Reklama

Siły zbrojne

Bezzałogowy trimaran przeciwko okrętom podwodnym [WIDEO]

  • Fregata "Normandie" przed przejęciem przez egipską flotę. For, AN

W Stanach Zjednoczonych ochrzczono eksperymentalną, bezzałogową jednostkę pływającą „Sea Hunter”, która ma służyć do zwalczania okrętów podwodnych. Podobne programy w USA kończyły się w większości niepowodzeniem.

Prace nad bezzałogowcem prowadzi amerykańska agencja badawcza zaawansowanych projektów obronnych DARPA (Defense Advanced Research Projects Agency) w ramach programu ACTUV (Anti-Submarine Warfare Continuous Trail Unmanned Vessel), zakładającego budowę bezzałogowego systemu do wykrywania okrętów podwodnych.

Wcześniej Amerykanie do badań tego systemu wykorzystywali standardową, dziesięciometrową, kabinową łódź motorową. Teraz zbudowano już docelową, trzykadłubową jednostkę pływającą, która ma sprawdzić wszystkie rozwiązania przygotowane w programie ACTUV. Ostatecznie zbudowano trimaran, którego centralny kadłub ma długość 40,23 m, napędzany silnikiem diesla. Wszystko skonstruowano z założeniem, że jednostka będzie działała bez załogi, sterowana zdalnie drogą radiową.

Na razie jest to jednostka nieuzbrojona. Amerykańscy wojskowi zmienili również zdanie, co do przeznaczenia trimaranu. Obecnie mówi się, że ma to być swoista „ciężarówka”, której przeznaczenie będzie zależało jedynie od zabranego ładunku użytecznego (modułu zadaniowego).

Sea Hunter. Fot. Deputy Secretary of Defense/Flickr

Stałym wyposażeniem będzie to, co ma zabezpieczyć bezpieczeństwo pływania. Podstawowym źródłem informacji o sytuacji zewnętrznej ma być radar nawigacyjny oraz transponder systemu automatycznej identyfikacji statków AIS (Automatic Identyfication System). Uzyskane w ten sposób dane mają posłużyć do ewentualnego wypracowania manewru antykolizyjnego (zmiany prędkości i/lub kursu), co jest niezbędne przy pracy w trybie autonomicznym (koniecznym do uwzględnienia np. w sytuacji, gdy zerwana zostanie łączność z centrum kierowania).

Sea Hunter. Fot. US Navy

Przedstawiciele amerykańskiej marynarki wojennej przyznają, że nie pracują obecnie nad systemami wykrywania i zwalczania okrętów podwodnych dla jednostki „Sea Hunter” - są one już gotowe i sprawdzone. Próby będą związane z samą jednostką i jej zachowaniem podczas działań bojowych.

Amerykanie wiążą duże nadzieje z tym rozwiązaniem uważając, że to właśnie systemy bezzałogowe mogą pomóc w zabezpieczeniu własnych okrętów działających np. w bezpośrednim kontakcie z flota rosyjską i chińską. Stały nadzór (przez nawet 90 dni) bezpiecznej strefy wokół np. lotniskowców za pomocą platform załogowych jest o wiele bardziej kosztowny i niebezpieczny, niż w przypadku wykorzystania dronów – w tym dużych, bezzałogowych jednostek nawodnych.

Sea Hunter. Fot. US Navy

„Sea Hunter” jest, jak dotąd, najbardziej zaawansowaną i największą platformą nawodną tej klasy. Nie jest to jednak pierwszy program tego rodzaju. Niestety, większość wcześniej realizowanych projektów zakończyła się niepowodzeniem (poszczególnych rozwiązań nie wprowadzono na uzbrojenie). Sztandarowym przykładem takich działań może być toczący się od 2001 roku program bezzałogowych łodzi motorowych Spartan Scout. Początkowo chciano wykorzystywać w nim specjalnie zaprojektowane i zbudowane do tego jednostki pływające, a obecnie zakłada się już tylko wykorzystanie tańszych, jedenastometrowych, standardowych RHIB-ów.

Amerykanie prawdopodobnie więc nadal testują to, co miało powstać piętnaście lat wcześniej – system kierowania bezzałogowym dronem nawodnym. W międzyczasie podobne projekty realizowały i wdrożyły znacznie mniejszym kosztem inne państwa. Tak zrobili m.in. Francuzi (firma ECA) i Izraelczycy wdrażając już kilka lat temu dron Protector. Podobne rozwiązanie badali również Polacy w ramach programu Edredon.

Uroczyste ochrzczenie trimarana może być jednak sygnałem, że tym razem amerykański program zostanie dokończony, a rozwiązanie zostanie wprowadzone do służby.

Sea Hunter. Fot. US Navy

Reklama

Komentarze (5)

  1. tadek

    Muszę się pochwalić, że to zbudowała firma którą osobiście znam - Leidos (wcześniej SAIC). Z punktu widzenia technicznego ciekawe jest to, że to nie jest typowa firma konstrukcyjna czy stoczniowa, tylko jak to Amerykanie ładnie nazywają "system integrator" pojęcie swego czasu nieznane w polskim wojsku, gdzie ciągle padało pytanie - jeżeli nie są producentem to czym oni się właściwie zajmują :)

  2. pozdrowienia z rygi

    3 uwagi Niby bezzałogowy ale kanciapę ma. Druga rzecz to to, że nie wygląda na stealth. A trzecia to bardzo interesująca kwestia jak jest rozwiązana samoobrona. Podpływa taki chiński kuter rybacki i co?

  3. specjał

    A teraz polecam lekturę "pacific forum class patrol boat" na wikipedii. Niektóre marynarki na świecie mają mniejsze jednostki załogowe niż ten trimaran.

  4. straszy mat

    Bezzałogowy ale uzbrojony , a w Polsce załogowe ale nieuzbrojone. Czyja koncepcja się sprawdzi?

  5. straszy mat

    Bezzałogowy ale uzbrojony , a w Polsce załogowe ale nieuzbrojone. Czyja koncepcja się sprawdzi?

Reklama