Reklama

Siły zbrojne

Wielka Brytania: poważna awaria niszczyciela typu 45

Kolejna awaria systemu zasilania niszczyciela typu 45 HMS „Dauntless” wywołała w Wielkiej Brytanii dyskusję, o rzeczywistej wartości tych okrętów – fot. Royal Navy
Kolejna awaria systemu zasilania niszczyciela typu 45 HMS „Dauntless” wywołała w Wielkiej Brytanii dyskusję, o rzeczywistej wartości tych okrętów – fot. Royal Navy

Brytyjski niszczyciel rakietowy typu 45 – HMS “Dauntless” musiał przerwać ćwiczenia i powrócić do bazy z powodu problemów technicznych.

Zdarzenie wydawałoby się zupełnie normalne gdyby nie fakt, że dotyczy ono okrętu nowego, wartego 1 miliard funtów i mającego w przyszłości zapewnić ochronę przeciwlotniczą właśnie budowanym brytyjskim lotniskowcom. Tymczasem awaria systemu zasilania była na tyle poważna, że załodze nie udało się dokonać naprawy i okręt musiał powrócić wcześniej do portu.

W Wielkiej Brytanii natychmiast rozpoczęła się dyskusja na temat rzeczywistej wartości bojowej wszystkich sześciu niszczycieli typu 45, które są często określane, jako najbardziej zaawansowane jednostki pływające zbudowane w Wielkiej Brytanii. I najbardziej kosztowne, ponieważ prace nad nimi trwały dłużej i kosztowały o 30% więcej niż planowano.

Eksperci wskazują, że innowacyjny system napędowy przechodzi teraz typowe „choroby wieku dziecięcego” i niestety trzeba było być na to przygotowanym. HMS „Dauntless” nie jest jednak aż tak nowym okrętem, ponieważ został przyłączony do floty już w 2010 r. i dodatkowo testowany przez następne dwa lata (pierwszy rejs operacyjny na Atlantyku wykonał dopiero w 2012 r.).

Awaria systemu zasilania już raz wystąpiła na tej jednostce w 2012 r. u Wybrzeży Senegalu, kiedy cały okręt pogrążył się w ciemności prawdopodobnie z powodu przepalenia się jednego bezpiecznika. Problemy techniczne są również na innych okrętach typu 45. Niszczyciel HMS „Daring” miał np. poważne problemy z napędem w 2009 r. podczas wizyty w Nowym Yorku (musiał być naprawiany w kanadyjskiej stoczni w Halifaksie) i w 2012 r. podczas patrolu u wybrzeżu Kuwejtu (był wtedy naprawiany w Bahrajnie w 2012 r.).

Problem musi być naprawdę poważny, ponieważ awarię na HMS „Dauntless” potwierdził sam brytyjski minister obrony. Zaznaczył on jednak, że okręt ten był cały czas pod kontrolą i po prostu zadecydowano o skróceniu ćwiczeń o dwa dni.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama