Żołnierze z Brygad Wojsk Obrony Terytorialnej szkolą się na toruńskim poligonie z obsługi i budowy lekkiego moździerza piechoty LMP-2017 produkowanego przez Zakłady Mechaniczne Tarnów.
Żołnierze przejdą bardzo intensywny i szczegółowy trening pod okiem specjalistów z Centrum Szkolenia WOT, aby po egzaminie zostać instruktorem i samodzielnie nauczać obsługi broni w brygadach. Szkolenie trwa od 28 września do 2 października. Jak podaje dowództwo WOT, użycie moździerza LMP-2017 zapewnia wsparcie walczących pododdziałów przy widzialności optycznej w każdych warunkach atmosferycznych zarówno w dzień jak i w nocy. Pociski odłamkowe używane do LMP-2017, po wybuchu rozpadają się na 1500 kawałków, co daje dużą zdolność rażenia.
Czytaj też: Święto Wojsk Obrony Terytorialnej
Podczas szkolenia w CSWOT przyszli instruktorzy zapoznają się ze specyfiką moździerza LMP-2017, z jego przeznaczeniem, budową, zasadą działania części, mechanizmów i zespołów broni. Nauczą się jak przygotowywać moździerz do strzelania, praktycznie przećwiczą pracę bojową na sprzęcie, odpowiednie nacelowanie broni, prowadzenie ognia i jego poprawianie oraz posiądą umiejętność bezpiecznego użytkowania moździerza LMP-2017, a także amunicji moździerzowej przed strzelaniem i w trakcie strzelania.
Centrum Szkolenia WOT w Toruniu, dowodzone przez Komendanta płk. Krzysztofa Leszczyńskiego, jest wiodącą instytucją szkoleniową w Wojskach Obrony Terytorialnej, której głównym celem jest przygotowanie żołnierzy do realizacji zadań na stanowiskach specjalistycznych i dowódczych.
WOT zyskuje z "hukiem"... potężną siłę ognia. Kbk Grot plus średniowieczny wynalazek czyli moździerz, do tego najmniejszego możliwego kalibru, no i po "aż" 3 drony (nieuzbrojone) na każde, całe województwo, a wszystko wożone na pace najzwyklejszego Jelcza. I "to" ma być współczesne wojsko? Czym się to różni od piechoty z 1939? WOT ma... JELCZE. Ale przy tym żadnego, nawet najprostszego pojazdu opancerzonego? Aha, zapomniałem, 15 sztuk Pegaza MON kupuje już coś 10 lat? Zbyt skomplikowany jest? Żadnej współczesnej broni. Ot, tacy współcześni "kosynierzy gdyńscy"! Podobna s i ł a bojowa.
Zdjęcia z Górskiego Karabachu pokazują że chyba czas przesiąść się na drony...
ech... nie wygrasz wojny jednym systemem uzbrojenia. Liczy się nie tylko stan posiadania, ale i sposób użycia, w tym współpraca z innymi systemami, przepływ informacji, koordynacja, logistyka... Natomiast nie przeczę, że drony są istotne, ale jako element większej całości. Ważne, by za całością stał jakiś skoordynowany plan, pomysł na to, jak całość ma działać plus warianty typu "co, jeśli"...
Bez przesady z tymi dronami. Tam są góry bez jednego drzewka. Tam nie ma do końca pełnoskalowej wojny. Ci żołnierze siedzą w tych okopach już ćwierć wieku, więc nic dziwnego, że dali się zaskoczyć. Za kilka tygodni, czy miesięcy znajdą jakieś środki zaradcze. Oczywiście nie twierdzę, że nie powinniśmy inwestować w drony, ale nie powinny być główną bronią.
Nazwa moździerz to nieco na wyrost. Jest to raczej granatnik. Wątpliwa jest skuteczność tego typu broni. Celność marna, możliwość korekty ograniczona, co w połączeniu z długim czasem lotu i potrzebą noszenia sporej ilości granatów wydaje się, że nie jest to właściwe uzbrojenie WOT. Podczas walki bezpośredniej czas strzał - efekt jest b. ważny. Kto pozwoli obsłudze na stosunkowo długie z natury rzeczy przebywanie na stanowisku. W czasie pierwszego okresu II WŚ wiele sprzętu mało przydatnego leżało w rowach jako nieprzydatne obciążenie.
coś ty tu nabzdryngolił ? donośność tego niczego to 1300 m czyli wieksza od każdej broni ,przy czym to sa wyżyny broni snajperskiej na które trzeba sie mocno wsilić. Lekki 7.5 kg znaczy ze można szybko sie przemieszczac kąsajac skutecznie umocnienia jak i siłę żywą przeciwnika .Czy jest celny ? wcale nie musi odłamki zrobią cwoje w promieniu 100 m nie narażajac przy tym strzelca.
Jakie "wojsko" takie "wsparcie". Do dzwigania tej ich "artylerii" dadza rade nawet te ich 15% kobiet ;)
a po co dzwigac jak sa kłady ,
Niestety najpierw należy zorientować się czym jest WOT i jak jest wyposażony a potem pisać wiersze!!!!! Quadów nie ma w WOT (na poziome kompanii) w takiej ilości by zabezpieczyć cokolwiek (np: dostarczanie amunicji dla moździerzy LMP-2017 lub LM-60) poza rozpoznaniem i utrzymaniem łączności dla gońców (ostatnio słyszałem, że służą do ciągnięcia taczanek z granatnikiem autom. MK-19 - 40mm) i tyle w temacie.
Jakich taczanek? Jeden MK-19 mamy na stanie...
Chodzi o to, że MON podjął decyzję, iż ten granatnik w klp będzie transportowany przez przyczepkę ciągnioną quadem. Pospolicie zwane jest to taczanka - tak trochę rubasznie.
Quady robią to co D-ca kompanii każe. Poza tym są inne pojazdy w klp.
Byłem w WOT , zrezygnowałem przez ludzi. Niema zasadniczej służby, może źle to niektóre osoby odbiorą , ale po części WOT a zwłaszcza osoby które poznałem miały chęć w tym uczestniczyć, w różnym wieku. Nie wiem jest zasadnicza źle niema źle, jest wojsko źle niema źle to o co chodzi
Nie martw się ostatnio nawet samo Państwo RP (nowelizacja z maja br.) nie chce ochotników - Premier RP nowelizacją rozporządzenia w sprawie reklamowania od obowiązku pełnienia czynnej służby wojskowej w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny, wyłączył min. z możliwości bycia żołnierzem WOT funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej (SCS). Tym to sposobem ok. 60 funkcjonariuszy SCS-żołnierzy WOT, obecnie odbywających służbę (dane dotyczą całej Polski) zostało "wyproszonych" z tej formacji.
Bo w czasie W tą służba ma inne zadania. To oczywiste że nie powinni oni służyć w dwóch służbach bo to tworzy konflikt interesów. Dobrze że ta dziura w przepisach została zatkana.
Podaj mi choć jeden przykład co mają robić bo od pilnowania porządku to jest Policja, Żandarmeria i SG łącznie ok. 150 tys funkcjonariuszy lekko uzbrojonych, nie licząc jeszcze Służby Ochrony Kolei i innych np. SOP.
Dwa lata temu pozbyli się radnych samorządowych. W WOT ich nie chcą, ale na ćwiczenia rezerwy biorą. Tu więc nie można wytłumaczyć innymi zadaniami w czasie wojny. A taki radny byłby świetnym przykładem dla obywateli.
Szkolenie instruktora w 5 dni? Jakieś jaja wyszkolić obsługę ale nie tylko w ten sposób żeby wiedzieli co i jak tylko mieli prawidłowe odruchy, precyzję i doświadczenie to miesiąc. A co dopiero instruktora, który powinien być najlepszy a nie tylko znać teorię.
A może ten instruktor już jest fachowcem tylko narzędzie mu się delikatnie zmienia?
Dokładnie.. to tylko moździerz 60.. Nie rozpedzajmy się..
A może jakieś droniki dla nich, miały być ich setki pamiętam.
Są na szczeblu batalionu ale do rażenia na 1300m nie trzeba dalekiego rozpoznania.
Taż mogą być choćby te DragonFly z WITU, albo te mikro zakupione przez MON w "szalonej" liczbie 12 sztuk na caaaałą tę "nowoczesną" armię. A serio to 12 sztuk dla "specjalsów". Ale nie wiem czemu t y l k o dla nich. Co to, np. właśnie WOT ich by nie umiał wykorzystać? WOT może używać każdego quadrocoptera. Akurat do służby patrolowej, do ciągłego nadzorowania określonego obszaru. Tylko, że MON nie uważa , żeby w ogóle na najniższym szczeblu były drony. Choć jak uczy historia, od zawsze, najgroźniejszy dla każdego przeciwnika jest dobrze poinformowany (dziś np. z wykorzystaniem drona) obserwator z radiostacją naprowadzajacy np. artylerię, drona uderzeniowego czy lotnictwo. Vide ostatnio Karabach, a przedtem Syria, czy Libia. Brak w naszym wojsku powszechnych dronow - w tym w WOT, to kosztowny i karygodny błąd MON.
a nawet tysiące..
Przecież są. 100 kpl po 10 sztuk amunicji krążącej Warmate. Dostarczone do końca 2018 r.
Błąd. Nie 100 kpl (czyli 1000szt) dostarczono tylko 10 zestawów. Mylą ci się te zestawy ze sztukami. Zakup Macierewicza obejmował wyłącznie 100 szt czyli 10 kompletów po 10 szt Warmate. Pozostałe 900 szt czyli 90 zestawów to była tzw. opcja, z której nowy już wtedy min Błaszczak - nienawidzący polskiego prywatnego biznesu - już nie skorzystał. Zatem dostarczono tylko 10 zestawów po 10 dronow. Razem 100 szt.
Szkolen w wojsku nigdy nie bedzie zbyt wiele, i istnieje naprawde minimalne prawdopodobienstwo ze nowy konflikt bedzie wygladal jak w “4 pancernych i...” lub dzialania partyzantki jaka wiekszosc zna z np 2 WS. Ha. Raczej dlugodystansowe rozpoznanie analiza i odpowiednia akcja zanim przeciwnik bedzie mial szanse na zajecie obronnych pozycji w .. okopach? Od czego sa drony i precyzyjna amunicja, wywiad, snajperzy, roboty a moze Baobab? Weterani, specjalisci i sympatycy wojen ubieglego wieku niestety maja przeolbrzymi wplyw na krztaltowanie dzisiejszego militarnego stanu WP. Teoretycy, referanci, aferzysci ktorych jedynym celem jest znokautowanie postepu w imie wlasnego ? blizej nie okreslonego celu.
Ale to zawsze jest tak że generałowie przygotowują sie do tej wojny co już była. A ta co nadciągnie zawsze ich zaskakuje.
Niech się szkolą. Broń raczej tania. Amunicja też. co prawda nie wiem, jak mozna celować z moździerza bez podpory, ale skoro takie zabawki produkują, to widocznie da się.
Można. I żeby była jasność nie WOT to wymyślił. Strzelanie lekkim moździerze z ręki było stosowane przez Brytyjczyków już przed 2 wojną światową. Wprawny strzelec może osiągać całkiem dobre skupienie. To umiejętność jak każda inna.
O ile dobrze zrozumiałem można wyszkolic instruktora w pięć dni wliczając w nie dzień przybycia na kurs oraz dzień egzaminu.Interesujące jest też w jaki sposób zapewnia się w tym okresie "wszystkie możliwe warunki atmosferyczne".Wytwarza się niskie i wysokie temperatury cisnienia opady wiatry o różnych kierunkach i siłę ograniczoną widoczność?A może ten sprzęt to jest samograj nie wymagający jakiś wielkich umiejetnosci obsługi.Lepiej żeby tak właśnie było
Żołnierze zawodowi z WOT SZKOŁA SIĘ W TORUNIU PONIEWAŻ OBCE IM SA 12OMM
120 mm. Dla lekkiej piechoty ?
A czemu nie? Nie musza ich recznie przetaczac... 60-tki to kpina. Równiez kpina z ewentualnego wroga! To fajerwerki jedynie.
Dla WOT? Nie muszą ich ręcznie przetaczać? Czego w nazwie "lekka piechota" nie rozumiesz?
Zatem mają ginąć w walce tylko dlatego, że mają w nazwie "lekka"? Jak się tworzy taką formację, to trzeba najpierw spojrzeć czym dysponuje potencjalny wróg. Desant sąsiadów posiada większe moździerze, więc przydałoby się mieć choćby takie same. Inaczej wytłuką naszych jak kaczki, jeżeli będą poza zasięgiem. No chyba że formacja ma się ładnie prezentować w mediach, wtedy niech sobie pozostaje "lekka".
Popieram docelowo jak najmocniejszą broń w WOT. Niech "lekka piechota" nie oznacza bezbronna. Nawet pilnując mostu podczas W mogą natknąć się jeśli nie na wóz pancerny desantu (klasy BMD, BTR), to na uprowadzoną ciężarówkę czy autobus. I powinni być zdolni ją z łatwością zniszczyć. Zatem granatniki podwieszane i automatyczne, granatniki ppanc, dużo dronów patrolowych, na pewno stricte bojowy Warmate, docelowo Pirat i Javelin, nawet Gromy - w operacyjnych przecież zastępowane przez Pioruna. I docelowo chociaż jakieś Tury uzbrojone w ZSMU. A także drony lądowe do obserwacji i zamykania stref dostępu. Jak dla mnie, ostatecznym wzorem uzbrojenia dla WOT powinny być oddziały powietrzno-desantowe lub podobne.
pospolite ruszenie powinno mieć moździerze 82 albo 98 mm. to 60. to żart. albo jeszcze lepiej; żadnych moździerzy, ale za to każdy żołnierz ma granatnik jednorazowy (np. AT-4) i jeden Carl Gustaw na drużynę.
Nie wyobrażam sobie 1)po co sekcji taka siła ognia, 2) kto ma dźwigać taką ilość sprzętu, 3) po co byłoby im potrzebne więcej niż 60mm? To ma być wsparcie do zwalczania nie opancerzonych pojazdów i piechoty. Wsparcie dla kompanii. NIE dla batalionu.
Po co? To może dać wam po prostu pałki, latarki i proste dzidy? I może gaz pieprzowy? A widziałeś żeby jakikolwiek desant na świecie latał na piechotę? Rosja ma dla desantu BMD z działkiem 30mm i ppk. Oraz jakieś pancerne Tigry czy inne BTR. Nawet uciekając chciałbyś się ostrzeliwac przed nimi z tego moździerzyka? Żeby ich rozśmieszyc? Wam potrzebne są na taką sytuację co najmniej quady z Piratami, pluton Fordów Rangerów z Warmate i Javelinami. A do walki z piechotą granatniki automatyczne, UKM2000 i broń snajperska. W razie "W" macie szansę, że nie zaatakują was ludzie z kamieniami tylko uzbrojony po zęby desant wroga.
Masz racje. Kto ma dzwigac taka ilsc sprzetu? Mam w swojej sekcji 3 kobiety. Reszta moze to dzwigac.
3 kobiety? To jak dla mnie, to są np. 2 granatniki podwieszane i porządny TOR 8,6mm. PS. Moja proca (to nie żart!) niesie stalowe 7mm kulki łożyskowe na ponad 120 m. Zatem z odległości 100 z łatwością zaszkodzę nią skutecznie każdemu wartownikowi. Kobiecie z Grotem też.
A kto dziś idzie na wojnę atakować obcy kraj w nieopancerzonych pojazdach i na piechotę?