Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Izraelska interwencja w Strefie Gazy - kluczowe aspekty militarne

Cztery kluczowe aspekty militarne operacji Protective Edge.

Fot. IDF/flickr.
Fot. IDF/flickr.

Dylematy interwencji – jeszcze w trakcie powietrznej operacji przeciwko Hamasowi toczyła się w Izraelu zażarta dyskusja, czy Cahal (Izraelskie Siły Zbrojne) powinien ograniczyć się jedynie do działań lotnictwa, czy też przystąpić do interwencji lądowej w Strefie Gazy. Obie strony sporu podnosiły argumenty za i przeciw. Za operacją powietrzną (z ewentualnym ostrzałem artylerii) przemawiał głównie argument znacznego ograniczenia strat własnych – trzeba pamiętać, że filarem dokryty wojennej Cahalu jest jak najdalej posunięte minimalizowanie strat własnych.

Jak wiadomo zdecydowano się na rozszerzenie operacji o interwencję lądową, a właściwie lądowo-morską, jako, że komponent uderzeniowy wystawiły nie tylko siły lądowe, ale i marynarka. Interwencja lądowo-morska miała przynieść korzyści, których nie ma przy operacji tylko z powietrza: odebranie inicjatywy Hamasowi, zniszczenie infrastruktury palestyńskiej, w tym szczególnie sieci podziemnych tuneli i schronów, zadanie przeciwnikowi dużych strat w sile żywej.

Niewątpliwie na przebieg operacji Protective Edge wpłynęło m.in. niedocenienie potencjału bojowego i determinacji militarnego skrzydła Hamasu, założenie a priori, że odnoszący porażki Hamas nie uczy się na błędach i nie rozwija swojego potencjału bojowego i obiektywne trudności w  walce w terenie zurbanizowanym.

Potencjał militarny Hamasu - w ostatnich latach znacznie się zwiększył, co z pewnością jest niemiłym zaskoczeniem dla całego Cahalu – od dowództwa naczelnego, aż po szeregowych żołnierzy. Hamas uczył się na własnych błędach, podpatrując taktykę izraelską i sposoby walki Hezbollachu. Jeden z oficerów Cahalu miał stwierdzić, że bojownicy Hamasu walczą jak Hezbollach: bardziej agresywnie niż dotychczas, bardziej profesjonalnie i skutecznie.

Wykorzystując system podziemnych tuneli militarne skrzydło Hamasu Brygady Ezedina al-Kasama (ang. Qassam Brigades) jest zdolne do zaskakujących ataków i to daleko w głębi terytorium przeciwnika (taktyka podziemnych rajdów). Na zaskakująco silny opór na jaki natrafili żołnierze Cahalu wpłynął nie tylko wzrost liczebności militarnego skrzydła Hamasu (w 2003 r. liderzy Hamasu szacowali że w szeregach Qassam Brigades jest ok. 20 tys. bojowników, prawdopodobnie było ich dużo więcej), ale także rozbudowana infrastruktura obronna (bunkry, tunele, składy broni itp.), lepsze wyszkolenie indywidualne i w ramach pododdziału, udoskonalona taktyka (opłacona krwawymi doświadczeniem poprzednich konfilktów), specjalizacja o typie wojskowym (strzelcy wyborowi, saperzy, siły morskie, obsługa rakiet etc.)

Hamas w mniejszym stopniu niż poprzednio uzależniony jest od zewnętrznych źródeł pozyskiwania broni i materiałów wojennych – wiele elementów arsenału, wraz z rakietami, wytwarzanych jest lokalnie. Organizacja zdolna jest do zmasowanego atakowania terytorium Izraela (do 27 lipca wystrzelono z Strefy Gazy ok. 1500 rakiet), przy czym używa coraz „lepszych” rakiet - głównym parametrem ofensywnym jest zasięg, przykładowo rakieta M-75 (lokalna adaptacja irańskiej Fadżr-5 (ang. Fajr) ma zasięg 80 km, co oznacza, że może razić Tel Awiw i Jerozolimę.

Innym znakiem rozwoju militarnego Hamasu jest użytkowanie bezzałogowców (technologia via Iran). Drony określane jako Ababil-1 znane są z trzech bazowych modeli: rozpoznawczego A1A, uderzeniowego A1B i „samobójczego” A1C. Zestrzelenie drona nie jest problemem dla systemu Patriot (pierwsze zestrzelenie Ababila-1 miało miejsce 14 lipca). Wielu ekspertów uważa, że palestyńskie drony nie mogą stanowić większego zagrożenia niż rakiety, które są tańsze, łatwiejsze do transportu/ukrycia, w dodatku nie można ich zakłócić. Tak na marginesie irańskie bezzałogowce Ababil były używane przez Hezbollach w 2006 r.

Żołnierze izraelscy giną w wyniku wymiany ognia, ostrzału moździerzowego, broni wyborowej, eksplozji IED itd. Fakt, że 22 lipca w wyniku ostrzału ze strony palestyńskiego strzelca wyborowego zginął kapitan Dmitri Levitas, dowódca kompanii pancernej, świadczy o bardziej wyrafinowanej taktyce - snajperzy Hamasu polują na oficerów (w tym wypadku przy okazji widać, że zagrożenie jest realne nie tylko dla piechoty). Notabene tego samego dnia zginął drugi oficer IDF – przyczyna śmierci została określona jako „terrorist fire”.

Izraelska strategia i uwarunkowania – celem sił zbrojnych Izraela jest jak najdalej idące zredukowanie potencjału bojowego militarnego skrzydła Hamasu. Ma się to odbyć poprzez zniszczenie obiektów militarnych i infrastruktury (składy broni i amunicji, bunkry, podziemne tunele, manufaktury produkujące broń, w tym rakiety etc.) oraz zadanie poważnych strat sile żywej przeciwnika (co w praktyce odnosi się niestety także do cywilów). Zazwyczaj największe sukcesy odnotowywano wówczas, gdy Izrael miał inicjatywę i dyktował warunki walki. Tym razem tak się nie stało – inicjatywa leżała po stronie Hamasu. W efekcie rozpozczęcia operacji lądowej odniesiono znaczne sukcesy (zabito wielu bojowników, porażono wiele celów militarnych (i niestety nie tylko militarnych), wykryto i zlikwidowano wiele podzienych tuneli i bunkrów) – okupione zostało to jednak poważnymi stratami w sile żywej.

Tylko 20 lipca brygada Golani straciła 13 ludzi, w ciągu czterech dni ofensywy lądowej Cahal stracił aż 28 żołnierzy. Wszystko to czyni operację Protective Edge niezwykle „krwawą” z punktu widzenia izraelskiego dowództwa i wcześniejszych konfliktów w Strefie Gazy.

Do chwili obecnej (28 lipca) nie osiągnieto zakładanych celów, a straty siegnęły już 43 zabitych żołnierzy. Pytanie czy postawione cele, np. zniszczenie wszystkich tuneli prowadzących ze strefy na terytorium Izraela jest możliwe? Jeden z oficerów wojsk inżynieryjnych miał stwierdzić, że wywiad działa doskonale, ale nie może wykryć wszystkich tuneli, które i tak zostaną odbudowane po wycofaniu się wojsk izraelskich z terenów strefy.

Osobnym aspektem militarnym operacji Protective Edge jest skuteczne użycie systemów Iron Dome i Rafael Trophy. System przeciwrakietowy Iron Dome wyposażony w rakiety typu Tamir wykazuje się dużą skutecznością (85-90%) i niezwykle istotnie redukuje straty wśród ludności Izraela (notabene kosztowny system ignoruje rakiety, które lecą na tereny niezamieszkałe). Także system obrony aktywnej Trophy zmniejsza straty wśród sprzętu pancernego. Co najmniej kilka razy Trophy niszczył lecące w kierunku Merkawy przeciwpancerne pociski kierowane.

Wojna informacyjna – służba prasowa Cahalu czyni ogromne wysiłki, żeby zalegitymizować działania zbrojne Izraela, których ofiarami są także cywile. W ramach akcji informacyjnej (propagandowej) przedstawiane są m.in. filmy wideo z przeprowadzanych ataków oraz te, które mają na celu udowodnienie, że bojownicy Hamasu kryją się za plecami cywilów (tzw. taktyka „żywych tarcz”) - zajmują pozycje bojowe lub umieszczają składy broni i amunicji na terenie zamieszkałym (w szkołach, na dachach budynków mieszkalnych) lub obiektów sakralnych (meczety, cmentarze). Podkreśla się w przekazie do międzynarodowej opinii publicznej, że armia izraelska stara się uniknąć strat w ludności cywilnej – np. poprzez odwoływanie niektórych misji lotniczych przy stwierdzonym zbyt dużym zagrożeniu ofiarami przypadkowymi, lub informowanie Palestyńczyków o ataku na 60 sekund przed nim (w gęsto zaludnionej strefie Gazy i tak nie ma się gdzie ukryć, tym badziej w minutę). To oczywiście zaplanowany i celowy wachlarz działań, którego celem jest złagodzenie ostrza krytyki społeczności międzynarodowej, w znacznej mierze zszokowanej wielkością strat ludności palestyńskiej liczonej już w setkach (w tym niestety także dzieci).

Na koniec warto wspomnieć o głównym uwarunkowaniu każdej operacji Cahalu – czasie. Każda operacja musi być krótka i skuteczna, im dłużej trwa tym gorzej dla realizacji zamierzonych celów. Przedłużający się konflikt oznacza narastającą presję – w mniejszym stopniu wewnętrzną, w większym zewnętrzną - zakończenia operacji bojowej (wypracowania zawieszenia broni). Presję wewnętrzną wytwarza rodzima opinia społeczna, której poparcie dla działań bojowych zmniejsza się wraz z rosnącą listą zabitych (i rannych) żołnierzy, z kolei presję zewnętrzną generuje opinia międzynarodowa – im dłużej trwają aktywne operacje bojowe, tym bardziej wzrasta zagrożenie katastrofą humanitarną oraz gwałtownie rośnie lista ofiar cywilnych. 

Marcin Gawęda


Absolwent Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Publicysta wojskowy, pisze dla magazynów branżowych, autor serii książek wydanej przez WarBook.

 

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama