Zgodnie z oświadczeniem NATO w sprawie naruszenia tureckiej przestrzeni powietrznej, o którym pisaliśmy wczoraj, do incydentów nad prowincją Hatay doszło dwukrotnie - 3 i 4 października br. NATO wyraziło przy tym solidarność z Turcją i stwierdziło, że w obliczu ryzyka naruszenia przestrzeni powietrznej strona turecka zareagowała prawidłowo przekazując jasne, odpowiednio wczesne i wielokrotne ostrzeżenia Rosjanom.
W turecką przestrzeń powietrzną miały wlecieć maszyny typu Su-24 i Su-30SM. Ten drugi samolot miał naruszyć terytorium Turcji w sobotę na dystans kilkuset metrów nad prowincją Hatay i podczas incydentu namierzać radarowo tureckie F-16 przez 5 minut i 40 sekund. Początkowo Turcy zidentyfikowali zresztą rosyjską maszynę jako syryjskiego Miga-29. Rosja stwierdziła, że powodem zdarzenia był błąd nawigacyjny, który jest jednak raczej mało prawdopodobną przyczyną w przypadku tak zaawansowanej technicznie maszyny jak Su-30SM. O niedzielnym incydencie z udziałem Su-24, który miał wlecieć na ok. 8 km w głąb Turcji, nie ma na razie więcej informacji. Nieoficjalne informacje z Turcji wskazują również, że do kolejnego zdarzenia z udziałem rosyjskich samolotów doszło 2 października br. Tureckie myśliwce miały wtedy namierzać radarowo rosyjski samolot, który atakował cel w syryjskiej wiosce al-Yamdiyyah tuż przy granicy z Turcją. Do kolejnych incydentów miało dojść 5 października br., gdy myśliwiec, zgodnie z oświadczeniem Tureckiego Sztabu Generalnego syryjski Mig-29, miał namierzać osiem tureckich F-16 przez 4 minuty i 30 sekund, a następnie to samo odnotowano ze strony syryjskiego systemu przeciwlotniczego, który namierzał tureckie myśliwce patrolujące granice przez 4 minuty i 15 sekund.
O tym jak niebezpieczne w skutkach mogą być incydenty, których świadkami byliśmy w ostatnim tygodniu, może najlepiej świadczyć dotychczasowa historia starć granicznych między Turcją a Syrią w czasie wojny domowej. W ich wyniku Turcja straciła myśliwiec RF-4E zestrzelony przez syryjską artylerię przeciwlotniczą w czerwcu 2012 roku, a Syria: śmigłowiec Mi-17 we wrześniu 2013 roku i myśliwiec Mig-23 w marcu 2014 roku oraz bezzałogowiec Ghods Mohajer-4 w maju 2015 roku. Wszystkie te maszyny zostały strącone przez tureckie F-16. Na tym tle tym bardziej groźnie brzmią doniesienia o tym, że Tureckie Siły Powietrzne początkowo niepoprawnie zidentyfikowały rosyjskiego Su-30 jako maszynę syryjską - ewentualne skutki zestrzelenia rosyjskiego samolotu mogłyby mieć o wiele dalej idące konsekwencje niż maszyn syryjskich. Warto przy tym zauważyć, że główna baza Rosyjskich Sił Powietrznych Bassel al-Assad w Latakii znajduje się w odległości zaledwie 50 km od granicy z turecką prowincją Hatay.
Czytaj więcej: Znikające gwiazdy nad Syrią
BUBA
Starcie F-16 i Su-30SM ? Celowe wskazanie dominacji w tym rejonie. Najciekawsze to to że tureckie środki rozpoznania radioelektronicznego pomyliły sygnały starego Rubina i radiolokatora Su-30SM.
bolo
Pewnie w tym Su jest stary Rubin. Ale byłoby ciekawie gdyby w wyniku błednej identyfikacji Turcy zestrzelili rosyjski samolot myśląc, że to syryjski mig.
obiektywnie
Jak Turcy namierzali rosyjski samolot atakujący cel w syryjskiej wiosce to czemu drą mordy, że w odwecie Rosjanie namierzali potem ich myśliwce?
Grisha
Iwan... na odwrót. To Turcy namierzali w odwecie.
33wa
Rosja powinna zamknąć przestrzeń powietrzną nad terenami zamieszkanymi przez Kurdów. Czas skończyć z sytuacją "narodu bez ziemi" i wydzielić z terytorium Turcji i Syrii osobne państwo. Turcy w tamtym rejonie wspierają terrorystów z ISIS, przerzucając broń i ludzi, należy więc zbombardować siły tureckie w tym rejonie. Tej wojny Turcja nie wygra.
jaś
a może by tak syryjskiej "demokratycznej opozycji" oraz "umiarkowanym ugrupowaniom islamskim" wydać troszkę stingerów jak za starych dobrych afgańskich czasów?
Osprey
Atakować sojusznika?! Czy Ty i tobie podobni myślicie czasem? Turcja to druga potęga NATO, strategiczny sojusznik w tamtym rejonie, co nam po kurdach? Stworzymy sobie kolejne państwo terrorystyczne i stracimy sojusznika... No pogratulować...
Urko
Gdzieś się zgubiła informacja o tym jak w nocy z 1 na 2 października 6 Su-30 pogoniło 4 izraelskie F-15 które zabłądziły do Syrii. Informacja zupełnie zignorowana w mediach, mimo faktu że izraelski MSZ oprotestował ten incydent.
BUBA
Można gdzieś o tym szerzej poczytać? Nie zdawałem sobie sprawy że pogonili Izraelczyków. Oznacza to że wyraźnie wskazują kto zaczyna rządzić w powietrzu. Dlatego cała reszta protestuje i płacze. skończyło się bezkarne atakowanie Assada.
Rosyjska propaganda nie śpi
To ciekawe... Bo wg danych agencji prasowych, Rosja na terenie bazy lotniczej Bassel w rejonie Latakii posiada 4 samoloty Su-30. Skąd nagle na terenie działań w Syrii 6 Flankerów Su-30? Czy aby informacje o pogonieniu izraelskich F-15 nie pochodzą z tych samych źródeł co swego czasu informacja o zestrzeleniu nad Syrią F-22?
zobaczymy jak będzie
Może to coś wyjaśni: w 2012 Turcja samowolnie "rozszerzyła" sobie przestrzeń powietrzną na 5km w głąb Syrii oświadczając, że "będzie strzelać do każdego samolotu lub helikoptera, który od strony Syrii wleci w ten pas". Tyle, że Rosjanie niekoniecznie chcą uznawać tą turecką samowolkę.
Urko
Masz chyba rację, gdy w tym samym roku Syryjczycy zestrzelili nad swoim krajem tureckiego szpiegowskiego bezpilotowca, pani Clinton krzyczała że to agresja na blok NATO