W prasie rosyjskiej w ostatnich dniach, ponownie pojawiły się doniesienia o ciągnących się problemach z armatami okrętowymi średniego kalibru, co negatywnie wpływa na terminy wprowadzenia do służby nowych okrętów.
26 listopada w gazecie Izwiestia ukazał się artykuł, w którym podano, że z powodu opóźnień w dostawie armat A-190-01 Uniwiersał kal. 100 mm zostały zerwane harmonogramy budowy dwóch nowych okrętów: korwety Bojkij – trzeciej jednostki proj. 20380 – oraz małego okrętu artyleryjskiego Machaczkała proj. 21630. W następstwie tych problemów przekazanie wspomnianych okrętów rosyjskiej MW odłożono na bliżej nieokreślony termin.
Producent armat A-190 – OAO Maszynostroitielnyj Zawod Arsienał z Sankt Petersburga nie pierwszy raz ma poważne problemy z terminowym dostarczaniem tego typu uzbrojenia. W zeszłym roku z tego powodu nastąpiło przesunięcie w czasie prób Wołgodnoska – drugiego okrętu proj. 21630. W związku z taką sytuacją w 2011 r. Zjednoczona Korporacja Stoczniowa, Ministerstwo Przemysłu i Handlu wraz z Komisją Przemysłu Zbrojeniowego podjęły decyzję o rozpoczęciu produkcji tych armat w CNII Buriewiestnik, który to zakład projektował system zasilania armaty w amunicję. Także przedsiębiorstwo OAO Motowilichinskije Zawody rozpoczęło produkcję A-190 i 8 czerwca 2012 r. przekazało odbiorcy pierwszy egzemplarz w odmianie A-190-01KCz.
Złej sytuacji z terminowością dostaw nie zaprzecza sam zakład Arsienał, tłumacząc jednak że taka sytuacja nie jest wyłącznie ich winą. Przedstawiciel firmy Konstantin Wasiljew jako podstawową przyczynę wskazał wady konstrukcyjne A-190. Jego zdaniem, kiedy w 2001 r. armata została przekazana Arsienałowi do produkcji, była jeszcze mocno niedopracowana i zawodna, pomimo formalnie pomyślnie zakończonych prób państwowych. To właśnie niedoskonałość konstrukcji, która wymusiła w trakcie produkcji seryjnej samodzielne usuwanie przez zakład zauważonych błędów konstrukcyjnych i wnoszenia setek zmian, miała być zasadniczym powodem opóźnień. W tej chwili większość usterek miała zostać usunięta, co jednak nie do końca znajduje pokrycie w opinii użytkowników.
Armaty w eksportowej odmianie A-190E w pierwszej kolejności trafiły na budowane dla Indii fregaty proj. 11356: Talwar, Trishul i Tabar, które weszły do służby w latach 2003-2004. A-190E nie spotkały się z dobrą oceną strony Indyjskiej. Przedstawiciele Zjednoczonej Korporacji Stoczniowej wprost podają, że Hindusi wielokrotnie zgłaszali Rosoboronoeksportowi pretensje dotyczące ulegających częstym awariom armat. Sytuacja nie uległa znaczącej poprawie także w przypadku kolejnej, właśnie budowanej, trójki fregat tego typu, z których pierwszy – Teg wszedł do służby 27 kwietnia 2012 r. Podczas prób artyleryjskich w grudniu 2011 r. udało się otrzymać zadowalające wyniki dopiero po około 10 strzelaniach. Nawet wtedy nie osiągnięto jednak parametrów podawanych przez producenta. Z dostępnych informacji wynika, że najdłuższa nieprzerwana seria liczyła 28 pocisków, zamiast deklarowanych 80, a szybkostrzelność 70 strz./min., zamiast 80.
Podobne problemy nękają także zbudowaną na potrzeby krajowe armatę w wariancie A-190-01 Uniwiersał wyposażoną w wieżę wykonaną zgodnie z wymogami zmniejszonej wykrywalności. Trafiają one na nowo budowane małe okręty artyleryjskie proj. 21630 Bujan, małe okręty rakietowe proj. 21631 Bujan-M oraz korwety proj. 20380. Pierwsza armata tego typu trafiła w 2006 r. na prototypową jednostkę proj. 21630 – Astrachań, kolejna w następnym roku na pierwszą korwetę proj. 20380 – Stierieguszczij.
Zgodnie z cytowanymi przez Izwiestia słowami anonimowego oficera, nigdy nie sprawdzono w praktyce teoretycznej szybkostrzelności armaty, wynoszącej tak jak w przypadku A-190E 80 strz./min. Jest to spowodowane ciągłymi awariami systemu dosyłania amunicji i zacięciami występującymi już po wystrzeleniu 3-4 pocisków. W związku z tym, z obawy przed uszkodzeniem armaty wykonywane są jedynie strzelania ogniem pojedynczym, nie ryzykując ognia seryjnego. Jego zdaniem armata jest kiepsko zaprojektowana i jeszcze gorzej wykonana.
Podobne kłopoty dotyczą także innej nowej okrętowej konstrukcji artyleryjskiej – armaty A-192M kal. 130 mm. W kolejnym artykule z 29 listopada, Izwiestia poinformowały, że termin rozpoczęcia prób morskich prototypowej fregaty proj. 22350 Admirał Gorszkow zostanie przesunięty przynajmniej o pół roku. Próby miały się zacząć jeszcze w 2012 r., już teraz zostały zaś przesunięte na lato 2013 r., nie ma zaś żadnej pewności czy nowy termin zostanie dotrzymany. Także w tym przypadku jedną z przyczyn mają być problemy z uzbrojeniem artyleryjskim, w tym wypadku z armatą A-192M kal. 130 mm. Taką wersję podaje stocznia, choć wygląda na to, że w tym wypadku to jedynie część prawdy i forma usprawiedliwienia się. Powodów opóźnienia rozpoczęcia prób okrętu jest znacznie więcej - dopiero niedawno rozpoczęto montowanie systemu kierowania ogniem Puma, notowane są problemy z silnikami, występuje również wiele mniejszych usterek poinformował rosyjskich dziennikarzy oficer z dowództwa MW.
Tym niemniej problemy z A-192M są faktem. Jak podała osoba z kierownictwa KB Arsienał - już od 3 lat prace nad armatą nie są w finansowane w pełnym zakresie, zaś w 2012 r. na ten cel nie otrzymano jakichkolwiek środków. Może wiązać się to z niezadowalającymi wynikami prób A-192, które miały miejsce jesienią zeszłego roku. W październiku 2012 r. media informowały o wstrzymaniu prac badawczo-rozwojowych nad A-192 prowadzonych pod kryptonimem Armat-Puma i rozpoczęcia w ich miejsce nowego programu nazwanego Kartaun.
Wydaje się, że z zamiarem wstrzymania prac noszono się już znacznie wcześniej. Warto przypomnieć w tym kontekście słowa adm. Władimira Wysockiego – dowódcy marynarki wojennej Rosji w latach 2007-2012. Dwa lata temu sugerował on zakup dla fregat proj. 22350 importowanego uzbrojenia artyleryjskiego – francuskich armat Creusot-Loire kal. 100 mm lub włoskich OTO Melara 127/64 LW kal. 127 mm – zamiast opracowywania własnej konstrukcji. Fakt, że nawet nie wspomniał o możliwości zastosowania istniejącej już A-190-01 świadczy o tym, że także ona nie cieszyła się wówczas opinią udanej konstrukcji i liczono się z tym, iż nie uda się szybko usunąć jej wad.
Przemysław Gurgurewicz
wolf
A pod lufą to przewód do kablówki umieścili?