- Wiadomości
„Top Gun” w chińskiej propagandzie
Najnowszy chiński film propagandowy o marynarce wojennej do złudzenia przypomina sposobem nakręcenia amerykański film „Top Gun”.
Chińczycy zaczynają doganiać Zachód również jeżeli chodzi o kręcenie filmów propagandowych. Dobrze to widać na najnowszej reklamówce poświęconej lotniskowcowi „Liaoning” opracowanej na zlecenie wielkiej grupy przemysłowej Aviation Industry Corporation of China. By osiągnąć określony efekt zaczerpnięto bowiem wszelkie środki i triki, jakie kilkadziesiąt lat temu pomogły stać się przebojem kasowym filmowi „Top Gun”.
Jest więc tybetański pieśniarz Rongzhongerjia, który w białym garniturze śpiewa na pokładzie „Liaoning” o chińskich marzeniach. Są też samoloty startujące i lądujące na lotniskowcu w ujęciach jakby żywcem wyjętych z filmów Hollywood. Są też ćwiczący na siłowni supermeni – piloci, którzy później z powagą biegną do swoich myśliwców. Agencja informacyjna Xinhua, która prawdopodobnie trzymała pieczę nad całym przedsięwzięciem, nakręciła ten film by współuczestniczyć w „realizacji wielkiego chińskiego marzenia”. Natomiast data jego opublikowania jest związana z 65 – tą rocznicą powołania Ludowo – Wyzwoleńczych Sił Morskich Chin, które powstały dokładnie 23 kwietnia 1949 r.
Sposób nakręcenia filmu wyraźnie odbiega od tego, czym wcześniej faszerowano Chińczyków. Widać wyraźnie, że próbuje się znaleźć sposób na trafienie również do młodych ludzi, których przez dostęp do Internetu i telewizji jest trudniej przekonać do gotowości poświęcenia się dla wielkich Chin.
“To ma budzić naszą świadomość do parcia naprzód. Tylko przez wzmacnianie swojej zdolności do obrony państwo może naprawdę zabezpieczyć na długo pokój i stabilność dla swoich narodów i obywateli. Jedynie przez postęp w nauce i technologii wojskowej nasi współobywatele mogą być bezpieczni. Jedynie kiedy na całym świecie zapanuje pokój będziemy mogli prowadzić szczęśliwe życie”. Jednak taka filozofia nikomu poza Chińczykami nadziei na pokój nie daje.