Geopolityka
Wybuch na stadionie w Somalii; Chińczycy nie zbudują bazy na Vanuatu
Geopolityczne podsumowanie dnia w piątek.
Somalia: wybuch na stadionie, nie żyje pięć osób
W eksplozji, do której doszło na pełnym ludzi stadionie piłki nożnej w portowym mieście Barawe w południowej Somalii, zginęło co najmniej czterech piłkarzy i jeden kibic. Wstępne informacje mówią o ośmiu osobach rannych, jednak ich liczba może się zwiększyć.
Do zamachu przyznało się ekstremistyczne ugrupowanie Al-Szabab. Barawe było wcześniej kluczowym bastionem rebeliantów powiązanych ze wschodnioafrykańskim odłamem Al-Kaidy. Ekstremiści walczą o narzucenie w Somalii surowej wersji islamu. W kontrolowanych przez siebie miejscowościach zakazują m.in. działalności sportowej. Ugrupowanie odpowiada za najkrwawszy zamach w historii kraju. Doszło do niego w październiku 2017 roku kiedy w wyniku eksplozji dwóch ciężarówek z materiałami wybuchowymi zginęło 512 osób.
Nie będzie chińskiej bazy wojskowej na Vanuatu
Władze wyspiarskiego państwa Vanuatu zaprzeczyły prowadzeniu rozmów z Pekinem w celu utworzenia chińskiej bazy wojskowej na swoim terenie. Australijska agencja Fairfax Media doniosła we wtorek, że Chiny zwróciły się do Vanuatu o ustanowienie stałej obecności wojskowej na południowym Pacyfiku.
Według doniesień medialnych Chiny nie złożyły oficjalnej propozycji, ale jej możliwości omówiono na "najwyższych szczeblach" w USA i Australii. Władze Vanuatu zaznaczyły że nie są zainteresowane udostępnianiem swojego terytorium dla zagranicznych baz wojskowych. Domniemana propozycja wywołała dyskusję w Australii, znajdującej się w odległości 2000 km od wysp, na temat możliwych działaniach podejmowanych przez Chiny w celu uzyskania wpływów na południowym Pacyfiku. Władze w Pekinie powstrzymują się od komentarzy. W zeszłym roku Chińczycy założyli jedyną zagraniczną bazę wojskową w Dżibuti.
PAP/BBC