- Wiadomości
Niemcy i Holandia współpracują w działaniach amfibijnych i OPL
Szefowe resortów obrony Holandii i Niemiec: Jeanine Hennis-Plasschaert i Ursula von der Leyen, podpisały list intencyjny (Letter of Interest) dotyczący współdziałania podczas prowadzenia amfibijnych i wspólnego wykorzystania okrętów wsparcia działań połączonych JSS (Joint Support Ship). Podjęto także kolejne ustalenia w sprawie współpracy wojsk pancernych i sił obrony przeciwlotniczej w obydwu państwach.
List intencyjny podpisano 4 lutego w Amsterdamie, na pokładzie największego okrętu marynarki wojennej Holandii HNLMS „Karel Doorman”. Porozumienie ma dać niemieckiej marynarce wojennej zupełnie nowe możliwości operacyjne, a holenderskim siłom morskim ma pozwolić na bardziej efektywne wykorzystywanie swoich okrętów.
Według niemieckiej minister obrony Ursuli von der Leyen jest to kolejny krok w drodze do integracji sił zbrojnych w Europie. Podobnie wypowiadał się inspektor holenderskiej marynarki wojennej wiceadmirał Adreas Krause, który wskazał na zyski, jakie osiągną obie strony z podpisanego porozumienia.
Umowa daje marynarce wojennej Niemiec m.in. możliwość korzystania z największego holenderskiego okrętu HNLMS „Karel Dorman”. Współpraca ma pozwolić przede wszystkim na wspólny transport wojska i jego wyposażenia – w tym śmigłowców. Zwiększy to zasadniczo współdziałanie pomiędzy żołnierzami piechoty morskiej obu państw.
Jednocześnie podpisano porozumienie techniczne dotyczące warunków podporządkowania niemieckiej 1. Dywizji Pancernej holenderskiej 43. Brygadzie Zmechanizowanej. W podporządkowanie holenderskiej jednostki wejdzie z kolei 414. batalion pancerny Bundeswehry (z dwoma kompaniami niemieckimi i jedną wydzieloną przez siły zbrojne Holandii, które mają w ramach "wielonarodowych" sił dysponować 18 czołgami). Będzie to równoznaczne z przywróceniem czołgów podstawowych do służby w armii Holandii, aczkolwiek - jak wskazano wyżej - w niewielkim zakresie. Jednostka ma osiągnąć gotowość do 2019 roku.
Czytaj więcej: Bundeswehra zmodernizuje "dolne piętro" obrony przeciwlotniczej
Decyzja o przywróceniu 414. batalionu pancernego Bundeswehry do służby czynnej (pierwotnie miał być jednostką rezerwową), jak i wzmocnieniu go holenderskimi czołgami została podjęta w świetle kryzysu na Ukrainie. Zapowiedziano też rozszerzenie współpracy w zakresie obrony przeciwlotniczej, pod uwagę brane jest np. podporządkowanie jednostkom holenderskim części pododdziałów wojsk lądowych. Wspomniano też o prowadzeniu wspólnych badań i analiz dotyczących systemów przeciwlotniczych krótkiego (lub bardzo krótkiego) zasięgu.
Czytaj więcej: Holandia przywraca wojska pancerne. Kolejna brygada pod dowództwem Niemiec
Niemcy dysponują obecnie w tym obszarze wyłącznie zestawami Stinger/Ozelot oraz kilkoma lufowymi, kontenerowymi systemami MANTIS (wszystkie zaliczane do bardzo krótkiego zasięgu), podczas gdy Holandia, oprócz zestawów z rakietami Stinger na bazie pojazdów Fennek, posiada też dwie baterie zestawu przeciwlotniczego NASAMS (krótkiego zasięgu). W ubiegłym roku niemiecki resort obrony poinformował Defence24.pl o prowadzeniu prac analitycznych, związanych z pozyskaniem przyszłego systemu obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu.
Czytaj więcej: "Europejska armia" nie zastąpi własnych zdolności
WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133