Reklama

Siły zbrojne

Fregaty na "nowe czasy" dla Royal Navy powstaną w Wielkiej Brytanii. Ujawniono listę wykonawców

Wybrano kolejnych poddostawców wyposażenia dla przyszłych brytyjskich fregat typu 26 – fot. BAE Systems
Wybrano kolejnych poddostawców wyposażenia dla przyszłych brytyjskich fregat typu 26 – fot. BAE Systems

Koncern BAE Systems ujawnił kolejną listę firm, które będą projektowały wyposażenie przyszłych brytyjskich fregat GCS (Global Combat Ship) typu 26.

Reklama

Fregaty typu 26 mają być okrętami nowej generacji, dlatego większość ich systemów pokładowych będzie projektowana praktycznie od początku. Podkreśla się, że okręty GCS będą stanowiły od 2030 do 2060 r. główną „siłę roboczą” brytyjskich, nawodnych sił morskich wykonując samodzielnie zadania stawiane obecnie kilku typom jednostek pływających. O ich znaczeniu może świadczyć fakt, że zamówienie ma dotyczyć aż 13 fregat.

Nowi kontraktorzy

Koncern BAE Systems, który jest integratorem całego programu właśnie poinformował o zawarciu kolejnych sześciu umów z różnymi firmami na opracowanie projektów wyposażenia (Design Development Agreements) okrętów GCS – w tym systemów nawigacyjnych i uzbrojenia, systemów napędowych, instalacji elektrycznej oraz wentylacyjnej.

Kontrakty otrzymały:

  • Firma Babcock na opracowanie system obrony przeciwlotniczej;
  • Koncern Raytheon na opracowanie zintegrowanego systemu nawigacyjnego wraz z dostarczeniem zintegrowanego mostka;
  • Koncern DCNS na opracowanie linii wałów;
  • GE Energy Power Conversion na silniki elektryczne oraz systemy sterowania;
  • Imtech na projekt systemów wentylacyjnych, klimatyzacyjnych, grzewczych oraz sieci elektrycznej niskiego napięcia;
  • Tyco Fire & Integrated Solutions na projekt systemu przeciwpożarowego.

Pierwsze cztery kontrakty tego typu zawarto we wrześniu 2013 r. Swoje umowy na opracowanie systemu łączności i systemu napędowego otrzymały wtedy firmy Rohde & Schwarz, Rolls Royce, MTU i David Brown Gear Systems. Według BAE Systems następne umowy z kolejnymi kontrahentami mają zostać podpisane w ciągu kilku następnych miesięcy. W tym roku ma być ich w sumie już 25.

Obserwatorów zadziwia konsekwencja w realizacji programu GCS pomimo wszechobecnie wprowadzanych w Wielkiej Brytanii oszczędności. Brytyjczycy podkreślają jednak znaczenie budowy fregat typu 26 dla brytyjskiej gospodarki. Zakłada się bowiem, że 80% prac będzie prowadzonych w Wielkiej Brytanii, co gwarantując przez wiele lat tysiące miejsc pracy i miliony roboczogodzin.

W samej tylko fazie koncepcyjnej (The Assessment Phase), która zaczęła się w marcu 2010 roku pracuje już w sumie 650 osób i to nie tylko z koncernu BAE Systems. Wszystko po to by konkretny kontrakt już na budowę okrętów został zawarty do końca 2014 r. Przewiduje się, że cięcie blach na 13 fregat zacznie się w 2016 r., natomiast pierwszy okręt zostanie oddany na początku lat dwudziestych.

Plany zakładają budowę wszystkich fregat w stoczni sił morskich w Glasgow, ale może się to zmienić, jeżeli Szkoci zadecydują w tegorocznym referendum o swojej niepodległości. Jest to w pewien sposób szantaż gospodarczy, podobnie jak groźba przeniesienia na południe bazy brytyjskich okrętów podwodnych o napędzie atomowym.

Zupełnie nowe czy unowocześnione stare?

Fregaty typu 26 mają stanowić przełom, jeżeli chodzi o zadania brytyjskich okrętów nawodnych. W Wielkiej Brytanii nazywa się je jednostkami na nowe czasy i nie chodzi tu tylko o wyrafinowane uzbrojenie, ale również o szeroki zakres zadań, do jakich okręty GCS mają być specjalnie przygotowane. Misje typowo bojowe został na nich bowiem postawione na równi z misjami charakterystycznymi dla czasów pokoju: akcjami humanitarnymi, operacjami przeciwko piratom, zwalczaniem przemytu i nielegalnej imigracji oraz działaniami antyterrorystycznymi. Zmiany widać już chociażby po organizacji rufy fregat, gdzie stworzono specjalną przestrzeń misyjną dla kontenerów z systemami zadaniowymi oraz mają być slipy rufowe dla szybkich łodzi abordażowych i dronów nawodnych.

Fregaty typu 26 mają być również jednostkami przygotowanymi do sprzedaży dla innych krajów. W związku z tym od razu zakłada się modułową konstrukcję wyposażenia i otwartą architekturę systemów walki, tak by w przyszłości można było łatwo przystosować nowe okręty pod wymagania dowolnego klienta.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. GLW

    Nas może zadziwić jedynie sabotowanie i niszczenie potencjału rozwojowo-badawczego.

  2. ryszard56

    A kiedy MY takie ,pewnie nigdy ,nasz MON o to zadba tak jak z okretami podwodnymi bez rakiet manewrujacych,brawo

  3. NAVY

    [...]Obserwatorów zadziwia konsekwencja w realizacji programu GCS [...] - a nas zadziwia w kraju - konsekwencja nie konsekwencji ...

Reklama