Siły zbrojne
Wojsko Polskie będzie szkolić ukraińskich żołnierzy
W Polsce odbędą się szkolenia dla ukraińskich żołnierzy, realizowane w ramach programu Sojuszu Północnoatlantyckiego wspierającego system edukacji wojskowej Kijowa.
W bieżącym roku w ośrodkach na terytorium RP zostaną zorganizowane trzy kursy dla instruktorów, szkolących ukraińskich podoficerów. Odbędą się w czerwcu, we wrześniu i w październiku. Łącznie ma w nich uczestniczyć około 50 podoficerów sił Ukrainy – podaje rzecznik prasowy MON płk Jacek Sońta.
Celem działań realizowanych w ramach natowskiego programu jest przygotowanie Ukraińców w oparciu o polską bazę szkoleniową, zgodnie ze standardami NATO. W trakcie kursów dla instruktorów prezentowane mają być rozwiązania, które będą mogły potem zostać zastosowane w trakcie szkolenia podoficerów sił zbrojnych Ukrainy.
Jak podkreśla płk Sońta, podobne działania będą podejmowane również przez inne kraje Paktu Północnoatlantyckiego. Są realizowane w ramach programu DEEP, ukierunkowanego na wsparcie krajów partnerskich NATO. W projekcie dotyczącym Ukrainy biorą także udział Stany Zjednoczone, Kanada, Wielka Brytania, Francja, Czechy i Słowacja.
Obecnie na Ukrainie przebywają brytyjscy żołnierze, prowadzący szkolenia dla sił zbrojnych, w tym w zakresie działań obronnych. W kwietniu ma się ponadto rozpocząć kurs z udziałem wojskowych amerykańskiej 173. Brygady Powietrznodesantowej, prowadzony dla ukraińskiej Gwardii Narodowej.
_
Kto Ukraińcom koszar będzie pilnował jak nasi zaczną ich szkolić po swojemu??? :-D
BUBA
Nie będzie połowy koszar, nie będzie czego pilnować.
bz
A ja jak zawsze - w końcu jestem i byłem pacyfistą - jak Wyspiański: "Niech się wokół dzieje wojna, byle polska wieś cicha i spokojna ... "
deg
ok możesz być, ale pamiętaj - chcesz pokoju, szykuj się do wojny...
Piotr Kraczkowski
NATO nie zleciło tych szkoleń, bo NATO jest organizacją obronną, a nie szkoleniową, lecz jedynie potwierdziło to co wiadomo i bez tego potwierdzenia, że każdy kraj NATO ma prawo do własnej polityki wojskowej. NATO nie przypomina przy tym oczywistości, że gdy dojdzie do wojny, to prawnicy państw traktatu NATO zbadają, czy wojna danego państwa to tylko obrona przed napaścią, czy też dane państwo NATO bierze udział w wojnie dobrowolnie, a tylko nieprzewidziało, że może nagle przegrywać. ___USA są bezpieczne za oceantem, także GB jest daleko na wyspie i ma broń atomową i supernowoczesną zbrojeniówkę, wojsko i bogactwo. USA i GB z łatwością zrezygnują z gwarancji NATO gdy będą zagrożone przez wojnę w Ukrainie. ___Sytuacja Polski jest tu inna, bo gdy za naszymi granicami jest wojna, to gwarancja NATO nabiera dla nas znaczenia. Tym bardziej niepokoi, że wspomagając armię Kijowa, który toczy wojnę, bierzemy dobrowolnie udział w tej wojnie Kijowa. Tym dobrowolnym udziałem w wojnie Kijowa rezygnujemy z gwarancji NATO. Co jest takiego w tych szkoleniach, że warte są dla nas rezygnacji z gwarancji NATO? NATO to traktat, zapisana umowa i gdy Rosja np. zajmie Mazury (a na miejscu Rosji tak bym właśnie zareagował na nasze awanturnictwo), to Portugalia, Grecja, Hiszpania, Beligia, Holandia, Włochy, Francja, RFN itd. przedłożą te nasze szkolenia prawnikom, ekspertom. Nie ulega najmnijszej wątpliwości, że wszyscy eksperci państw NATO, a nawet państw spoza NATO, stwierdzą oczywisty stan rzeczy: pomoc dla wojska kraju toczącego wojnę jest dobrowolnym udziałem w tej wojnie. Kraje NATO uznają zatem zgodnie, że Polska dobrowolnie zrezygnowała z gwarancji NATO w przypadku konfliktu w Ukrainie, bo ważniejszym było dla niej wspieranie wysiłku wojennego Kijowa szkoleniami (a być może i czymś innym, czego państwa NATO nie wiedzą). ___Oczywiście powstanie kwestia pomocy dla Polski niezależnie od NATO. Tu jednak kraje zach. UE słusznie obawiać się będą o życie swych żołnierzy i cywilów. Na wojnie giną także cywile, co rodzi pytanie o odwet i np. zlecenie wywiadowi skrytego spowodowania katastrofy samolotu lub pociągu pasażerskiego. Polska nie kupuje broni z zachodniej UE, a więc jej kraje poczują się tym zwolnione z narażania życia ich żołnierzy, bo inna broń, to dodatkowe ryzyko dla ich życia. Dostaniemy więc pomoc humanitarną, niepozbawiającą kraje zach. UE gwarancji NATO. ___Pomocy wojskowej USA udzielą nam tak samo, lub podobnie, jak pomogły w Wojnie Indochińskiej lub w Afganistanie przeciw ZSRR. Tak, że bez obaw, broni nam nie zabraknie, a więc możemy nie tylko szkolić, ale i wysłać np. kilka batalionów na front do Ukrainy - skoro i tak rezygnujemy z gwarancji NATO tymi szkoleniami, to jest już wszystko jedno.
Tania Rosjanka
Przed rosyjską zarazą lepiej bronić się wspólnie na stepach Ukrainy, niż samotnie na równinach Mazowsza....a po za tym takie teksty czytamy wielokrotnie na Onecie...
Rico
Dzisiaj dobiegną końca rozmowy w sprawie programu atomowego Iranu i wszystko wskazuje na to że zakończą się tym że sankcję zostaną co najmniej mocno poluzowane jeśli nie zniesione, a to z kolej oznacza ropę po 20$ lub mniej co równa się wspaniałą katastrofą Rosji do końca 2015 roku i zniknięciem zagrożenia więc się tak nie przejmuj - no chyba że jesteś z Rosji.
kl
W prawie, a zwłaszcza na styku prawa i polityki nie ma "oczywistych stanów rzeczy". Zresztą póki co FR oficjalnie nie prowadzi wojny z Ukrainą, więc się Pana teoria sypie jak peerelowski tynk.
Are
50 ciu podoficerów w trzech turach? To nie żadna pomoc, to listek figowy, i to bardzo skąpy.
obywatel
Znowu za darmo nadstawiamy karku w imię żelaznych (tak się przed wojną mówiło) sojuszy które nas zawiodą w pierwszych chwilach po ataku na nas...
Karlito
Jasnowidz się znalazł...
Mario
Szkolić to Ukraińcy powinni nas, jak praktycznie bez armii(nasza armia w podobnym stopniu rozkładu) samymi ochotnikami bez nowoczesnego sprzetu powstrzymywać ruską zarazę
Podbipięta
Już od dawna szkolą.Choćby oficerów na AONie. Też mi novum.