Reklama

„Bardzo niebezpieczny moment”. Zerwano negocjacje pokojowe? [OPINIA]

Trump Zełenski usa ukraina
Kłótnia w Białym Domu między Donaldem Trumpem (prezydentem USA) a Wołodymyrem Zełenskim (prezydentem Ukrainy).
Autor. The White House/Wikimedia Commons/Domena publiczna

Obniżenie rangi rozmów, ultimatum by Kijów zaakceptował stratę Krymu, gra Kremla i groźba USA, że odejdą od stołu. Szczyt w Londynie wyrósł na rozmowy pokojowe ostatniej szansy, chociaż w stolicy Wielkiej Brytanii nie było Trumpa. Nie ma także zawieszenia ognia. To koniec rozmów o pokoju?

Dotychczasowy bilans negocjacji pokojowych zainicjowanych przez prezydenta Donald Trumpa jest taki, że wciąż nie osiągnięto najważniejszego, czyli zawieszenia ognia. Wielkanocna przerwa w walkach zaledwie je ograniczyła, ale należy pamiętać, iż było to działanie Władimira Putina nie wynikające z uzgodnień z Ukrainą, tylko jednostronna decyzja, wprowadzona po to, aby Amerykanie nie wywrócili stołu negocjacji w arabskim Rijadzie.

Reklama

Waszyngton zmęczony wojną na Ukrainie?

Przypomnę, że zawieszenie ognia to zgodnie z definicją prawa międzynarodowego: uzgodnione przez strony konfliktu zbrojnego wstrzymanie działań wojennych. W tym wypadku Putin nic z Ukrainą nie ustalał, Kijów reaktywnie dostosował się do tego ograniczonego z rosyjskiej strony zawieszenia ognia, w którym Rosjanie faktycznie wstrzymali bombardowania, ale nie ataki dronami. Jedyną wartością dodaną do tego „nie-zawieszenia broni” było wyjście na tzw. „minus jeden”, czyli „szarą strefę”, delegacji obu armii, aby zabrać ciała zabitych, które jeszcze się do tego nadawały. Pas ziemi niczyjej przez miesiące - a w niektórych miejscach przez lata - zamienił się w cmentarzysko. Data decyzji Putina nie była przypadkowa. Pokojowy plan Trumpa, który wyciekł do mediów miał zapisane dwa ważne terminy: wielkanocny rozejm, oraz traktat pokojowy na dzień 9 maja 2025 roku.

    Negocjacje pokojowe, którymi Trump chciał osiągnąć efektowny i efektywny traktat pokojowy znalazły się w impasie, więc Waszyngton zaczyna wycofywać się z układu, który Trumpowi nie przyniósł szybkiego pokoju. To pewien paradoks, ponieważ styl negocjacji przypominał traktat pokojowy w wojnie amerykańsko-ukraińsko-rosyjskiej, a nie rosyjsko-ukraińskiej. Uczestniczące w Formacie Rijadzkim trzy strony negocjacji widziały ten pokój inaczej. Waszyngtonowi zależało na czasie i uzyskaniu efektu patronatu nad światowym pokojem, w którym niejako obie strony wojny rosyjsko-ukraińskiej zgadzają się na warunki przedstawione przez Waszyngton. Przy czym Amerykanie szacując siłę Kijowa i Moskwy zaczęli usztywniać swoje stanowisko wobec Ukraińców, co ułatwiły personalne animozje między Trumpem a Zełenskim, a na kierunku rosyjskim - balansowali między polityką zachęt i gróźb wobec Rosji.

    Wygląda na to, że Waszyngton dosłownie zmęczył się wojną na Ukrainie. Donald Trump nigdy nie był cierpliwy, ale ostatnie ruchy USA są próbą przyspieszonego egzekwowania wspomnianego przeze mnie patronatu nad rozmowami pokojowymi Rosja-Ukraina. Przed przylotem Wołodymyra Zełenskiego do Londynu miał on otrzymać ultimatum, aby Ukraina przyznała, iż akceptuje rosyjską okupację Krymu. Przy czym, nie wiadomo, iż miało to być przyznanie typu: „Ukraina ma świadomość, że odbicie Krymu jest obecnie militarnie wątpliwe”, czy też „Ukraina w traktacie pokojowym zgodzi się na cesję terytorialną na rzecz Rosji”. W tym drugim wypadku zgoda Wołodymyra Zełenskiego oznaczałaby jego szybkie wyparowanie z ukraińskiej polityki, w przypadku tego pierwszego – sam niedawno sformułował podobne zdanie.

    Reklama

    Gdy zastanawiano się jak brzmiało dokładnie to ultimatum „Financial Times” poinformował, iż autorem ultimatum jest Władimir Putin, który za pośrednictwem Steve’a Witkoffa zaproponował rzekome wstrzymanie inwazji, czyli zatrzymanie się na obecnej linii frontu, ale ceną za to ma być przyznanie Kijowa, iż Krym jest rosyjski. Był to ruch ze strony Kremla, aby odium na opóźnianie negocjacji pokojowych zrzucić na Ukrainę, aczkolwiek w pokojowym planie Trumpa nie miało być zapisu o rozbiorach Ukrainy, gdzie celowo omijano precyzję w rozstrzygnięciu granic do kogo w zasadzie należy dane terytorium.

    Sprawiało to, że ten traktat pokojowy z zasady nie był trwały, nie spełniał definicji traktatu, ale był w miarę akceptowalny przez broniącą się Ukrainę. Odrzucenie przez Zełenskiego ultimatum spowodowało, że wizytę w Londynie odwołał Marco Rubio, amerykański sekretarz stanu. Zatem szczyt londyński miał obniżoną rangę. Mamy kolejną zmianę dynamiki negocjacji pokojowych, gdzie raz za opóźnienia winiono Zełenskiego, a raz Putina. Rozmowy przypominają sinusoidę przełomów i impasów w negocjacjach pokojowych. Trump, który pochodzi z biznesu, odejdzie od stołu, gdy zauważy, że siedzenie przy nim przestaje mu się opłacać. Mam wrażenie, że ten moment nadchodzi.

    Przed przylotem do Londynu, Wołodymyr Zełenski, wezwał do bezwarunkowego zawieszenia broni, co koresponduje z tym co wcześniej Witkoff przedstawił Putinowi. Wszelako Kreml bezwarunkowe zawieszenie broni wcześniej odrzucił, skreślając amerykański dokument i dopisując niewiele warte zapisy o infrastrukturze krytycznej i Morzu Czarnym. Barbarzyńskie naloty na Krzywy Róg i Sumy spowodowały, że Trump zaostrzył swoją retorykę wobec Putina, więc ten dodał do tego jeszcze wielkanocne ograniczenie rosyjskich ataków - już dawno wygasłe.

    Reklama

    Różne podejścia do pokoju

    Trzy strony rozmów o pokoju mają odmienną wizję, czym ten pokój ma w zasadzie być. Trump chce zamknięcia frontów: bliskowschodniego i wschodnioeuropejskiego, aby skupić się na Chinach, dlatego też oba rozejmy negocjuje Witkoff. Inna zupełnie jest optyka Rosji. Władimir Putin, póki ma inicjatywę operacyjną, chce przesuwać front coraz bardziej na Zachód.

      Chce to robić zwłaszcza dlatego, że w pierwszej fazie wojny ponosił wiele klęsk, a osłabiona ekonomicznie Ukraina, bez ewentualnego wsparcia USA, bez rezerw osobowych, ma się – zdaniem Kremla - w końcu załamać. To z inicjatywy Kremla omawiana wojna jest nieustannie przedłużana. A tym bardziej Federacja Rosyjska nie widzi interesu we wzmacnianiu USA w wojnie handlowej z Chinami, które stają się jedynym poważnym sojusznikiem Putina w jego wojennych planach. Nawet jeżeli Pekin gra swoją grę z Rosją i jest to „GO” w zasadzie niekorzystne dla Putina, zamieniające Rosję w „niewolę tatarską” rodem z czasów Batu-chana, to i tak Chiny są jedynym poważnym rynkiem gotowym kupić od niego surowce, bez sprzedaży których budżet Rosji się załamie. Z drugiej strony jego armia tylko z Chin może kupować nieograniczone ilości wyposażenia i technologii, bez których pluton piechoty nie funkcjonuje na nowoczesnym polu walki (od krótkofalówek po kwadrokoptery). Nawet jeżeli jakość tych zakupów będzie słaba, to w wojnie totalnej liczy się ilość, a Moskwa taką właśnie wojnę prowadzi. Iran czy KRLD są pariasami przy chińskiej gospodarczej potędze.

      Perspektywą Ukrainy na negocjacje pokojowe jest zachowanie jak najwięcej terytoriów i ukraińskiej suwerenności, ale jest zgoda między Waszyngtonem i Kijowem, że wojnę należy zatrzymać jak najszybciej to możliwe. Przeciągające się negocjacje, co wynika z wymienionych wyżej powodów, spowodowały zaostrzenie narracji Waszyngtonu wobec procesu pokojowego jako takiego. Amerykańskiej administracji przypisuje się antyukraińskość, ale to błąd w ocenie. Gabinet Trumpa miał jasne - wyartykułowane publicznie - oczekiwania wobec negocjacji pokojowych. Gdy ich nie osiąga, mając tak wiele innych problemów, gdzie największym jest chińska hegemonia, po prostu ten format opuszcza. Wielki nieobecny w Londynie, czyli wiceprezydent USA J.D. Vance, który jest w Indiach, stwierdził w dniu szczytu, że „będą musiały nastąpić pewne zamiany terytorialne”. Podkreślił, że jeśli strony nie zgodzą się na amerykańską propozycję pokojową, to USA „wycofają się z tego procesu”. Stwierdzenie, że zarówno Ukraina, jak i Rosja mają się „zamienić terytorialnie” oznacza między wierszami, iż USA są gotowe odejść z Formatu Rijadzkiego i traktować wojnę rosyjsko-ukraińską jako konflikt zbrojny, w który się nie angażują. W tym wypadku zarówno Kijów, jak i Moskwa, nie wyobraża sobie rotowania „terytoriami”.

      Przeanalizujmy przez chwilę scenariusz, w którym Amerykanie opuszczają Format Rijadzki. Być może byłoby to krótkofalowo korzystne dla Rosji, ponieważ osłabi Kijów, ale długofalowo, Rosja przy stole negocjacji korzystała. Dlatego przeciągano rozmowy, a Kreml liczył na zdjęcie sankcji, na przerwanie izolacji na arenie międzynarodowej. Tyle, że to mógł być rezultat, gdy zbliżała się realna wizja podpisania traktatu pokojowego. Obecnie, w optyce amerykańskiej winne są dwie strony opóźniania negocjacji. Zarzuca się to Ukrainie – niesprawiedliwie, ale także Rosji, dla której „miesiąc miodowy” u Donalda Trumpa się po prostu skończył. Amerykanie mają realne lewary, by wpływać na Rosję. W szufladzie biurka w Gabinecie Owalnym Trump ma schowane różne warianty – sankcje „10 na 10” o których wspominał, czy obniżenie z pomocą domu Saudów ceny za baryłkę ropy – o czym także mówił publicznie. Problem w tym, że Amerykanie wycofując się z Formatu Rijadzkiego pozamykają te szuflady. Dlatego przy wszystkich kryzysach w relacjach ukraińsko-amerykańskich, które wynikają przede wszystkim z personalnego konfliktu Trumpa z Zełenskim, dla Kijowa pozostanie Amerykanów przy stole było, i jest kluczowe. „To bardzo niebezpieczny moment. Nie sądzę, żeby wycofanie się USA było dobrym sygnałem. Mamy nadzieję, że prezydent Trump wesprze Ukrainę i wywrze presję na Rosję” – powiedział w środę Zełenski.

      Reklama
      WIDEO: Szef Sztabu Generalnego dla Defence24: Musimy móc uderzać na odległość nawet 3000 km
      Reklama

      Komentarze (13)

      1. Tani2

        Goście pomijając wszystko polecam ostatni filmik z nalotu na Kijów. Zero opl ,ukr mogą się pultać ile chcą . Bez amerykańskich rakiet są jak rybka na talerzu Putina. Putin wbije widelec i odkroi ile chce. I na koniec cytat mojego dowódcy z woja,, żołnierze lepiej być tycim rzeżnikiem jak wielkim baranem,, I tak jest dzisiaj z ukr.

        1. Davien3

          @Tani ciekawe skąd jest ten filmik jak Kijów ma taką OPL że ruskie drony tam nie dolatują, to nie Moskwa Za to Putin tak wbija ten widelec że trafił w swoje ..... i wije sie z bólu:))

      2. DanielZakupowy

        Bardzo niebezpieczne to były pierwsze dni inwazji bo była szansa, że Ukraińcy nie podołają :)

        1. PszemcioPL

          Dokładnie. EU rozumie, że wygrana ru to problemy bo ruscy nabuzowani "pabiedą" będą odwalać chore akcje i robić problemy. Dlatego coraz mniej tu się ktokolwiek przejmuje tym co mówią usa.

        2. DanielZakupowy

          PszemcioPL Tylko problem EU polega na tym, że kompletnie nikt się nue przejmuje tym co mówi EU xD

        3. Davien3

          @Daniel Jakoś Rosja się tym przejmuje stąd jej kłąmstwa i propaganda i ciągłe grożenie Europie

      3. Przyszłość

        Ps. ,,delegacji obu armii, aby zabrać ciała zabitych, które jeszcze się do tego nadawały.,, - jest na YouTube taki filmik o grupie amerykańskich żołnierzy którzy,,sprzątali,, czołgi po trafieniu. Przed remontem trzeba było . Niezłe wspomnienia z 2 W.S. . Polecam

        1. Tani2

          Zabitych usuwają służby medyczne-tak stanowił regulamin. W życiu usuwali koledzy z jednostki lub załogi. Zabitych zbierali też mieszkańcy danego obszaru . Sołtys wsi informował gdzie należy przywieźć i przywozili czym kto mógł. To za moim dziadkiem. Wtedy ludzie byli oswojeni ze śmiercią ,rodzili i umierali w domu.

        2. Davien3

          @Przyszłość No istotnie w ruskich wrakach jest totalny bajzel:))

      4. Borkow

        Przecież Rosja handluje nie tylko z Chinami, handluje praktycznie z całym światem oprócz NATO plus Japonia i Australia. Cała reszta swiata nie uznaje sankcji.

        1. Rusmongol

          Tylko tak ci się wydaje. Żeby sprzedać gaz do Chin Rosja musiała zbudować ze swej kasy siłę Syberii i dać cenę niższą niż sprzedaje Białorusi. Do UE mieli już gotowa sieć i ceny wysokie. Dodatkowo ilości ogromne a Chiny biorą trochę bo mają dostawy z Turkmenistanu i Iranu. I Chiny są tu mądre, a nie jak Europa żeby uzależnić się tylko od Rosji i kręcić na siebie stryczek

        2. Tani2

          Za styczeń UE kupiła u ruskich gazu za 1mld euro samą Francja za 400 mln . To kto sponsoruje Putina

        3. Marsjan5

          Rosja w tej chwili sprzedaje tyle samo gazu co przed wojną.

      5. Autor Widmo

        Nie rozumiem po co ustalać cokolwiek, skoro Moskwa i tak tego nie będzie przestrzegać. Jeszcze raz powtarzam, że ten chory system należy zniszczyć poprzez izolację w każdy możliwy sposób. Jedyne czego chce na ten moment Putin i jego ludzie, to utrzymać się za wszelką cenę u władzy, wrócić na salony i zdjąć z Moskwy nałożone sankcje. Rosję można rozmontować tylko ekonomicznie od wewnątrz. Najgorsze co można w tym momencie zrobić, to układać się z Kremlem. Koszty tego zapłacimy wszyscy za 5-10 lat razy sto a może i tysiąc.

        1. Pegaz

          Koszty płacimy odkąd istnieje Polska i tego raczej zmienić się nie da.

      6. radziomb

        Europa (UE) 450mln ludzi nie może pokonac (a na pewno boi się) 10 x biedniejszej Rosji z 140 mln ludzi? To sa jakies jaja. To sie nie dzieje. Z Putinem jest jak z Hitlerem w 38 . Dasz mu mu palec to weźmie rekę. Poza tym nie panikujmy. Trumpa za 4 lata nie będzie a pewnie już za 1..2 lata Demokraci przejmą Kongres i Izbę Reprezentantów i wajha pomocy dla Ukrainy zostanie przestawiona.

        1. Eee tam

          Kto się niby boi ? Europa się zbroi po zęby tak że nie potrzeba będzie USA

        2. Borkow

          Europy nie ma, to zbiór różnych państw,każde państwa ma własne władze i inne interesy. A Rosja to jedno państwo, jedna armia i jeden dowódca.

        3. user_1074157

          Ale wiesz, że Rosja może w ciągu 15 min. zabić połowę ludności Europy, a druga połowa będzie zdychała jakieś 2 do 4 tygodni w męczarniach ? To nie średniowiecze :)

      7. Tani2

        Ja bym tu żadnych podtekstów nie szukał. Amerykanie nie są głupi ,za 3 lata nie będzie państwa Ukraina to słowa Trumpa. Amerykańscy generałowie nie są politykami. A ten konflikt tylko wzmacnia ruskich i psuje innych bo widzą że nie taki diabeł straszny. Lusieńka Aresztowicz ujął to tak,,nie dacie teraz 4 obwodów to za rok oddacie 6 a że 3 lata 8. I to samo twierdzi Trump. Wydanie forsy na tą wojnę niczego nie zmieni teraz straci kawałek a za parę lat wszystko. I kto spłaci długi? Putin? Putin spłaci bo odda zdobytą ukr w agendę a sam weżnie forsę za pośrednictwo

        1. Eee tam

          O rychłym upadku Ukrainy gadacie już od lutego 2014 roku

        2. Davien3

          @tani To Arestowicz mówił coś o oddaniu obwodów przez Rosję dla Ukrainy? Ale co Rosji z tych obwodów jak Chiny zabiorą Syberię a Mongolia reszte razem z Moskwą?

        3. Eee tam

          To coś się termin wydłuża bo Ukrainy miało już nie być od lutego 2014 roku

      8. Przyszłość

        Albo pokój albo alternatywa to wojna 20 letnia ( przykład wojen co trfalja po 20 lat np afgaństan) Oczywiście wielu idiotów się cieszy na taką opcję. Oznacza to cierpienie cywilów i młodych żołnierzy . Pokój - dla nich to obelga. Orban czy Trump to zdrajcy. To jeden duży plus Trumpa że wogle wpwadzil słowo Pokój do polityki. Gigantyczny plus na tele tamtej narracji

      9. Ma_XX

        A jakie to negocjacje? Raczej hołd pruski czy rozbiór! Jedni Krym i Donbas drudzy surowce za półdarmo!!!

      10. PszemcioPL

        Niebezpieczne to było pozwalanie jankesom mącić i dawać ru nadzieję, że ru wygrają. Te "plany w szufladzie" - nawet jeśli istnieją, to usa NIGDY ich nie użyje. Bo w usa rządzą ci co fanatycznie wierzą, że "potrzeba ru do pokonania Chin". Wizyta vance w Indiach pokazuje, że chodzi o oś ru-usa-indie przeciwko Chinom. Więc w takiej sytuacji usa potrzebują silnej ru, a ta "oferta pokojowa" de facto zakładała zniesienia sankcji i zalanie ru inwestycjami by odbudować im przemysł i armię by mogli skutecznie pomóc usa z Chinami. A potem sobie mogą armią wjechać do pribaltiki czy polski.

      11. Zam Bruder

        Być może rozpętaną przez siebie wojną zmęczona jest również Rosja, ale prędzej chudy umrze niż gruby schudnie... Jak pisałem w innym komentarzu Ukraina postawiła teraz na wszystko, czyli de facto na samo swoje istnienie a ma do stracenia część podmiotowości i Krym, którego i tak nie odzyska - sama jest za słaba i wiedzą o tym wszyscy racjonalnie myślący obserwatorzy tych wydarzeń. Zelenski prowadzi bardzo, ale to bardzo niebezpieczną grę której bez wsparcia Waszyngtonu wygrać n i e może, bo "przebudzony olbrzym" (weszło mi to określenie w krew, wybacz adminie ;)) nie zapewni mu żadnych poważnych negocjacji z Kremlem a wsparciem jeno przedłuży agonię. Na co liczy pan Zelenski, no domyślam się lecz nikt tu w Europie na to nie pójdzie ; będzie kolejne pompowanie pomocowe aż do definitywnej utraty zdolności mobilizacyjnych Ukrainy i naszych rezerw.

      12. Monkey

        USA obchodzą Chiny, a zaraz po nich Bliski Wschód. Ale przede wszystkim Chiny. Wojna w Europie jest im zupełnie nie na rękę.

      13. Zbyszek

        Postawa Trumpa w negocjacjach wynika ze słabości kart które na w rękach. Sankcje czy ceny ropy będą bolesne ale niestety w długim horyzoncie. Nawet jeślii w tym roku uda się załamać gospodarkę Rosji to czas między kłopotami gospodarczymi a zakończeniem wojny może być liczony w latach (w Cesarstwie Niemieckim w 1916 wprowadzono gospodarkę wojenną, a problemy z dostępem żywności wystąpiły na przełomie 16/17 roku - wojna potrwała jescze niemal 2 lata!). Przy czym nie wiemy jak zachowają się Chiny - trzeba liczyć się z tym że nie pozwolą one upaść swojemu sojusznikowi. Putin ma obecnie przewagę choć nie będzie ona wieczna. Trzeba wzmocnić ukraiński opór i dać Rosji czas by dojrzała

      Reklama