Reklama

Technologie

Miniaturowa antyrakieta MHTK w ogniu

Fot. Lockheed Martin
Fot. Lockheed Martin

Lockheed Martin poinformował o przeprowadzeniu testu miniaturowego pocisku przechwytującego MHTK (Miniature Hit-To-Kill). Ta rakieta mierzy mniej niż metr długości i ma służyć do niszczenia nieprzyjacielskich pocisków artyleryjskich, rakietowych oraz moździerzowych i dronów.

Według Lockheed Martin próba przeprowadzony w ostatni piątek na poligonie rakietowym White Sands w stanie Nowy Meksyk miała za zadanie sprawdzenie zwiększonej manewrowości MHTK oraz potwierdzenie zdolności systemów elektronicznych i kadłuba, już instalowanych w tych miniaturowych rakietach. Po raz pierwszy testowano w ten sposób zmodernizowane wyposażenie elektroniczne, po raz drugi – kadłub nowej generacji.

Wspominany test to kolejny element prac rozwojowych nad miniaturowym pociskiem przechwytującym MHTK. Jego cechą charakterystyczną są niewielkie rozmiary (długość mniej niż 72 cm), jak i masa (mniej niż 2,2 kg). Pocisk może być stosowany do zwalczania pocisków rakietowych, artyleryjskich i moździerzowych (C-RAM), a także niewielkich dronów. Może być wyposażony w aktywną lub półaktywną głowicę naprowadzającą.

MHTK był już testowany z wyrzutnią MML, jaka ma wejść w skład przyszłego systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu US Army IFPC Inc-2I, kierowanego przez moduł zarządzania obroną powietrzną IBCS. Przedstawiciele Lockheed Martin zapewniają, że armia jest zainteresowana podobnym rozwiązaniem.

Pocisk MHTK wydaje się być próbą odpowiedzi na coraz większe zagrożenie m.in. ze strony zaawansowanych systemów precyzyjnej artylerii, w tym rakietowej, a także małych bezzałogowców. Konwencjonalne rakiety przeciwlotnicze, nawet jeżeli są w stanie namierzyć i zniszczyć takie statki powietrzne, są zbyt drogie do ich zwalczania.

Ponadto, mogą zostać szybko zużyte, przez co nie będzie można ich wykorzystać do zwalczania samolotów, czy ciężkich rakiet balistycznych. Konstrukcja MHTK ma za zadanie zwiększyć liczbę dostępnych rakiet, jak i ograniczyć koszt pojedynczego przechwycenia.

Dowodem na zagrożenie ze strony małych statków powietrznych jest choćby niedawny atak dronów na rosyjską bazę w Syrii. Kilkanaście BSP zostało zneutralizowanych przy użyciu środków przeciwdziałania elektronicznego oraz rakietowo-artyleryjskich systemów Pancyr-S1. Rakietowe systemy przeciwlotnicze lub C-RAM są jednym z wielu środków, jakich powinno się używać przeciwko podobnemu zagrożeniu.

Reklama
Reklama

Komentarze (7)

  1. SKOCZEK

    Czyli znów elektronika w efektorze powodująca jego ułomność (przeciążenie systemu i błędne wskazania lub zawieszenie czy czynniki meteo) a przy ataku saturacyjnym zmasowana np salwa pocisków moździerzowych nie mówiąc o rakietach ogłupi system lub nie będzie efektywny bo wszystkiego nie zestrzeli ... uprościć sprawę na zasadzie garłacza z pociskami eksplodującymi w polu rażenia celu .. salwa w jednym czasie tysięcy subpocisków i przez taką ścianę ołowiu nic nie przejdzie i nic ją nie zakłóci i nie ptrzebuje precyzji wystarczy strzelić jak z dubeltówki celując na mniej więcej po lufie tylko z wyprzedzeniem

    1. Levi

      Problem w tym ze te \'wazne\' glowice sa \'twardymi\' celami (nawet doslownie...) Trzeba by wystrzelic olbrzymia ilosc subamunicji aby to zadziaallo

    2. Wajda

      A przy okazji od eksplodujących dziesiątek tysięcy odłamków od tysięcy subpocisków uszkodzimy bronioną infrastrukturę oraz sprzęt i porazimy siłę żywą. Genialne

    3. Arek102

      TRZECIE PRAWO NEWTONA się kłania. Każdy obiekt poruszający się ma PĘD, który jest iloczynem masy i prędkości ruchu obiektu. Obiekt taki, posiada jeszcze kierunek ruchu oraz ZWROT (obiekty wektorowe). Najlepiej dla OPL jest gdy zwroty poruszających się obiektów, celu i anty pocisku/rakiety, ma ten sam kierune ale są przeciwne zwroty, wtedy to powstały wypadkowy pęd jest różnicą pędów tych obiektów. Powstała siła jest różnicą sił tych obiektów. To powoduje iż większość odłamków leci w kierunku w którym leciał obiekt posiadający większy pęd także z ówzględnieniem eksplozji obu biektów. Jeśli cel miał większy pęd to odłamki spadną na broniną pozycję. Jeśli anty pocisk/rakieta miała większy pęd to powstałe odłamki zostaną odrzucone od bronionych pozycji. Gorzej jest gdy obiekty posiadają kierunki ruchu i zwrot były by jednakowe lub podobne. Taka sytucja może wystąpić wtedy gdy lecący anty pocisk/rakieta minie cel, a jej głowica wybuchnie w środkowej tylnej części lub nawet za celem. Wtedy to wypadkowy pęd był by sumą pędów obieku pierwszego i drugiego. Powstała siła także się sumuje. W takim przypadku powstała chmura odłamków lub nawet całego celu leciała by w stronę bronionych pozycji Oczywiście rozważania są mocno uproszczone ponieważ obiektów są setki/tysiące (odłamki) do tego atomy sprężonego powietrza i pozostałości po środkach wybuchowych anty pocisku/rakiety i celu. Ale chodzi o zasadę. Różnicą są tylko bardziej złożone obliczenia, które jest w stanie wykonać komputer i nazywane są symulacją komputerową. ps W I Wojnie w Zatoce Perskiej kiedy to pociski baterii Patriot wybuchały nie przed celem lub w przedniej części celu (głowicy) tylko w tylnej części Irackich rakiet. Skutkowało to zniszczeniem rakiety ale nie niszczyło głowic rakiet, które spadały na ziemię i niszczyły cele na ziemne w tym zabijały ludzi. Amerykanie wyciągneli odpowiednie wnioski (powstała komisja senacka) i na początku lat 90 ubiegłego wieku ogłoszono konkurs na nowe antyrakiety dla baterii Patriot. W 95 roku został wybrana anty-rakieta firmy Lockheed-Martin – Patriot PAC3-MSE, a chwilę później pociski te weszły na uzbrojenie systemów Patriot 3. Modyfikacji uległy także same wyżutnie oraz sposób ich sterowania- cyfrowy. Reszta pozostała bez zmian. Właścicielem praw do systemu Patriot 2 nadal była firma Ratheon, a nowych pocisków z wyrzutniami był „Wujek Sam” ale producentem był Lockheed-Martin.

  2. Wajda

    A tymczasem jakoś cicho na def24 , że test systemu obrony przeciwrakietowej Aegis i pocisku SM-3 Block IIA nie powiódł się. Rakieta nie trafiła w cel

    1. prawieanonim

      Sprawdź jeszcze raz.

    2. Davien

      Birąc pod uwagę że block IIA dopiero wchodza do słuzby to nic dziwnego. Ciekawe kiedy próby analogicznego systemu z przeciwnej strony? Za 50 lat?

    3. Wajda

      Możesz przyjąć, że minęło właśnie 50 lat. Zdjęcia satelitarne wyłapały niedawno wyrzutnie rakiet S-500 na poligonie Kapustin Jar.

  3. oj Jasiu, Jasiu?

    Opcja sympatyków kremla mówi z całą powagą: Drogie bajery i tak nie pomogą kiedy zakradnie się sabotażysta i pookłada młotkiem wyrzutnie. Inni z kolei twierdzą, że pociski odłamkowe całkowicie uniemożliwią użycie tego typu rakiet. Ciekawe? Artyleria nic nie będzie robić, jedynie wypatrywać antyrakiet, po czym celując szybko niczym laser między własnymi samolotami, szrapnelami je zniszczy?

  4. Naiwny

    To prace \"koncepcyjne\" systemu który nie został jeszcze zamówiony przez USA. A jak tam wyniki ostatniego testy rakiety S-3 systemu Aegis na Hawaiach? Coś ta tarcza jednak mało sprawna.

    1. Polanski

      A już jest?

    2. prawieanonim

      Po to są testy by wyeliminować usterki.

    3. Davien

      No cóz USA przynajmniej ma co testowac i uczyć sie na błędach, a jak tam w Rosji, poza magiczne 60km zasięgu wyszli w końcu?

  5. Willgraf

    to samo może realizować rozpryskowa amunicja programowalna 30-35 mm np. w systemie LOARA II i nie musi kosztową po milionie usd jak ta rakieta od Lockheeda..kolejny absurdalny produkt w absurdalnej cenie z marna skutecznością biorac pod uwagę prędkości pocisków a tej rakiety

    1. Gts

      No to jest glowna bolaczka armi USA. Daja sobie wcisnac pierunsko drogie rozwiazania bo lobbysci oblezli amerykanska administracje niczym szarancza.

  6. jacek

    Ciekawe jaki jest koszt takiej rakiety szczególnie w porównaniu do \"zwykłych\" rakiet pp.

  7. Dobromir

    to byłoby dobre do obrony samolotów przed rakietami przeciwlotniczymi lub powietrze-powietrze