Siły zbrojne
Gen. Różański: nie stać nas na zupełnie nową dywizję, najwyżej na dowództwo [SKANER Defence24]
Dzisiaj nie stać nas na zupełnie nową czwartą dywizję w Wojskach Lądowych, chyba że mówimy tylko o dowództwie i użyciu już istniejących jednostek – uważa były dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych i prezes Fundacji Stratpoints gen. broni rez. Mirosław Różański. W programie Skaner Defence24 ocenił on także, że nie byłoby dobrym rozwiązaniem, gdyby obywatele dodatkowo składali się na uzbrojenie dla armii.
Generał po odejściu z wojska w 2017 r. założył Fundację Stratpoints, która oficjalnie debiutowała na poprzedniej edycji Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach. – Przez ten rok zmienił się minister obrony narodowej, natomiast w Ministerstwie Obrony Narodowej w moim przekonaniu niewiele się zmieniło – ocenił Różański w rozmowie nagranej podczas ostatniego MSPO.
Gość programu SKANER Defence24 odniósł się m.in. do pomysłów zwiększenia wydatków obronnych. 15 sierpnia prezydent Andrzej Duda zaapelował o przyśpieszenie tempa, w jakim ma rosnąć budżet obronny – jego zdaniem poziom 2,5 proc. PKB powinniśmy osiągnąć już w 2024 r. a nie jak zakładają niedawno uchwalone przepisy – w 2030 r. Z kolei na otwarciu najnowszej edycji MSPO szef MON Mariusz Błaszczak powiedział, że w resorcie zostały podjęte prace nad projektem Funduszu Obrony Narodowej, który pochodziłby ze środków pozabudżetowych. FON istniał już w II Rzeczpospolitej i czerpał środki m.in. ze składek obywateli.
Czytaj też: Błaszczak zapowiada Fundusz Obrony Narodowej
To nie jest dobre rozwiązanie, żeby społeczeństwo składało się jeszcze dodatkowo na systemy uzbrojenia czy na wyposażenie armii, bo społeczeństwo już łoży. To są pieniądze nas wszystkich, to są pieniądze podatników dedykowane m.in. siłom zbrojnym.
Zdaniem byłego dowódcy generalnego mimo deklaracji MON o 100-proc. wykonaniu budżetu jednostki wojskowe wcale nie podnoszą swoich zdolności.
Nie mamy nowych systemów poza pojedynczymi rozwiązaniami. Zwiększenie budżetu nawet do 2,5 proc. tak, jak to zapowiada pan prezydent, przy dotychczasowym gospodarowaniu środkami finansowymi nie zwiększy naszego bezpieczeństwa.
Czytaj też: Prezydent wzywa do przyśpieszenia wzrostu wydatków obronnych, a na niebie defilują Raptory [RELACJA]
W opinii gościa programu SKANER Defence24 zapowiadane przez obecnych cywilnych zwierzchników wojska zwiększenie jego liczebności do 200 tys. żołnierzy może pochłonąć planowany wzrost nakładów budżetowych. – 200 tys. żołnierzy to kolejne pieniądze na uposażenia, buty, mundury i hełmy. Myślę, że są ważniejsze kwestie, jak obrona powietrzna, systemy rozpoznania, które niestety pozostawiają wiele do życzenia, jak w końcu zatrważający stan rzeczy, który mamy już nie tylko w Marynarce Wojennej, ale także w Siłach Powietrznych. Tutaj powinniśmy dedykować te pieniądze – powiedział gen. Różański.
Tak samo – zdaniem generała – Polski nie stać na utworzenie zupełnie nowej, czwartej dywizji w Wojskach Lądowych.
Każdy oficer i polityk, który mówi, że jest nam potrzebna czwarta dywizja, nie mając świadomości, że to kosztuje, moim zdaniem uprawia swego rodzaju patetyzm. Czwarta dywizja to w czasie pokoju ok. 11 tys. żołnierzy. To są co najmniej trzy brygady, jaka by nie była konfiguracja. To będzie około dziewięciu batalionów. Taki jeden batalion to 58 jednostek sprzętu bojowego i następne tyle zabezpieczenia. Dzisiaj nas nie stać na czwartą dywizję, chyba że ktoś mówi tylko o dowództwie dywizji i chciałby w jakiś sposób skompilować jednostki wojskowe, które dzisiaj posiadamy.
Czytaj też: Mobilna i lekka dywizja na wschodzie. Gen. Gromadziński i jego koncepcja specjalnie dla Defence24.pl
Rozmowa z programie SKANER Defence24.pl dotyczyła także sytuacji weteranów działań poza granicami kraju. Różański m.in. ocenił, że dobrze się stało, że nie została przyjęta nowelizacja ustawy o weteranach, której projekt przygotowało MON jeszcze pod kierownictwem Antoniego Macierewicza.
Prace nad tym dokumentem zostały zahamowane. Niedawno jednak Sejm uchwalił inną zmianę w przepisach o weteranach. Jej projekt skierował do parlamentu prezydent Andrzej Duda.
Dopóki sił mi starczy będę służył w SZRP
No cóż gorzej być chyba nie może.Historia pokazuje nam w którym miejscu byliśmy, a przyszłość wskazuje że lepiej nie będzie.W naszym kraju nie ma koncepcji prowadzenia działań zbrojnych.Trzeba budować silną armię opartą o najnowsze technologie w tym /środki jądrowe dalekiego zasięgu,wojska kosmiczne,jednostki specjalne walki w cyberprzestrzeni ,nie patrzeć na koalicjantów. Powinniśmy mieć armię do prowadzenia działań klasycznych,regularnych oraz takie możliwości państwa z takimi formacji aby móc prowadzić wojnę niekinetyczną.Patrzenie małostkowe na problem obronności,obrzygiwanie rozwiązań nic nie daje.Katyń już przerabiliśmy /patrz WOT w przypadku przegranej rząd na obczyźnie a tysiące wot i innych formacji strzał w potylice taki scenariusz był już przerabiany i znowu będą nam granice dzielić..../Najlepiej założyć fundację i palić głupa.Tylko jeden generał z którym służyłem wiedział czego chciał i wiedział jak walczyć gen.dyw.SKRZYPCZAK Waldemar.Tylko myślenie operacyjne dalekowzroczne może przynieść rozwiązania...panowie politycy obudźcie się,bo wybuchnie III wojna światowa i zabraknie nam kartek w kalendarzu na obchody kolejnych zrywów narodowych,powstańczych w obronie RP.Nie ma czym bronić kraju prawie cały sprzęt to zabytek, a to co zaczyna się pojawiać nowego musi przejść chrzest w boju....Reasumując nie ma koncepcji obrony RP,wszystko to iluzja i granie na uczuciach społeczeństwa.
As
Na uroczystościach upamiętniających różne nasze klęski można obiecywać i czwartą i piątą dywizję. Nikt tego politykom nie zabroni.
Jasiek
Stać nas tylko na dowództwo ? Przecież nowa dywizja może walczyć w swoich ubraniach , dostaną tylko opaski na rękę a broń zdobędą na wrogu
kapralag
Największe doświadczenie dotyczące armii, prowadzenia operacji wojennych ma Izrael. Uczmy się od nich, maja wokół siebie samych nieprzyjaciół. Dają sobie radę z przeciwnikami.
Arystoteles_2
Panie Generale oczywiscie nie stać nas na kolejną dywizję czyli dowództwo i trzy brygady (w zależności od przyjętej struktury) . Na obecną chwilę jest to decyzja polityczna (populistyczna) utworzenia kolejnego \"kadłubkowego\" dowództwa tak jak podobnych dowództw 17 brygad Wojsk Obrony Terytorialnej. Jednak moim zdaniem należy rozliczyć tych, którzy niedawno rozwiązali taką dywizję (1.09.2011 r. 1 WDZ Siedlce). Dać przykład, jakie mogą ponieść konsekwencje ci wojskowi i politycy, którzy takie decyzje podjęli niszcząc stany osobowe, infrastrukturę itp. Zgadzam się w zupełności ze stwierdzeniem, że nie ilość ale jakość decyduje obecnie o przewadze na polu walki jednak również należy zaznaczyć, że wojnę wygrywają rezerwy. Tworzenie terytorialnej służby wojskowej w celu odtworzenia rezerw jest dobrym pomysłem jednak nie określanie dla tych formacji poziomu gotowości bojowej jest błędem. Może to mieć katastrofalne konsekwencje w prowadzeniu działań gdzie pododdziało WOT i tak z małym potencjałem bojowym będą walczyły ukompletowane w 25%. Będą gotowe ale czy zdolne?
Andrettoni
100% popieram, a to mi się rzadko zdarza.
Zwykły Polak
Zgadzam się niestety, że zamiast na dodatkowe dywizje - należy wydawać kasę na podnoszenie zdolności i gotowości bojowej istniejących jednostek. Przede wszystkim na systemy łączności i koordynacji działań armii oraz jej uzbrojenia - na wypadek wojny. I to pilnie! Przecież to podstawa sukcesu. O skutkach braku takowego systemu rzekonała się bardzo boleśnie młoda II-ga RP we wrześniu\'39. Gdyby wtedy była możliwość sprawnego (szybkiego i bez zakłóceń!) zarządzania posiadanymi siłami, to Niemcy nie byliby w stanie wykonać Blitzkrieg-u, oj nie! Przykład? A chociażby sytuacja z Armią Poznań, która z powodzeniem mogła uderzyć na niemiecką 8-mą armię o kilka dni wcześniej, gdyby łączność funkcjonowała, jak należy. To mogło zmienić bieg wydarzeń. Inny przykład? A to: wykorzystanie szczupłych sił lotniczych byłoby wielokrotnie bardziej efektywne, gdyby Polacy dysponowali dobrym rozeznaniem pola walki. Perfekcyjna łączność, sprawne kierowanie ruchami i ogniem wojsk w ramach sensownego, dostosowanego do naszych specyficznych warunków planu operacyjnego, przewidującego uderzenia ze wszystkich (!) kierunków. Do tego dochodzą jeszcze intensywne ćwiczenia. A dopiero po osiągnięciu najwyższego stopnia gotowości posiadanych jednostek - można się zabrać do powiększenia stanu armii. To jest tak logiczne i jasne, nawet dla laika, że wszelkie dyskusje na ten temat są bezcelowe. To zwykłe gadulstwo mające przykryć niemoc i brak fachowości albo - co gorsza: działania na szkodę Polski. Mam nadzieję, że mój komentarz zostanie opublikowany. Tylko co on da, jeśli poprzednie zdanie jest prawdziwe?
DDt
Wojskowych (mierzonych przedwojennymi kryteriami) to my mamy co najwyżej 30-40% stanu osobowego reszta to tylko zgarniacze kasy w mundurkach. Wysoce złośliwe? Możliwe! Ale przynajmniej jest to wynikiem wnikliwej obserwacji a nie politycznej poprawności w którąkolwiek stronę.
mnsg
Szanowny panie generale ,za czasów słusznie minionych,czyli w okresie głębokiego PRL-u mieliśmy 15 dywizji i 1200 samolotów, w kraju budowaliśmy samoloty, czołgi i inny podstawowy sprzęt dla wojska. Utrzymywaliśmy w zachodniej Polsce dwie armie ogólnowojskowe po 5 dywizji każda, mieliśmy 3 brygady rakiet operacyjno-taktycznych, i rozbudowany system OPK . Dlaczego więc pan twierdzi że dziś na nic nas nie stać, że musi być tylko gorzej. Sztab dywizji to nie problem, można go powołać rozkazem z dnia na dzięń, a do pracy wcale mnie potrzebują salonów. Wszystko można co nie można byle skutecznie i z ostrożna. Tylko trzeba tego chcieć
Troll i to wredny
Pan gen. zapewne wie, że agencja indeksowa FTSE Rusell zaliczyła Polskę do grona państw rozwiniętych. Czyli jesteśmy w elicie 25 najbogatszych gospodarek świata. Zupełnie nie wiem dlaczego, ale jakoś tak ...przypomniał mi się Edzio Gierek i jego 10 gospodarka świata (młodszych odsyłam do Google). Tyle, że Edek ,a właściwie robotnicy za jego rządów- wybudowali łącznie 2 600 000 mieszkań ,dając dach nad głową przeszło 10 mln Polaków. Jako 25 gospodarka Świata możemy co najwyżej zaoferować młodym TBSy- wkład 30% wartości ODTWORZENIOWEJ plus kaucja równowartości ROCZNEGO czynszu plus czynsz w wysokości KOMERCYJNEJ wynajmu na wolnym rynku. Gdy dojdziemy do poziomu 10 gospodarki ,to stać nas będzie nie tylko na dowództwo wirtualnej dywizji, ale zafundujemy sobie tych dywizji tyle, ile było w 1939 r...oby z innym finałem.
MajorMajor
Gdyby założyć, że pieniądze na wojsko nie będą marnotrawione, to można było by się pokusić o rozbudowę armii ( co i tak nas nie minie). Teraz jednak, gdy otwartych jest wiele projektów i praktycznie wszystko w WP jest do modernizacji, to lepiej płacić Amerykanom za ochronę i sukcesywnie poprawiać uzbrojenie i wyszkolenie istniejących jednostek. Zrozumcie wreszcie, że sami i tak się nie obronimy przed Rosją i/lub Niemcami, a ja już wolę dobrowolnie przyjąć Amerykańców niż ryzykować, że w czasie ruskich manewrów \"zagubi się\" jakaś dywizja i \"odgubi\" pod Warszawą. Ps. To moje prywatne zdanie. Możecie się z nim niezgadzać do woli.
Harry 2
\"nie stać nas na zupełnie nową dywizję, najwyżej na dowództwo\" Prawda. Za to stać nas na rozdmuchany socjal dla wojskowych i wysokie odprawy dla prezesów zatrudnionych w naszych firmach zbrojeniowych.
marian
@werd Werwerte Pisze prawie to samo co Ty. Przynajmniej ja to tak zrozumiałem. Ja go zrozumiałem, że właśnie współczesny żołnierz musi być dobrze wyszkolony, żeby potrafić obsługiwać nowoczesny sprzęt, czyli podobnie jak piszesz Ty.
Remi
Nie zrozumiałeś mnie dobrze :) Nie miałem na myśli odejmowanie im pracy żołnierskiej, tylko dołożenie roboty cywilnej :) Wiem, że obecnie z podziałem na MSWiA i MON i przede wszystkim ustawowo, ciężko o takie zmiany. Wielu ludzi jak słyszy, że trzeba dołożyć wojsku, to aż ich coś bierze, bo: na emerytów ni ma, na niepełnosprawnych itd. To wszystko dlatego, że ich umysły nie potrafią spojrzeć do przodu, że kiedyś może ktoś nas zaatakować. Gdyby żolnierze mieli dodatkowe cywilne zadania, wtedy takie wojsko inne jest w odbiorze. Jak słyszysz WOT, to co się nasuwa: wydawanie kasy na łykendowców. Jak słyszysz Gwardia USA, to od razu widzisz huragan i pomagających gwardzistów w katastrofach... A tak apropos Straży Wybrzeża USA \" najmniejszy z rodzajów amerykańskich sił zbrojnych, ale tylko pięć państw świata dysponuje marynarkami wojennymi większymi od US Coast Guard.\" Jak widać jedno nie musi wykluczać drugiego. Gdyby nasza Marynarka przejęła dodatkowo (nie zamiast) SOR, MOSG itp., to nikt by tu nie debatował: a po cholerę nam Marynarka? Byliby potrzebni teraz i w godzinie W.
werd
@werwerte.....doprawdy? człowieczku z netu....o dzisisjeszej sile armii nie decyduje ilość batalionów i dywizji składających się z mas ludzkich uzbrojonych w karabiny na sznurku. Decysduje ilość i jakość techniki wojskowej. Mamy XXI wiek....czas to wreszcie przyjąć do wiadomości a nie życ jakimiś bajaniami oderwanymi od rzeczywistości o konieczności posiadania armii rozbudowanej do chorych rozmiarów jeżeli idzie o mięso armatnie. Świat już to dawno pojął. Dzisiaj żołnierz to wyskokiej klasy specjalista do obsługi skomplikowanej techniki wojskowej a nie ubrany w sukmany kosynier. Zamiast zajmować się 4,5,6 i 7 dywizją na którą nie ma się pieniędzy proponuję porządnie wyekwipować i ukompletować te jednostki które już posiadamy bo tam to jest bida z nędzą i dramat. Mam nadzieję iż dotarło?
lew
Piszę odpowiedzialnie,stać nie tylko na 1 dywizję ale na armię.jak przestaniecie rok w rok kraść 389 miliard złotych,to jest budżet tylko dla armii 5% PKB, reszta jest wywożona za granicę .to fikcja literacka o wywożonym 90 mld zł .to jest 100 x więcej.
iras
@kwaskowalski Emerytura najniższa 1000 zł, ale brutto. Więc na rękę masz 8 stów. A to trochę mniej niż średnia z ZUS. fajnie. Jeszcze 10- 15 lat temu faktycznie KRUS był dotowany. Dziś jest także dotowany, ale tylko trochę bardziej niż ZUS. Najnowsze dane mówią, że do emeryta z KRUSu budżet dopłaca około 800 zł, a do emeryta z ZUS budżet dopłaca około 700 zł. No a jeżeli myślisz, że rolnik siedzi w domu przez 10 miesięcy w roku... zostawię to bez komentarza. Nikt Ci nie broni być rolnikiem. To nie mundurówka, że na dobre stanowisko trzeba mieć plecy. Po prostu dzierżawisz hektary, zakasasz rękawy i do roboty. Jeżeli ciężka praca jest przywilejem ...
werwerte
Wygląda na to, że Generał jest zwolennikiem (pewnie nie jedynym) pójścia najpierw w sprzęt, a potem ewentualnie, jeśli będą pieniądze w liczbę ludzi. Problem polega jednak, na tym że sprzęt można w miarę szybko kupić, wystarczy przeznaczyć na to kasę. Natomiast szkolenie i pozyskanie ludzi, organizacja itd. trwa długo, dłużej niż zakup sprzętu, nawet jeśli wyłoży się na to wystarczającą ilość kasy. Dlatego tego typu projekty zaczyna się zawsze od organizacji struktur. Pozyskania i szkolenia ludzi. Dotyczy to nie tylko wojska, ale także biznesu prywatnego. Np. jak się planuje nowy dział firmy, albo fabrykę najpierw zaczyna się pozyskiwać ludzi i tworzyć organizację, a dopiero potem kupuje sprzęt. Pozyskać i wyszkolić dyrektora, handlowca, lub nawet robotnika, który będzie pracował na odpowiednim poziomie to jest 5, a nawet 10 lat. Dla odmiany zakup laptopów można zrealizować w dwa tygodnie, a ekspresowo nawet w dwie godziny. To samo budowa i montaż sprzętu w nowej fabryce - 3-5 lat.
erttgc
remi Brawo Ty. Przekażemy twoje rady Putinowi, może zmądrzeje i posłucha. Z floty zrobi jednostki ratownicze. Z posiadanych dział wytnie lufy i zrobi z nich rurociagi dostarczające wodę pitną dla ludzi. Samoloty bojowe zamieni na atrakcję turystyczną, itd.
kwaskowalski
@iras - krus to 1/4 płącenia w porównianiu do ubezpieczenia zus - a to już przywilej zwłaszcza za siedzenie w domu przez 10 miesięcy w roku. A emeryturka najniższa 1000zł czyli prawie jak zus. fajnie !
realista
Przecież mamy już jedną \"pustą\" dywizję NATO w Elblągu.
kołalsky
Czyli tak jak pisali forumowicze to dywizja dla nadmiarowych etatów wśród wodzów - wojowników brak ...
iras
@rgtbrtbrtbrtb Wiem, że to poza tematem, ale co za przywileje mają niby nauczyciele? Jakim przywilejem niby jest KRUS? Że jak chorujesz dłużej niż miesiąc, to dostajesz 300 złotych. Emerytura 800 zł na rękę po 30 latach składek i 40 latach pracy 7 dni w tygodniu / 365 dni w roku. Gdy 500 zł ma menel, który dnia w życiu nie przepracował. Czym więc dla Ciebie jest wojskowa emerytura?
bolo
Nie stać to Polski na utrzymywanie dalej takiej niedostosowanej do aktualnych zagrożeń struktury i organizacji armii. Od momentu odtworzenia 1 Gwardyjskiej Armii Pancernej znamy siły przeciwnika i kierunek z jakiego przybędzie. A my mamy nadal armie ustawioną jak do przyjęcia \"kopa w tyłek\" ze wschodu i dla poprawy humoru ćwiczymy desanty morskie. 1 dywizja z 4 batalionami czołgów stoi linearnie nad granicą z Obwodem Kaliningradzkim, 2 dywizje stoją nad granicą niemiecką a osłonę stolicy stanowi 1 batalion czołgów i 1 dyw. plot. Dziwna ta nasza strategia : 1/3 sił na kierunku pomocniczym, 2/3 sił w odwodzie - to kto będzie walczył? Stać nas na 5 dywizji - przy założeniu modernizacji struktury, likwidacji dziwolągów organizacyjnych i rezygnacji z pomysłów typu LITPOLUKRBRIG (tu mamy dowództwo brygady i batalion dowodzenia dla np. 3 brygady zmechanizowanej). Czasy armii ekspedycyjnych się skończyły. Zwiększenie budżetu MON na 2019 r. o 0,5 % PKB to dodatkowe 11,5 mld zł (podniosłoby to deficyt budżetu do około 40 mld zł). Ponadto 500 mln zł marnuje się w budżecie MON na zadania nie związane z obronnością (LPR). Czyli 12 mld dodatkowych + 12 mld zaplanowanych na modernizację daje 24 mld zł rocznie. Decyzja, priorytet i wykonanie i w ciągu 5 lat mamy 5 dywizji ciężkich: 1 na bramie brzeskiej (Białystok-Wesoła-Siedlce), 1 na bramie przemyskiej (Lublin-Przemyśl-Rzeszów), 1 nastawiona na Obwód Kaliningradzki, 1 odwodowa na płd-zach. i 1 na płn-zach. w zależności od sytuacji odwodowa lub obrona wybrzeża, z tym że obrona wybrzeża to powinno być zasadnicze zadanie MW + OT w woj pomorskim i zachodniopomorskim.
Ralf_S
Nie kumam... Pięćdziesiąt lat okupowały nas radzieckie wojska. A teraz ściągamy sobie kolejnych okupantów i jeszcze będziemy im za to płacić... Drugi rozbiór Polski nic nie nauczył naszych \"włodarzy\", że słaba armia to zachęta dla sąsiadów. A 3. września 1939 roku dał dobitny przykład, że sojusze niewiele znaczą w konfrontacji z polityką. Jeżeli nasza armia nie będzie w stanie stawić solidnego oporu nieprzyjacielowi, nikt za nas karku nadstawiać nie będzie. Nie mamy ropy ani silnej gospodarki. Nikt nie ma u nas interesów. Prędzej zrobią nam IV rozbiór, niż będą za nas walczyć. Ale Władza woli kupić wyborców i płacić za iluzoryczną ochronę Amerykanom. To tak jakby zatrudnić ochroniarza, ale wymontować zamki z drzwi. Albo będziemy mieć solidną armię, albo będziemy światowym popychadłem. Czy z 38 milionów ludzi nie ma kilku potrafiących zadbać o innych, a nie tylko o siebie?