Siły zbrojne
US Air Force brakuje chętnych do pilotowania dronów
Jak wskazują ostatnie badania, US Air Force brakuje specjalistów do pilotowania rosnącej floty bezzałogowych pojazdów latających (UAV). Przyczyną jest zarówno niedostateczny dopływ ochotników, jak również coraz większe zapotrzebowanie na wsparcie dronów.
W 2012 roku piloci pojazdów bezzałogowych stanowili 8,5% personelu latającego USAF. Cztery lata wcześniej było ich nieco ponad 3%. Flota amerykańskich UAV to w obecnej chwili 152 Predatory, 96 maszyn typu Reaper i 23 Global Hawk.
Liczba realizowanych przez nie misji stale rośnie, jednak tempo tego wzrostu jest ograniczone i rosnącą w niedostatecznym tempie kadrą pilotów. Niedostatki są spowodowane zarówno małą liczbą chętnych do szkolenia, jak również dużą liczbą pilotów opuszczających służbę. Odchodzi ich trzykrotnie więcej niż pilotów tradycyjnych maszyn.
Czytaj także: Amerykańskie bojowe drony z certyfikatem bezpieczeństwa w Europie?
Wśród przyczyn wymienia się przede wszystkim natężenie pracy, która utrudnia kształcenie na wyższe stopnie wojskowe. Liczba promocji operatorów na wyższe stopnie wojskowe jest o 13% niższa niż w innych specjalnościach.
Piloci dronów nie mają też zbyt wysokiego statusu i uznania, w porównaniu do innych specjalności wojskowych. Obsługa Reapera z odległej tysiące kilometrów nie wydaje się zbyt "bohaterskia".
Zobacz również: Drony zastąpią satelity w zwalczaniu rakiet balistycznych?
Do czasu rozwiązania tych problemów, dalszy wzrost zaangażowania bezzałogowych pojazdów latających w misje US Air Force będzie ograniczany znacznie bardziej przez niedostatki personelu niż przez kwestie technologiczne.
(JS)
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie