Wojna na Ukrainie
Zapalnik ATACMS zbyt skomplikowany dla Rosjan [KOMENTARZ]
![](https://cdn.defence24.pl/2024/07/03/800x450px/pc83OG49FzIo4CuQlbCqC9okM2BCgcBxRgF6xtES.olov.jpg)
Rosjanie odnaleźli niezniszczony zapalnik pocisku ATACMS, odpalony przez Ukraińców i uznali go za przesadnie skomplikowany i drogi. O ile jednak amerykańskie rakiety przebijają się przez obronę rosyjskich systemów przeciwlotniczych S-300 i S-400, to rosyjskie rakiety Iskander i Kindżał, jeśli napotykają nieliczne niestety amerykańskie Patrioty, są przez te baterie praktycznie w 100% zestrzeliwane.
Ocena zapalnika pocisku ATACMS opublikowana przez rosyjską tubę propagandową Sputnik może wzbudzić rozbawienie. Niewidoczny z twarzy Rosjanin w bluzie mundurowej, obracając element wewnętrzny całego urządzenia tłumaczy bowiem wszystkim, że mechanizm opracowany i wykorzystywany przez Amerykanów jest „technologicznie bardzo złożony”, jest w nim „dużo elementów” (co ma zabezpieczyć bezpieczny dolot do celu w ostatniej fazie lotu).
Rather amusingly, the narrator notes the complexity of the fuze and claims it is not suited to mass production.
— John Ridge 🇺🇸 🇺🇦 (@John_A_Ridge) July 3, 2024
Presumably this says something about the state of Russian fuze technology. pic.twitter.com/3tbQ3ua5vq
Rosyjski komentator uważa więc, że taka duża ilość części została tam włożona być może w celu zwiększenia kosztów pocisku (zgodnie z zasadą: „im więcej detali w zapalniku, tym proces jego wytwarzania jest bardziej kosztowny”). W ten sposób masowa produkcja rakiet ATACMS staje się według niego bardziej skomplikowana. Rosjanin kompletnie nie zajął się przy tym oceną działania samego zapalnika, a więc tym czy był on skuteczny przy swojej złożoności oraz odpowiednio wytrzymały mechanicznie.
Z filmu wyraźnie wynika, że pomimo uderzenia z ogromną siłą w cel oraz eksplozji, cały mechanizm zapalnika pozostał praktycznie nienaruszony, podobnie jak mieszcząca go, aluminiowa obudowa leżąca na stole. Dodatkowo pociski ATACMS przebijają się w większości przez rosyjską obronę przeciwlotniczą, co oznacza, że mechanizm opracowany przez Amerykanów sprawdza się w działaniu.
Czytaj też
Rosjanin jednak dokonuje innej oceny podejrzewając, że takie skomplikowanie miało bardziej na celu wywindowanie ceny, niż poprawę zdolności bojowych rakiety. Świadczy to o rosyjskiej mentalności, w której korupcja i oszustwo jest czymś naturalnym. Świadczy to również o poziomie rosyjskiej technologii rakietowej, która zawsze była uważana za wzorzec dla całego świata, a teraz okazuje się siermiężna.
I są na to już konkretne dowody, ponieważ części rosyjskich pocisków zestrzelonych nad Ukrainą (w tym Iskanderów) wyciekają na zachód i są tam najczęściej wyśmiewane.
Sam sposób oceny amerykańskiego pocisku jest dziwny, ponieważ o tego rodzaju analizach się najczęściej w ogóle nie wspomina. Badania zdobytych rakiet (lub ich szczątków) mogą bowiem pomóc w usprawnieniu działania własnej obrony przeciwlotniczej i skopiowaniu amerykańskich rozwiązań. W tym przypadku jednak ta cisza została przerwana, najprawdopodobniej z powodów propagandowych. Dodajmy, że w ręce Rosji przypuszczalnie dostał się ATACMS w konfiguracji nieco innej (starszej) od obecnie produkowanej.
Przy okazji nie dało się jednak ukryć, że Rosjanie są wyraźnie zaskoczeni wyrafinowanie zachodniego uzbrojenia, znając jedynie własne rozwiązania – propagandowo chwalone jako „nie mające analogów na świecie”. Teraz okazuje się, że takie określenie jest jak najbardziej prawidłowe, jednak bardziej w znaczeniu pejoratywnym.