13 stycznia br. w prowincji Północny Waziristan w wyniku wybuchu przydrożnej miny zginęło ok. 14 pakistańskich żołnierzy a 20 zostało rannych. Armia pakistańska uważa, że za atakiem stoi jedna z rywalizujących ze sobą frakcji pakistańskich Talibów.
Do eksplozji doszło 50 km na południe od stolicy prowincji Miranszah.
Atak nastąpil w momencie, gdy rząd Pakistanu usiłuje wynegocjować zawieszenie broni Talibami i lokalnymi plemionami - ma już takie układy z plemieniem Wazir z Południowego Waziristanu a jeden z liderów Talibów Hakimullah Mehsud wezwał do zaprzestania ataków na pakistańskich żołnierzy.
Pakistan zawarł podobne porozumienie z zabitym w styczniu br., w ataku amerykańskiego bezzałogowego statku powietrznego mułłą Nazirem.
Układy z Pakistanem nie stoją jednak Talibom na przeszkodzie w dokonywaniu ataków na zachodnie cele w Pakistanie i na siły ISAF w Afganistanie.
(MMT)
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie