Reklama

Siły zbrojne

Święto Rosyjskiej Floty – Bałtijsk 2013 [foto]

  • Kutry oddziałów brzegowych floty w trakcje iluminacji fot. A. Nitka
    Kutry oddziałów brzegowych floty w trakcje iluminacji fot. A. Nitka

Jak co roku w ostatnia niedzielę lipca, we wszystkich głównych bazach rosyjskich floty odbywają się uroczystości związane z dniem marynarki wojennej (ros. Wojenno-Morskoj Fłot - WMF). Tradycją tych obchodów jest organizowanie obok wielu innych wydarzeń parad okrętów wojennych. W zależności od warunków w poszczególnych bazach mają one charakter statyczny (odbierający defiladę oficjele płyną wzdłuż zakotwiczonych lub zacumowanych na beczkach okrętów), lub też dynamiczny gdy okręty uczestniczące w paradzie przepływają wzdłuż nabrzeży, często z użyciem uzbrojenia lub środków pozoracji walki.



Parada w Bałtijsku, którą mógł obserwować piszący te słowa w związku z warunkami naturalnymi łączy te dwa typy. Ogólnodostępne nabrzeża w porcie w Bałtijsku znajdują się po wschodniej stronie cieśniny Piławskiej (ros. Bałtijskij proliw) o długości 2 km i szerokości 450-750 m. Jej szerokość pozwala na ustawienie rzędu jednostek do wielkości niszczyciela włącznie wzdłuż jej zachodniego brzegu, przy zachowaniu możliwości swobodnego ruchu pozostałych okrętów wzdłuż toru wodnego. Ponadto dzięki otwartej przestrzeni Zalewu Wiślanego możliwe jest na przykład strzelanie z wyrzutni rakietowych bomb głębinowych lub rakietowych wyrzutni pocisków niekierowanych przez jednostki przechodzące cieśninę z Zatoki Gdańskiej na wody Zalewu Wiślanego.



Tegoroczna parada w Bałtijsku rozpoczęła się od przeglądu załóg zacumowanych okrętów przez dowódcę WMF admirała Wiktora Czirkowa i dowódcę Floty Bałtyckiej wiceadmirała Wiktora Krawczuka. Właściwą paradę jednostki pływających poprzedził przelot śmigłowca Mi-8 z flagą Rosji i banderą rosyjskiej marynarki wojennej. Już w czasie jej trwania, można było zobaczyć przedstawicieli większości typów okrętów bojowych wchodzących w skład Floty Bałtyckiej i nie tylko. W tym roku w Bałtijsku można było zobaczyć okręt podwodny Lipieck (429) proj. 887 z Floty Północnej. W paradzie uczestniczyły również jednostki pływające rosyjskiej Straży Granicznej.



Czynnikiem, który zdecydowanie uatrakcyjnia prezentacje okrętów jest fakt, że większość jednostek pokonywało cieśninę na dużych prędkościach, a niektóre używały swojego uzbrojenia i wyrzutni celów pozornych, tak jak na przykład mały okręt zwalczania okrętów podwodnych Kałmykija (232) proj. 1131M, który wystrzelił torpedę ćwiczebną z lewoburtowej wyrzutni a następnie oddał salwę z wyrzutni rakietowych bomb głębinowych RBU-6000. Szczególnie widowiskowe było przejście na pełnej prędkości małego kutra desantowego D-67 proj. 11770 i poduszkowca desantowego Mordowija proj. 12322 Żubr. Kolejnym widowiskowym elementem pokazów był symulowany desant pododdziałów piechoty morskiej z pokładu okrętu desantowego Korolow (130) proj. 775/III przy użyciu najnowszych transporterów pływających BTR-82A. Kolejnymi elementami dynamicznymi była prezentacja akcji odbicia przez „piratów” statku handlowego oraz ratowania rozbitków z płonącej jednostki. W obu tych pokazach uczestniczył śmigłowiec pokładowy Kamow Ka-27.



Element lotniczy tegorocznej parady był zresztą rozbudowany ponieważ w jej trakcie pokaz swoich umiejętności przedstawili piloci zespołu akrobatycznego Russkije Witiazi na samolotach Su-27. Ich akrobacje nie krępowane normami bezpieczeństwa znanymi z pokazów z Polski czy innych państw europejskich na długo zapadły w pamięć widzów. Ostatnim elementem parady był „walc holowników” w wykonaniu nowych holowników proj. 90600 ze stoczni Pella.



Porównując dzień Floty w Bałtijsku z niedawnymi obchodami święta Marynarki Wojennej RP, w czasie których w Gdyni również miała miejsce parada morska. Należy stwierdzić, że rosyjska impreza została zorganizowana z dużo większym rozmachem i po prostu była bardziej atrakcyjna dla zwykłych obywateli. Drugą kwestią był brak w Bałtijsku polskiego okrętu mimo, ze rosyjski trałowiec uczestniczył w gdyńskiej paradzie, co zobowiązywało do rewanżu i rewizyty.

Andrzej Nitka



 

 

 

 
Reklama

Komentarze

    Reklama