Turcja ma nowoczesna artylerie rakietowa i 155mm około 1000 haubic

    2. dim

      Kolega jeszcze tylko nie podał skąd źródło danych informacji, także skąd źródło bardzo kontrowersyjnej ostatnio idei, że pucz to był prawdziwy.

  9. dim

    Władze kontrolowały pucz jeszcze PRZED jego początkiem. Działania puczystów uzewnętrzniły się po godzinie 22:00 - tak przynajmniej podają media. Ale przygotowania do totalnego zablokowania granicy państwowej z Grecją (zapewne nie tylko z tym krajem), takiego samego jak było to w polskim stanie wojennym, widocznie przez Greków gołym okiem strażnika, w Turcji podjęto już w południe dnia poprzedzającego zamach. Stąd w greckich województwach przygranicznych, zatrzymanie w jednostkach oficerów, potem czerwony alarm w Grecji, już wieczorem przed zamachem itd... A czego polskie media jakoś nie podają, to że tureccy urzędnicy państwowi, wszyscy, 3 mln sztuk, dostali zakaz przekraczania granic, wydany formalnie kiedy ? Wczoraj ! Czyli w dzień po puczu. Gdy "zielone granice" totalnie zabezpieczono już w dzień przed puczem i nie były to wojska biorące udział w "ataku" na siły wierne rządowi.

  10. Marek1

    Niech sobie Erdogan poczyta do jakiego stanu doprowadził Armię czerwoną Stalin czystkami z lat 1937-38.

    1. Marek

      Myślę, że on to wie. Tyle tylko, że mu to wisi. Erdogan to przede wszystkim ysalamiri a dopiero później prezydent Turcji. Armia zaś od wielu już lat stała w tym kraju takim jak on na przeszkodzie. Myślę też, że dla tego przy pomocy służb zapewne sam sprowokował ten nieudany przewrót. Od dawna zresztą piszę, że nie powinniśmy pozyskiwać sprzętu wojskowego w Turcji, bo to państwo choć należy do NATO jest coraz bardziej islamskie i dlatego niepewne.

  11. SZELESZCZĄCY W TRZCINOWISKU

    JAK MAWIAŁ KLASYK ....."Siła po­lityczna wy­ras­ta z lu­f karabinów"... gdzie umysł ludzki chwy­ta się kierun­ko­wości od­wrot­nej de­lek­tując się wiz­ja­mi lepszego "ja" ..więc niektórym naiwnym wys­tar­czy fa­tamor­ga­na, by stwier­dzić, że doszli do źródła prawdy istoty puczu .."aby być dob­rym, nie wys­tar­czy prze­mil­czeć pew­nych prawd. trze­ba jeszcze mówić pew­ne kłamstwa".......co głosi nam prezydent Erdogan

  12. edi

    "W obecnej sytuacji bardzo prawdopodobne jest, że na wyższe stanowiska będą dobierani oficerowie wykazujący się polityczną lojalnością, niekoniecznie z najlepszymi kompetencjami merytorycznymi." tak jest w Rosji od czasów niemieckiego agenta Lenina.

    1. Antex

      raczej od Stalina, a dokładnie od 1937r

  13. olaf

    Turcja (pod rządami Erdogana) stała się nieobliczalnym członkiem NATO.

  14. Kiks

    O osłabianie tureckiej gospodarki Erdogan dba już od pewnego czasu i bez puczu.

Reklama