Reklama

Siły zbrojne

Trzech żołnierzy zginęło na wschodzie Ukrainy

Fot. mil.gov.ua
Fot. mil.gov.ua

Władze ukraińskie poinformowały o śmierci trzech żołnierzy, którzy zginęli w walkach z separatystami na wschodnich terenach państwa.

Władze Ukrainy poinformowały o śmierci trzech żołnierzy i ranieniu sześciu kolejnych w czasie walk z prorosyjskimi separatystami. Według oświadczenia przedstawicieli Kijowa, w ostatnich dniach doszło do szeregu ostrzałów artyleryjskich kierowanych na pozycje wojsk ukraińskich - miano wystrzelić na nie ponad 800 pocisków moździerzowych i artyleryjskich.

Prezydent Ukrainy stwierdził, że w związku z rosnącym napięciem w strefie buforowej i nasilającą się aktywnością wojsk rosyjskich na Krymie, nie wyklucza wprowadzenia stanu wojennego i ogłoszenia kolejnej fazy mobilizacji.

Czytaj też: Kijów nie wyklucza wprowadzenia stanu wojennego.

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. dropik

    Pare zdań z frontu: Wczoraj w Donbasie zrobiło się gorąco. Ukraińcy informowali o ostrzałach artyleryjskich właściwie na wszystkich odcinkach frontu. Na dzisiejszej konferencji prasowej rzecznik administracji prezydenta Ukrainy Aleksandr Motuzjanik oświadczył, że w wyniku ataków separatystów w okolicach Doniecka zginęło dwóch ukraińskich żołnierzy, a ośmiu zostało rannych. Postanowiliśmy skontaktować się z podoficerem Ukraińskich Sił Zbrojnych stacjonującym w poddonieckim Spartaku oraz ze znaną wolontariuszką pomagającą żołnierzom niemal bez przerwy od początku konfliktu w 2014 roku. Lili Sowa, wolontariuszka, dwa lata w Donbasie - Z tego co mi wiadomo jesteś ciągle na froncie. Tym razem zawitałaś do Marjinki, gdzie wczoraj wasi żołnierze zostali zaatakowani przez separatystów. Mówi się, że Ukraińskie Siły Zbrojne atakowane są na całej linii frontu. - Tak, to prawda, niemal ciągle jestem na froncie. Właściwie od dwóch lat jeżdżę po Donbasie jako wolontariuszka. Ostatnie dwa dni spędziłam w Marjince, wcześniej byłam w Awdijiwce (obie miejscowości znajdują się u bram Doniecka - przyp. T.M.) - i tu i tam znalazłam się pod ostrzałem. Potwierdzam, w ostatnim czasie aktywność separatystów zauważalnie wzrosła, przy czym głównie chodzi o wzrost liczby ostrzałów z broni wielkokalibrowej. Nad głowami latają nam pociski wystrzeliwane przez moździerze, przez artylerię i nawet przez działa samobieżne. W tej chwili nad naszymi głowami latają nawet pociski kalibru 152mm. Wczoraj w Marjince spłonęły dwa domy, a jeden został poważnie uszkodzony. Trafiono i uszkodzono również szkołę. Spłonęło kilka samochodów. Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało. Wszyscy żywi. - Czy dochodzi do walki twarzą w twarz? - Raczej nie, działania separatystów ograniczają się raczej do ostrzałów z moździerzy, artylerii i haubic. - Pamiętam zimę 2014/2015 i walki o donieckie lotnisko, Piaski, Spartak czy Debalcewo. To było prawdziwe piekło. Czy sytuacja jest równie poważna czy może do poziomu aktywności bojowej z tamtego okresu jest jeszcze daleko? - Byłam w miejscach o których mówisz w czasie, gdy toczyły się o nie najcięższe walki, dzięki czemu mogę porównać to, co było wtedy i to, co mamy dzisiaj. Sytuacja w tej chwili nie jest aż tak zła. Szczerze mówiąc jest jeszcze daleko do tego, co widziałam w trakcie walk o donieckie lotnisko. - Wkrótce 24 sierpnia, czyli dzień niepodległości Ukrainy. W 2014 roku w czasie parady w Kijowie separatyści domykali okrążenie waszych wojsk w Iłowajsku. Wtedy też z pola bitwy uciekł batalion Azow, a następnie do niewoli dostały się setki ukraińskich ochotników m.in. z batalionu Donbas. Czy tym razem separatyści również szykują jakieś przykre niespodzianki? - Myślę, że na pewno będą nam chcieli zadać straty. Możliwe są lokalne natarcia i zwiększenie liczby ostrzałów artyleryjskich. - Kiedy według ciebie zakończy się wojna w Donbasie i jakie są możliwości rozwiązania tego konfliktu? - Szczerze mówiąc nie wiem kiedy. Osobiście nie widzę możliwości, by wojna miała skonczyć się w najbliższym czasie. Te wszystkie okresy zawieszenia broni wyglądają dobrze jedynie na papierze. To nie jest tak, że w tym czasie nie giną ludzie. Giną, walki trwają, chociaż może nie takie jak widziałeś pod donieckim lotniskiem czy w Debalcewie w 2015 roku. Nie mogę się zgodzić na federalizację Ukrainy, nie chcę, by nasz kraj przyjmował plan Putina. Nie chcę, by ktoś dyktował nam warunki. Sama jestem z Doniecka i chciałabym, żeby moje rodzinne miasto zostało w końcu wyzwolone. Nie chcę tu widzieć żadnych Donieckich i Ługańskich Republik Ludowych czy tak zwanej Noworosji. - Wygląda na to, że Putin nie chce anektować Donbasu. Wyobrażasz sobie, że ten region wraca pod kontrolę Kijowa, a separatyści zakładają partię polityczną i dostają się do ukraińskiego parlamentu? - Nawet nie chcę o tym myśleć, ale wszystko wskazuje na to, że taki scenariusz jest możliwy. Tak czy inaczej Donbas nie będzie częścią Rosji. Rosjanie nie po to wywołali tę wojnę i nie po to doprowadzili do zniszczenia całego regionu, żeby go teraz anektować i odbudowywać na własny rachunek. Wygląda na to, że Putin chce to zrobić na nasz koszt. Możliwe, że w jego powojennych planach Donbas ma pełnić rolę destabilizującą politykę naszego kraju. *** Podoficer Sił Zbrojnych Ukrainy (imię i nazwisko znane redkacji) - Brałeś udział w walkach o Debalcewo, następnie stacjonowałeś w Marjince, a teraz siedzisz w okopach w Spartaku pod Donieckiem. Podobno wczoraj zostaliście ostrzelani przez separatystów. Podobno wczoraj ostzrzeliwano waszych żołnierzy na całej linii frontu. - Nie wiem czy atakowano nas na całej linii frontu, ale wiem, że na moim odcinku separatyści atakują obiekty strategiczne, w tym strefy przemysłowe, za pomocą artylerii. Czasami separatyści wyprowadzają natarcia, jednak po czasie okazuje się, że to jedynie prowokacje prawdopodobnie mające na celu zmusić naszą artylerię do osłaniania nas swoim ogniem. Przez to nasi artylerzyści zajęci są obroną przed fikcyjnym natarciem, a nie próbą zniszczenia wrogiej artylerii. - Jakiej broni używają przeciwko wam separatyści? - Właściwie każdej oprócz radzieckiej wyrzutni rakietowej BM-21 Grad. - Pamiętam zimę 2014/2015 i walki o donieckie lotnisko, Piaski, Spartak czy Debalcewo. To było prawdziwe piekło. Czy sytuacja jest równie poważna czy może do poziomu aktywności bojowej z tamtego okresu jest jeszcze daleko? - W tej chwili do sytuacji z zimy 2014/2015 jeszcze daleko. Nie jest tak ciężko jak wtedy. Ostrzały nie są na tyle częste i nie są zmasowane. - Czy do chodzi do walk twarzą w twarz? - Rzadko, ale dochodzi. Około tydzień temu jeden z naszych zginął w czasie takich walk. Separatyści próbowali rozwinąć natarcie na naszą pierwszą linię, broniliśmy się, ale niestety jeden z chłopaków dostał przeciwpancernym pociskiem kierowanym. To chyba był fagot. Z kolei jeden z separatystów zginął jakieś 50 metrów od naszych pozycji. Leży tam ponad tydzień i nawet nikt z ich strony nie próbuje się z nami skontaktować, żeby go stamtąd zabrać. - Wkrótce 24 sierpnia, czyli dzień niepodległości Ukrainy. W 2014 roku w czasie parady w Kijowie separatyści domykali okrążenie waszych wojsk w Iłowajsku. Wtedy też z pola bitwy uciekł batalion Azow, a następnie do niewoli dostały się setki ukraińskich ochotników m.in. z batalionu Donbas. Czy tym razem separatyści również szykują jakieś przykre niespodzianki? - Nie sądzę, żeby zorganizowali jakieś większe operacje ofensywne. Co najwyżej mogą organizować prowokacje, na przykład wysłać kilka grup dywersyjnych na nasz tył i próbować zmusić naszych do otwierania ognia na tyły. To oczywiście bardzo niebezpieczne sytuacje, w których może dojść do bratobójczego ognia. - Kiedy według ciebie zakończy się wojna w Donbasie i jakie są możliwości rozwiązania tego konfliktu? - Myślę, że my tę wojnę już przegraliśmy. Chyba nie uda nam się odbić Donbasu za pomocą siły. Pozostało prowadzić działania dyplomatyczne, prowadzić proces pokojowy, którego celem będzie powrót całego Donbasu pod kontrolę Ukrainy.

  2. antyWaltzman

    Mogli tam nie walczyć, to by nie zginęli! Najazd separatystów na Kijów nie grozi, więc co tam szukali?

    1. gh

      Ciekawe czego szukała w Syrii załoga zestrzelonego rosyjskiego helikoptera? Najazd Al nusry na Moskwę nie grozi,

    2. Vvv

      To ze Rosja napadła na uklepane i tzw separatyści to najemnicy opłacani przez Rosję. Rosja powinna wycofać sie z Ukrainy i zapłacić za zniszczenia i smierć tysięcy ludzi.

  3. gty

    Należy zaostrzyć sankcje wobec Rosji.

  4. Lewandos

    Okupacja przez Ruch Autonomii Śląska, albo Mniejszość Białorusią Warszawy też nie grozi... A nikt nie likwiduje komisariatów ani jednostek wojskowych na Śląsku, ani Podlasiu...

  5. Olender

    Gdy by nie walczyli separatyści dawno byli by już w Kijowie... Szkoda chłopaków...