Reklama

Wojna na Ukrainie

Łukaszenka nie wierzy w zaangażowanie wojsk północnokoreańskich, "...byłaby to eskalacja"

Autor. Wikimedia/Creative Commons Attribution 4.0

Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka przyznał w środę w wywiadzie dla BBC, że jeżeli północnokoreańscy żołnierze faktyczne pomagaliby Rosji w wojnie na Ukrainie, byłoby to eskalacją konfliktu, choć zastrzegł wcześniej, że nie wierzy w te doniesienia.

Bzdury. Znając jego charakter, Putin nigdy nie próbowałby przekonać innego kraju do zaangażowania jego armii w specjalną operację Rosji na Ukrainie. Byłoby to krokiem w stronę eskalacji konfliktu, gdyby siły zbrojne jakiegokolwiek kraju, nawet Białorusi, znalazły się na linii frontu. Nawet gdybyśmy my włączyli się w wojnę, byłaby to droga do eskalacji. Dlaczego? Ponieważ wy, Anglosasi, od razu powiedzielibyście, że inny kraj włączył się po jednej stronie, więc wojska NATO zostałyby rozmieszczone na Ukrainie.
Aleksandr Łukaszenka

Zapewnił, że Putin nigdy go nie prosił o dostarczenie białoruskich wojsk, by wzięły udział w wojnie na Ukrainie. „Nigdy. Ani on, ani (były minister obrony) Siergiej Szojgu, ani obecny minister obrony Andriej Biełousow nigdy nie poruszyli tej kwestii” - przekonywał.

Twierdził także, że w lutym 2022 roku, gdy Rosja rozpoczynała pełnowymiarową inwazję na Ukrainę, nie wyraził zgody na to, by wykorzystała do tego terytorium Białorusi.

Odbywały się ćwiczenia z udziałem kilku tysięcy rosyjskich żołnierzy. Putin zaczął wycofywać te wojska z miejsca, w którym się znajdowały na południu Białorusi, wzdłuż drogi, wzdłuż granicy z Ukrainą. W pewnym momencie przekierował część tych wojsk do Kijowa. Jestem pewien, że zostali sprowokowani. To Putin decyduje, jak wycofa swoje wojska. Przez Kijów. Albo mógł przejść przez Mińsk,
Aleksandr Łukaszenka
Reklama

Zapytany, czy Putin jest gotowy użyć przeciwko Ukrainie znajdującej się na Białorusi taktycznej broni jądrowej, odparł: „Putin nigdy nie użyje broni znajdującej się na Białorusi bez zgody prezydenta Białorusi”. Ale zaznaczył, że w określonych sytuacjach jest gotowy udzielić takiej zgody. „Jestem całkowicie gotowy, w przeciwnym razie po co mieć tę broń? Ale tylko jeśli but jednego (zagranicznego) żołnierza wkroczy na Białoruś. Nie mamy planów, aby zaatakować kogokolwiek” - zapewnił.

W środę rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby poinformował, że w październiku z Korei Płn. do Rosji przetransportowano co najmniej 3 tys. żołnierzy, którzy obecnie przechodzą szkolenia we wschodniej części tego kraju. Podkreślił, że USA i sojusznicy omawiają sposoby, jak zareagować na tę sytuację.

Czytaj też

Reklama
Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. TakToWidzę

    Czy ktoś przypomni nam wypowiedź łukaszenki w której miał jakąkolwiek sprawdzalność? Oczywiście tych o dozgonnej przyjaźni z wołodią nie liczę.

    1. Davien3

      Jakos nie moge sobie nic takiego przypomnieć:)

  2. TakToWidzę

    Wygląda że w przyszłości ładunki 200 będą mocno wychudzone i zbliżone wyglądem do poddanych kimów.

  3. Przyszłość

    Czyli wysłanie uzbrojenia za 500 miliardów dolarów to nie jest eskalacja a może....rzekome ...hipotetyczne 2 bataliony to eskalacja ...a Orban jedyny który chce gadać o pokoju to też eskalacja. Ale logika

    1. TakToWidzę

      Przyszłość ale chyba z kosmosu węgier. Ten orban to prowadzi jakąś wojenną operacje że chce "gadać " o pokoju?

  4. Davien3

    To ciekawe kogo zabiły ukraińskie rakiety na poligonie w Rosji?

  5. Buczacza

    A tam wierzy nie wierzy... Na 2 dni przed rozpoczęciem 3 dniowej 3 letniej szpec operacji. Cała mosskowia zaprzeczała i nie wierzyła. Przy okazji dziś 32 miesiąc szpec operacji. A już sama obecność głodnych kimów. Daje dużo do myślenia w kwestii możliwości onuc. A i jeśli chodzi o cele. Wyartykułowane przez słońce Uralu. Też się nie ma czym chwalić. Ot 1 wielka żenada i klęska onuc.