Iran uderzył na Izrael. "Mieszkańcy Teheranu zapłacą"

Izraelski minister obrony Israel Kac zapowiedział w poniedziałek rano, że mieszkańcy Teheranu „zapłacą, i to wkrótce” za irańskie ataki z ostatniej nocy m.in. na Tel Awiw i portowe miasto Hajfa. Times of Israel podawał, że łącznie odpalono na Izrael 350 rakiet, z czego w ostatnim ataku było to 40 pocisków. W niedzielę podawano, że w ciągu pierwszych dwóch dni wystrzelono 280 rakiet.

To kolejne w ciągu ostatnich trzech dni uderzenie rakietowe Iranu na Izrael. Ataki są odwetem za trwającą operację Izraela, której deklarowanym celem jest zlikwidowanie zagrożenia ze strony irańskiego programu nuklearnego i rakietowego. W dotychczasowych uderzeniach na Iran Izrael zaatakował m.in. zakłady wzbogacania uranu, cele wojskowe, magazyny paliw, pola gazowe i lotniska.

Chęci posiadania broni jądrowej zaprzeczył prezydent Iranu Masud Pezeszkian, który powiedział podczas poniedziałkowego posiedzenia parlamentu, że jego kraj nie dąży do posiadania takiej broni. Jednocześnie zastrzegł, że Iran ma prawo do badań nuklearnych i rozwoju technologii nuklearnej. Irański prezydent wezwał też wszystkie kraje islamskie do połączenia sił i wsparcia Teheranu w walce z Izraelem.

Od rozpoczęcia irańskich nalotów zginęło w nich  co najmniej 21 mieszkańców Izraela, a setki zostało rannych. Z kolei irańskie ministerstwo zdrowia podało w niedzielę, że w izraelskich atakach zginęło od piątku co najmniej 224 osób, hospitalizowano też 1277 rannych. Dodano, że 90 proc. ofiar stanowili cywile. Izraelowi udało się jednak wyeliminować dowódców sił zbrojnych i Gwardii Rewolucyjnej, a także szefa i zastępcę wywiadu Gwardii Rewolucyjnej.