Reklama

„Bohater Rosji” czyli kto? Żołnierze krytykują bezlitosnych dowódców

Autor. kremlin.ru

Tytuł „Bohatera Rosji” oraz medal Złotej Gwiazdy za wojnę rosyjsko-ukraińską otrzymało już 459 Rosjan. Heroiczny obraz żołnierzy jaki przedstawiają rosyjskie media rozmija się z rzeczywistością, w której rządzi fala, przemoc i potęgowanie strat.

Reklama

Na galowym mundurze zawisł medal „Złotej Gwiazdy”, odznaczenie, które dostaje się w parze z tytułem „Bohatera Rosji”. Wyprężony jak struna młody gen. Andriej Bujłow podaje rękę Władimirowi Putinowi pozując dla fotografa. 38-letni rosyjski oficer został przedstawiony w rosyjskich mediach jako wzór, absolwent szkoły kadetów w Kazaniu, zasłużony oficer tzw. Specjalnej Operacji Wojskowej, prywatnie: uratował kotka, gdy jechał samochodem (historia opowiadana w mediach przez mamę żołnierza). Ten idylliczny obraz burzą jego podkomendni, którzy mieli pecha służyć pod jego dowództwem.

Czytaj też

Jego żołnierz Dmitrij wspomina spotkanie z dowódcą. „Jeszcze nie był dowódcą brygady. Jechaliśmy w kolumnie, był z przodu, a potem zniknął. Dwa nasze transportery opancerzone spłonęły. Mieliśmy trzysetnych (rannych – przyp red), których wysłaliśmy na tyły. Potem znowu się pojawił. Był z przodu, potem znikał”. Drugi żołnierz nazywa go „idealnym draniem” i „bezlitosnym”. „Zdolny tylko do położenia ludzi w mięsnych szturmach”. Uważa, że „Bohatera Rosji” można dostać za nic.

„Wystarczy wziąć kilka piwnic, kilka domów, kilka szop” – zaznacza. Przytacza bitwę o Siergiejewkę, którą przed inwazją zamieszkiwało 20 osób, wszyscy uciekli, a odznaczony zdobył niezamieszkaną opuszczoną wioskę. „Całkowicie bez skrupułów (…) skorumpowany, człowiek, który nie ma żadnych talentów” – podkreśla żołnierz. Jak raportuje „Verstka” najwięcej „Bohaterów Rosji” jest wśród oficerów – 60 proc. a zaledwie 11 proc. wśród szeregowych i podoficerów. Ponadto odznaczano wolontariuszy, policjantów i najemników.

Wojna się radykalizuje i obecnie tzw. donbaskie doły, gdzie trzymano uchylających się od szturmów żołnierzy wydają się liberalnym wymiarem kary w porównaniu do tego co panuje obecnie na froncie. Na jednym z nagrań widzimy żołnierzy szykowanych do szturmu, skutych łańcuchami – zapewne po to, aby się nie cofali. Nie mają automatów, zaledwie plecaki. Na innym nagraniu przez wąski otwór wystawiono głowę żołnierza, który jest w nią regularnie bity. Kolejną z praktyk jest przytraczanie żołnierzy do pojazdów i ciągnięcie ich za pojazdami, jak zarzucano kiedyś arkany i ciągnięto ludzi za koniem. Na jednym z nagrań żołnierz najpierw jest bity, a następnie widzimy jak na lince ciągnął go za autem.

„Diedowszczyna” to zorganizowany i rytualny system kar panujący w wojsku rosyjskim od czasów carskich, którego nasilenie przypada na okres radziecki. System kar dla tzw. pięćsetnych (dezerterów, uchylantów) jest bardzo duży. Początkowo były to doły, gdzie głodzono, bito i poniżano żołnierzy, następnie wytaczano sprawy przed sądem grożąc więzieniem, ale coraz popularniejsze jest zmuszanie przemocą żołnierzy do szturmowania ukraińskich okopów. Jak mówił mi jeden z ukraińskich żołnierzy, określa się ich „wielbłądami” nie dając im karabinów do szturmu, jedynie plecaki, które służą drugiej linii szturmujących Rosjan za przyszłe wyposażenie. Film z łańcuchami potwierdza słowa ukraińskiego żołnierza.

WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze

    Reklama