- Analiza
- Wiadomości
NATO i USA „umocowane” w Europie Środkowej. Polska musi wykorzystać sukces [4 CZYNNIKI]
W trakcie trwającego spotkania ministrów obrony narodowej podjęto ważne decyzje dotyczące rozmieszczenia wojsk NATO i Stanów Zjednoczonych w naszym regionie. Ustalenia szczytu w Warszawie są na dobrej drodze do praktycznej realizacji. W Polsce zostaną też rozmieszczone jednostki US Army, w tym brygada pancerna, ale też lotnictwo wojsk lądowych. Nasz kraj odgrywa w działaniach wzmacniających wschodnią flankę istotną rolę, co jest szansą, ale i wyzwaniem dla władz w Warszawie.  
Ministrowie obrony krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego zdecydowali o szczegółach rozszerzonej obecności wysuniętej, czyli rozmieszczenia w krajach bałtyckich i w Polsce czterech batalionowych grup bojowych NATO, gotowych do odparcia potencjalnej agresji. W Orzyszu ma zostać rozlokowana grupa dowodzona przez Amerykanów, składająca się z trzech kompanii na transporterach Stryker, dysponująca też wozami wsparcia ogniowego z armatami 105 mm.
Dodatkowo otrzyma ona wsparcie artylerii, logistyków czy broni przeciwpancernej, w jej skład wejdą też pododdziały brytyjskie i rumuńskie. Polskie Siły Zbrojne będą uczestniczyć w działaniach grupy bojowej na Łotwie dowodzonej przez Kanadyjczyków. Pozostałe dwie jednostki – kierowane na Litwie przez Niemcy i w Estonii przez Wielką Brytanię – również będą mieć charakter wielonarodowy.
Łącznie na wschodniej flance znajdzie się co najmniej 4-5 tys. żołnierzy, zgrupowanych w cztery samodzielne jednostki, dysponujące też wsparciem artyleryjskim czy logistycznym. To poważne wzmocnienie obrony, szczególnie krajów bałtyckich, choć oczywiście wymaga posiadania zdolności poważnego wzmocnienia w krótkim czasie przez siły główne NATO.
Amerykanie potwierdzili, że do Polski będą rotowane brygady pancerne (każda dysponuje około 90 czołgami M1A2 Abrams, 130 BWP/BWR Bradley oraz 18 haubicami M109). Każda z tych brygad w okresie działań zostanie podporządkowana dowództwu US Army Europe i będzie prowadzić działania na jego korzyść – w krajach bałtyckich (kompanie będą obecne do czasu dotarcia tam batalionów NATO) czy Rumunii. W regionie Morza Czarnego w tym roku „rotacyjna” brygada weźmie udział w ćwiczeniach Saber Guardian, w których uczestniczyć będzie 30 tys. żołnierzy.
Z informacji przekazanych przez MON wynika, że w naszym kraju znajdą się też elementy 10. Brygady Lotnictwa Bojowego US Army. Projekt budżetu Departamentu Obrony USA na 2017 rok przewiduje, że rotacje mają objąć m.in. śmigłowce Apache, Black Hawk i Chinook. Należy zauważyć, że w Europie (w Niemczech) stacjonuje na stałe 12. Brygada Lotnictwa Bojowego.
Jak zadeklarował sekretarz obrony USA Ashton Carter, sprzęt dla kolejnej brygady pancernej, stanowiącej rezerwę US Army, będzie rozlokowany na zachodzie Europy. Wszystko to układa się w obraz znaczącego wzmocnienia zdolności reagowania NATO na zagrożenia na kontynencie, choć nie zastępuje ono dążenia do podwyższenia ogólnego poziomu możliwości Sojuszu.
Warto w tym momencie zwrócić uwagę na kilka czynników, które kształtują obecne środki wzmocnienia:
- Szeroki, wielonarodowy charakter, ale z ograniczonym udziałem krajów południa Europy. W wysuniętej obecności będą uczestniczyć nie tylko państwa ramowe, ale też inne kraje NATO – w tym Belgia, Dania, Norwegia czy Holandia, ale też kraje bałkańskie – Albania, Chorwacja i Słowenia. Francja i Włochy nie przyjęły roli państw ramowych, ale będą wystawiać pododdziały do batalionów kierowanych przez inne państwa. Na razie w komunikatach NATO nie ma mowy o udziale w wysuniętej obecności trzech krajów południa kontynentu, dysponujących dużym potencjałem militarnym – Turcji, Grecji i Hiszpanii. Może to mieć związek z sytuacją finansową czy otoczeniem bezpieczeństwa tych państw, tym niemniej nie jest to korzystne z punktu widzenia Sojuszu.
- Bardzo duży ciężar odpowiedzialności USA. Widać wyraźnie, że Stany Zjednoczone podejmują szeroko zakrojone działania, w stosunku do wysiłków państw europejskich. Wydzielenie sprzętu dla dwóch pełnych brygad pancernych będzie oznaczało, że w Europie znajdzie się więcej czołgów amerykańskich, niż posiadają wszystkie bojowe jednostki British Army. Trzeba też dodać, że jednostki amerykańskie jako wydzielone do działań charakteryzują się wyższym stopniem gotowości bojowej. Obrazuje to skalę zaangażowania, ale i strukturalnych problemów wojsk lądowych państw europejskich. Wydzielenie trzech brygad do NATO Response Force oraz jednej do obecności wysuniętej stanowi dla nich znaczne obciążenie. Jest to w dużym stopniu skutek redukcji strukturalnych, jakie miały miejsce w ubiegłych latach, a kroki jakie podejmowano w celu ich odwrócenia są niewystarczające.
- Nierozwiązane strukturalne problemy NATO. Ustanowienie wysuniętej obecności, czy nawet przybycie znacznego wsparcia z USA nie wypełnia części „luk” w zdolnościach NATO, w tym w szczególności dotyczących naziemnej obrony przeciwlotniczej czy artylerii rakietowej, jeszcze kilka lat temu uznawanych w Europie za potrzebne jedynie w ograniczonym stopniu. Należy dążyć do podwyższenia zdolności obronnej NATO w tych obszarach, gdyż w przeciwnym razie środki wzmocnienia mogą nie okazać się w pełni skuteczne w wypadku zagrożenia na dużą skalę.
- Kluczowa rola Polski. Widać wyraźnie, że Warszawa odgrywa bardzo istotną rolę w wysiłkach NATO we wzmocnieniu wschodniej flanki. Tutaj rozlokowane będą dowództwa „rotacyjnej” brygady pancernej oraz szczebla dywizyjnego dla sił natychmiastowego reagowania – tzw. szpicy (w Elblągu, najprawdopodobniej bazą będą struktury 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej). Polska posiada też, jako jedyny kraj NATO, lądowe połączenie z krajami bałtyckimi, i bezsprzecznie największe zdolności obronne spośród krajów Sojuszu w regionie.
Ustalenia ministrów obrony krajów NATO są sukcesem Polski, ale i zobowiązaniem. Widać wyraźnie, że środki wzmocnienia przyjęte na szczycie w Warszawie niemal na pewno będą realizowane, choć pomimo deklaracji przedstawicieli władz USA nie da się wykluczyć ryzyka politycznego, związanego z zatwierdzeniem budżetu Pentagonu na rok fiskalny 2017. W obecnej sytuacji w zakresie bezpieczeństwa polskie Siły Zbrojne – odgrywające kluczową rolę w NATO – muszą zostać jak najszybciej zmodernizowane poprzez wymianę sprzętu z czasów Układu Warszawskiego, szczególnie w obszarach, w których pewne braki wykazują państwa sojusznicze (np. warstwowa obrona powietrzna).
Wymaga to przebudowy schematu pozyskiwania sprzętu, ale i zwiększenia wydatków obronnych powyżej 2 proc. PKB. W innym wypadku system kolektywnej obrony, który został znacznie wzmocniony, może nie być w pełni skuteczny. Sytuacja, w której najsilniejsza armia NATO w regionie odczuwa skutki polityki sprzętowej Układu Warszawskiego (przed 1989 rokiem dyskryminującej państwa członkowskie wobec ZSRR) jest nie do zaakceptowania i musi zostać zmieniona. Będzie to możliwe tylko przy uzyskaniu zdolności do podejmowania szybkich decyzji i zapewnieniu odpowiednich zasobów finansowych i strukturalnych, aby mogły być one realizowane.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS