- Analiza
- Wiadomości
Niemieckie Leopardy niezdolne do zwalczania rosyjskich czołgów?
Siły zbrojne Republiki Federalnej Niemiec nie dysponują obecnie amunicją zdolną do przebijania pancerzy rosyjskich czołgów T-90 i zmodyfikowanych wersji T-80 – podaje „Die Welt”.

Według informacji „Die Welt” obecnie wykorzystywana amunicja podkalibrowa DM-63 nie jest zdolna do penetrowania pancerzy rosyjskich czołgów podstawowych T-90 oraz nowszych odmian rodziny T-80 (w najsilniej chronionych punktach). Powodem takiej sytuacji ma być m.in. brak decyzji o wykorzystaniu pocisków z rdzeniem uranowym, charakteryzujących się wyższą przebijalnością pancerza niż w wypadku rdzeni wolframowych.
W tekście artykułu zaznaczono, że brak zdolności do penetrowania pancerzy rosyjskich czołgów jest spowodowany m.in. przez brak decyzji o użyciu pocisków z rdzeniem uranowym, z powodów politycznych. Autorem jest Hans Rühle, w latach 80. dyrektor pionu planowania niemieckiego ministerstwa obrony.
Obecnie na uzbrojeniu niemieckich Leopardów 2 znajdują się pociski z rdzeniem wolframowym typu DM-53/63. Pojazdy w wariantach Leopard 2A6/2A7 dysponują również armatą z lufą długości 55 kalibrów, zmodernizowaną w celu zwiększenia efektywności amunicji tego typu. W założeniu miała ona wraz z pociskami DM-53 być zdolna do penetrowania pancerzy reaktywnych II generacji Kontakt-5, w jakie w schyłkowym okresie Zimnej Wojny wyposażano rosyjskie czołgi T-80U, czy późniejsze odmiany wozów T-72 serii B.
Wcześniej niemieckie czołgi Leopard 2 wykorzystywały amunicję typu DM-33 (i starszą), powszechnie uznawaną za niezdolną do przebijania „ciężkich” pancerzy reaktywnych. Wraz z pozyskaniem pierwszej partii czołgów Leopard 2A4 od Niemiec do Polski trafiły pociski tego typu. Pomimo braku możliwości penetrowania czołowych pancerzy chronionych „ciężkimi” osłonami reaktywnymi, pozwalały na wzrost potencjału w stosunku do starej amunicji konstrukcji radzieckiej, stanowiącej podstawowe uzbrojenie czołgów rodziny T-72M w Wojsku Polskim.
Obecnie prowadzone są zakupy nowszej amunicji podkalibrowej, opracowanej przez Mesko S.A. Jej parametry pozostają niejawne, ale kilka miesięcy temu toczyła się dyskusja o zdolności penetrowania „ciężkich” osłon reaktywnych przez pociski rdzeniowe tego typu. W artykule Macieja Miłosza z „Dziennika Gazety Prawnej” wskazano na podstawie nieoficjalnych źródeł, że przebijalność amunicji odbiega zarówno od przypuszczalnych parametrów najnowszej amunicji podkalibrowej, jak i szacowanej grubości pancerzy rosyjskich czołgów T-90. Spółka Mesko S.A. wydała oświadczenie w którym stwierdzono, że pociski spełniają „najwyższe standardy jakościowe wymagane na współczesnym polu walki”. Nie ujawniono ich parametrów „ze względów bezpieczeństwa”.
Rheinmetall Defence zapewnia w oficjalnych materiałach, że pociski DM-53/63 zostały opracowane z myślą o penetrowaniu współczesnych wielowarstwowych pancerzy czołgowych, w tym modułów pancerza reaktywnego. Dokładne parametry są niejawne, ale prawdopodobnie pociski tego typu są zdolne do przebijania pancerzy czołgów klasy T-72B3 czy T-80U, których podstawowy pancerz był opracowany jeszcze w czasach Zimnej Wojny (i jest uznawany za odporny na przebicie amunicją DM-33 przy założeniu osłonięcia systemem Kontakt-5).
Rosjanie wprowadzili jednak do produkcji czołgi T-90A, wykorzystujące spawaną wieżę o zwiększonym stopniu odporności. Obecnie nie są już wytwarzane (skupiono się na modernizacji do standardu T-72B3), ale ponad 200 pojazdów tego typu pozostaje w służbie. Przemysł Federacji opracował również nowe typy osłon reaktywnych, które mogą charakteryzować się wyższą odpornością na rażenie pociskami podkalibrowymi. Przypuszczalnie jednak do chwili obecnej nie wprowadzono ich na uzbrojenie regularnych jednostek.
Siły zbrojne Stanów Zjednoczonych używają pocisków z rdzeniem uranowym, wystrzeliwanych jednak z armat charakteryzujących się krótszą długością lufy (44 kalibry). Obecnie wprowadzana jest kolejna generacja pocisków tej klasy (M829E4), choć już wcześniej wykorzystywane (m.in. M829A3) były uznawane za zdolne do penetrowania pancerzy klasy Kontakt-V. „Die Welt” poinformował z kolei, że Niemcy również od 2017 roku mają otrzymać nowy pocisk przeciwpancerny, ale dostosowany do wykorzystania wyłącznie przez czołgi Leopard 2A7 (których jest 20). Warto pamiętać, że koncerny General Dynamics i Rheinmetall (opracowujące amunicję dla US Army i Bundeswehry) założyły w 2012 roku spółkę joint venture Defense Munitions International. Ma ona na celu współpracę dla opracowywania nowoczesnych typów amunicji czołgowej. Amerykanie wykorzystują jednak pociski z rdzeniami uranowymi, podczas gdy Niemcy – wolframowymi (choć ci ostatni używają armat z lufami o długości 55 kalibrów, zapewniających wyższą przebijalność, podczas gdy Amerykanie standardowych – 44 kalibrów).
Trudno w sposób jednoznaczny ocenić, czy obecnie używana w Niemczech amunicja jest zdolna do penetrowania czołowych pancerzy wszystkich rosyjskich czołgów. Za zdecydowanie najlepiej chroniony model uchodzą wozy T-90A ze spawanymi wieżami i to one w pierwszej kolejności mogą okazać się odporne na rażenie nawet nowoczesnymi pociskami rdzeniowymi.
Należy mieć na uwadze, że obecnie Rosjanie wprowadzają na uzbrojenie nową generację czołgów rodziny T-14 Armata, która ma charakteryzować się znacznie większymi zdolnościami zarówno w zakresie ochrony wnętrza, jak i siły ognia, w stosunku do istniejących pojazdów z uwagi na cechy konstrukcyjne. Pomimo, że wdrożenie 2300 czołgów do 2020 roku jest mało prawdopodobne, nawet mniejsza liczba pojazdów nowego typu, zwłaszcza w połączeniu ze zmodernizowanymi T-72B3 czy T-90A, może stanowić istotne zagrożenie na polu walki.
W dyskusji wynikłej po artykule z Die Welt należy zwrócić uwagę kilka ważnych wniosków. Po pierwsze, względy polityczne nie powinny stawać na przeszkodzie pozyskiwaniu przez najsilniejsze państwa Paktu Północnoatlantyckiego nowoczesnej, konwencjonalnej broni niezbędnej do realizowania obrony własnego terytorium, bądź też obrony kolektywnej w ramach NATO. Po drugie, czołgowa amunicja ppanc. musi być zdolna do rażenia czołowych pancerzy pojazdów potencjalnego przeciwnika wbrew temu, na co wskazywała część komentatorów przy okazji dyskusji o polskiej amunicji podkalibrowej. Omawiana kwestia była analizowana na łamach Defence24.pl.
Po trzecie, konieczne jest znaczne zwiększenie finansowania badań i zakupów nowoczesnych, konwencjonalnych systemów uzbrojenia w celu zachowania zdolności do efektywnego prowadzenia działań na współczesnym polu walki. Przykładem jest choćby modernizacja niemieckich Leopardów do standardu 2A7 (która ma według Die Welt umożliwić użycie nowego typu amunicji przeciwpancernej). Projektowane systemy uzbrojenia (jak choćby najnowsze rosyjskie pojazdy bojowe) zdecydowanie przewyższają częściowo zmodyfikowane systemy jeszcze z czasów ZSRR, stanowiące podstawę wyposażenia sił zbrojnych potencjalnego przeciwnika w chwili obecnej.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS