Reklama

Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie

Wtorkowy przegląd prasy: Zimna wojna na Bałtyku; Putin chciał rozbioru Ukrainy; Związki walczą o helikoptery; Wpadka zwana sukcesem?

HMS "Visby" - fot. flickr.com
HMS "Visby" - fot. flickr.com

Wtorkowy przegląd prasy pod kątem bezpieczeństwa.

Nasz Dziennik, Michał Walaszczyk, Zimna wojna na Bałtyku: "Szwecja prowadzi poszukiwania rosyjskiej lodzi podwodnej na swoich wodach terytorialnych. Moskwa zaprzecza, że to jej jednostka, choć z portu wyszedł rosyjski statek "Profesor Logaczew" przeznaczony do poszukiwań podwodnych. (...) Operujący tam okręt podwodny wyposażony w zaawansowany sprzęt elektroniczny jest w stanie wyłapywać z terytorium Szwecji wszelkiego rodzaju impulsy i sygnały z wirtualnej przestrzeni tego kraju. (...) Zdaniem ekspertów, mała łódź podwodna ukryta na dnie jest nie do wykrycia dla poszukujących jej okrętów. Jednak w akcję tropienia obcej łodzi zaangażowano jednostki szwedzkiej marynarki wojennej, w tym korwetę rakietową HMS "Visby", śmigłowce i amfibie. (...) Od wczoraj na Bałtyku trwają manewry Okrętowej Grupy Zadaniowej. (...) Tym razem jednak do polskich okrętów dołączą jednostki z Holandii i Litwy."

Gazeta Wyborcza, Michał Kokot, Putin chciał rozbioru Ukrainy: "Jedne z pierwszych słów, które wypowiedział Putin, brzmiały: Ukraina jest sztucznym państwem, a Lwów to tak naprawdę polskie miasto. Dlaczego nie mielibyśmy tego wspólnie rozwiązać? Donald Tusk na szczęście nie odpowiedział, wiedział, że był nagrywany. (...) Polska miała jeszcze później dostawać wiele takich sygnałów. Rosjanie chcieli nawet, żebyśmy wysłali na Ukrainę wojsko. (...) W 2013 r. w MSZ ogłoszono alarm. "Dowiedzieliśmy się, że Rosja prowadzi obliczenia, które z terytoriów najbardziej opłacałoby się jej zagarnąć" - mówi w Politico Sikorski i wymienia Zaporo że, Dniepropetrowsk oraz Odessę. (...) W listopadzie ubiegłego roku w Soczi rosyjski przywódca miał zagrozić ówczesnemu prezydentowi Ukrainy, że jeśli podpisze umowę stowarzyszeniową z UE, to ujawnione zostaną jego kradzieże, a Rosja zajmie Krym."

Dziennik Gazeta Prawna, Maciej Miłosz, Związki walczą o helikoptery: "W ciągu roku Ministerstwo Obrony Narodowej wybierze dostawcę 70 helikopterów wsparcia bojowego i zabezpieczenia dla polskiej armii. Szacunkowa wartość opóźnionego już o co najmniej pół roku kontraktu to ponad 11 mld zł. (...) Teraz do gry o wielkie zamówienie dołączyły także związki zawodowe z zatrudniających tysiące ludzi zakładów w Świdniku i Mielcu. (...) Z przetargiem tym wiążą nadzieje i oczekiwania polskie firmy PZL Mielec, PZL Świdnik i inne, w które zainwestowali potentaci światowego przemysłu lotniczego, firmy Sikorsky i Agusta Westland. Tymczasem podejmowane działania mogą wpłynąć negatywnie na ich szanse, a wręcz uniemożliwić złożenie ostatecznej oferty. (...) Warunki przetargu preferują producentów nieposiadających dotychczas produkcji w Polsce. (...) Najważniejsze jest to, by polska armia miała dobry śmigłowiec."

Nasz Dziennik, Martin Bożek, Wpadka zwana sukcesem?: "Politycy PO zeszłotygodniowe zatrzymania dwóch osób podejrzanych o szpiegostwo na rzecz Rosji przedstawiają jako wielki sukces. A przecież świadczą one o braku profesjonalizmu polskich służb. Neutralizowanie szpiegów przy pomocy procesu karnego to ostateczność. (...) Gdy do więzienia idzie szpieg, najbardziej przegrał ten, kto go złapał. Agent ujawniony to agent stracony. (...) Rok to za mało, aby nasz kontrwywiad mógł zaplanować i przeprowadzić z powodzeniem operację skierowaną przeciwko rosyjskim służbom. Trzeba też mieć świadomość, że obaj podejrzani to ostatnie i najsłabsze ogniwo szpiegowskiego procederu. (...) Działania kontrwywiadu potwierdzają bowiem lansowaną od momentu wybuchu afery podsłuchowej przez polityków PO tezę o zagrożeniu rosyjskim. (...) Kreowanie obrazu rzeczywistości, w której skala inwigilacji państwa polskiego ze strony służb rosyjskich jest niewyobrażalna, czemuś i komuś ma służyć. Beneficjentami są zarówno rządzący, jak i podległe im służby."

Gazeta Polska Codziennie, Aleksander Kłos, USA dozbrajają obrońców Kobane: "Broń, amunicja i materiały medyczne - pierwsze zrzuty dla Kurdów z Kobane, dokonane przez lotnictwo wojskowe USA, mogą im pomóc w odparciu zaciekłych ataków dżihadystów z Państwa Islamskiego. Centralne Dowództwo USA (GENTGOM) podało, że w ostatnich dniach dokonało 135 lotniczych ataków na islamistów, dzięki którym udało się osłabić ich trwającą już ponad miesiąc ofensywę w tym regionie, chociaż sytuacja w Kobane wciąż jest daleka od opanowanej. (...) Od początku ofensywy w walkach o to ważne strategicznie miasto zginęło co najmniej 550 osób, a z Kobane do Turcji przedostało się 200 tys. uciekinierów. (...) Tymczasem nic nie zapowiada, by Ankara wsparła międzynarodową koalicję walczącą z dżihadystami."

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama