Reklama
  • Ważne
  • Wiadomości

Euronaval 2018: Koncern Naval Group gotowy do wybudowania fregat w Polsce

W czasie międzynarodowych targów morskich Euronaval 2018 w Paryżu przedstawiciele koncernu Naval Group potwierdzili, że ich oferta w programie Miecznik może dotyczyć zarówno okrętów klasy korweta jak i fregata. Przy czym w obu przypadkach budowę będzie można zrealizować w Polsce, tak jak obecnie robi się to w Malezji i w Egipcie. Stopień zaangażowania polskiego przemysłu w ten potencjalny projekt będzie natomiast zależał tylko od zamawiającego.

Proponowany przez Naval Group okręt typu Belh@rra jest już klasyczną fregatą o wyporności około 4000 ton. Fot. M.Dura
Proponowany przez Naval Group okręt typu Belh@rra jest już klasyczną fregatą o wyporności około 4000 ton. Fot. M.Dura

Zobacz też:  Raport specjalny Defence24.pl z targów Euronaval 2018

Jednostki pływające pokazywane przez koncern Naval Group na targach Euronaval 2018 w Paryżu reprezentowały praktycznie wszystkie klasy okrętów, jakie polska Marynarka Wojenna chciałaby pozyskać w ramach planu modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP. Był więc m.in. obecny model okrętu podwodnego typu Scorpène, który uzbrojony w rakiety manewrujące MdCN oraz wyposażony w nowej generacji ogniwa paliwowe napędu niezależnego od powietrza AIP stanowi stałą i niezmienioną ofertę w ramach programu „Orka”.

image
Okręt typu Scorpène jest nadal w ofercie koncernu Naval Group w ramach programu „Orka”. Fot. M.Dura

Były też wystawione modele dwóch okrętów nawodnych, które według Naval Group bez problemu mogą się wpasować w obecne i ewentualnie przyszłe wymagania Marynarki Wojennej RP w ramach programu „Miecznik”. Francuzi są bowiem w o tyle dobrej sytuacji, że mają w swojej ofercie praktycznie każdy typ wojskowej jednostki pływającej (poza krążownikami, których zresztą nikt już nie planuje budować).

Istnieje więc możliwość wyboru jakiegoś z okrętów typoszeregu Gowind, które w zależności od wersji mogą się różnić długością (od 85 m do ponad 112 m) i wypornością (od 1000 do ponad 3100 ton). Jednostki te można więc klasyfikować zarówno jako korweta lub również jako lekka fregata. Francuzi zresztą już w praktyce udowodnili elastyczność tego projektu, budując dla Egiptu cztery korwety Gowind 2500 typu El Fateh (o długości 102 m i wyporności 2500 ton) oraz dla Malezji sześć lekkich fregat Gowind typu Maharaja Lela (o długości 111 m i wyporności 3100 ton). Oferują więc również możliwość zbudowania jeszcze dłuższych Gowindów dla Polski (poprzez dorzucenie sekcji na śródokręciu) zachowując przy tym ich szerokość maksymalną (16 m).

W przypadku jednak, gdyby sprawdziły się pogłoski, że polska Marynarka Wojenna chce diametralnie zmienić wymagania i planuje pozyskać typowe, większe fregaty to i w tym przypadku Francuzi są w stanie dostarczyć odpowiedni dla nas okręt. Oczywiście ideałem byłyby klasyczne już jednostki tej klasy, a więc sprawdzone i wykorzystywane operacyjnie fregaty typu FREMM. Są to jednak okręty stosunkowo duże, o długości 142 metrów i wyporności około 6000 ton.

image
Proponowany przez Naval Group okręt typu Belh@rra jest już klasyczną fregatą o wyporności około 4000 ton. Fot. Naval Group

Wiedząc o tym Francuzi proponują więc również coś dla mniejszych sił morskich, co klasyfikuje się pomiędzy jednostkami typu Gowind i FREMM. W ofercie Naval Group od 2016 roku jest bowiem fregata typu Belh@rra o wyporności około 4000 ton. Jest to okręt bardzo często reklamowany, jako „cyfrowy” i to nie z powodu wykorzystywanej na pokładzie technologii urządzeń elektronicznych, ale przez sposób projektowania, szkolenia i testowania tych jednostek.

Za każdym razem Naval Group przypomina, że ich oferta może być związana z pełnym transferem technologii, a więc budową wszystkich lub części okrętów w polskich stoczniach. Francuzi dają tu jako przykład dwa kontrakty na jednostki typoszeregu Gowind, które są obecnie realizowane w Malezji i Egipcie. Te dwa różne projekty są realizowane bowiem w różny sposób, ale za każdym razem spełniając w pełni specyfikę wymagań klienta.

Malezja zażyczyła sobie np. okręt z hangarem dla większego śmigłowca (o wadze powyżej 10 ton) oraz z odmiennie skonfigurowanym systemem napędowym (chociaż takiego samego typu CODAD – Combined Diesel and Diesel). Malezyjczycy chcieli dodatkowo, by wszystkie zamówione jednostki były budowane od razu w ich stoczni Boustead Naval Shipyard.

Program „egipski” zakładał natomiast budowę pierwszej jednostki w zakładach stoczniowych Naval Group w Lorient we Francji, a pozostałych trzech w stoczni w Aleksandrii. Dodatkowo Egipcjanie zadecydowali, że będą samodzielnie realizowali budowę i integrację praktycznie całego okrętu ale w odróżnieniu od Malezyjczyków - poza tzw. „makroblokiem systemu walki”.

Jest to bowiem moduł konstrukcyjny o dużym skomplikowaniu i w większości wyposażony w urządzenia opracowane i produkowane tylko we Francji. Dlatego zadecydowano, że cały ten blok wraz z znajdującym się nad nim masztem będzie dostarczany przez Francuzów, już po jego wyposażeniu, zintegrowaniu i przetestowaniu. W ten sposób zbudowane przez Egipcjan okręty, po włożeniu tego makrobloku w górny pokład są faktycznie od razu gotowe do testów. To właśnie m.in. dzięki takiemu podejściu w przypadku Egiptu, na przekazanie pierwszego okrętu ENS „El Fath” (co nastąpiło 21 września 2017 r.) Francuzi potrzebowali tylko 36 miesięcy od momentu podpisania ostatecznego kontraktu. Równie szybka jest budowa „makrobloków system walki”, z których pierwszy już został przekazany do Egiptu z przeznaczeniem na drugą w serii korwetę.

image
„Egipska” korweta Gowind „El Fateh”. Fot. Naval Group

 Odmienny sposób realizowania programów okrętowych (biorąc pod uwagę zakres zaangażowania własnego przemysłu) wpłynął także na sposób szkolenia specjalistów stoczniowych. W przypadku Egiptu nie było to praktycznie potrzebne, natomiast Malezyjczycy potrzebowali specjalnych kursów i praktyk organizowanych w różnych ośrodkach we Francji. W kontrakcie „malezyjskim” zażyczono sobie bowiem nawet uczestniczenia w procesie projektowania, co wymagało szkolenia grupy inżynierów – projektantów w Naval Group (nie było to wymagane w odniesieniu do Egipcjan).

W obu kontraktach były więc wyraźne różnice co do zakresu transferu technologii. Za każdym razem koncern Naval Group potrafił się jednak dopasować do wymagań kraju zamawiającego uwzględniając przy tym możliwości danego państwa i jego przemysłu. Francuzi wyraźnie podkreślają, że program malezyjski był o wiele bardziej „ambitny”. Egipcjanie byli bowiem o wiele lepiej przygotowani technicznie i organizacyjnie do budowy nowoczesnych okrętów. Co więcej nie chcieli uczestniczyć w projektowaniu okrętu ale kupili już gotowy projekt, dodatkowo w większości decydując się na zakup proponowanego razem z nim wyposażenia i uzbrojenia. W odróżnieniu od Malezyjczyków nie planowali oni bowiem w przyszłości projektowania nowych korwet uznając, że wtedy gdy to będzie rzeczywiście potrzebne to uzyskane dzisiaj kompetencje przestaną być aktualne, a wyszkoleni specjaliści wcześniej się w różny sposób „wykruszą”.

image
Okręty typu Gowind mogą mieć wyporność od 1000 do ponad 3100 ton, a więc mogą być klasyfikowana zarówno jako korweta, jak i lekka fregata. Fot. M.Dura

 Specjaliści wskazują często, że w przypadku Egiptu w jakiś sposób przypominało to kupowanie samochodu w salonie. Z jednej strony ograniczało to „fantazję” egipskich wojskowych, a z drugiej dawało już sprawdzony produkt, spełniający określone wymagania, z gwarancją działania i krótkiego czasu dostawy oraz stosunkowo niskiej ceny. Dodatkowo Egipcjanie obecnie samodzielnie realizują cały program i Naval Group już nim nie zarządza spełniając jednie w nim rolę poddostawcy pewny systemów (w tym „makrobloku systemu walki”).

Jak się okazuje, pomimo, że Malezyjczycy więcej ingerowali w projekt okrętu to pewne rozwiązania pozostały takie same. Przykładowo na dziobach obu wersji Gowindów są montowane szesnastokomorowe wyrzutnie pionowego startu dla rakiet przeciwlotniczych krótkiego zasięgu typu Mica lub ESSM. Francuzi są jednak gotowi do ewentualnej zmiany projektu dla innych klientów (np. dla polskiej Marynarki Wojennej) tak, aby w pokład można było „wpuścić” wyrzutnie VLS dla dłuższych rakiet średniego zasięgu np. typu Aster lub SM-2.

Na razie nie rozpatrywana jest natomiast możliwość podniesienia pokładu, tak aby część wyrzutni znajdowała się powyżej (tak jak np. przygotowano miejsce dla rakiet przeciwlotniczych na „byłej” korwecie Gawron i tak jak robią Rosjanie na swoich jednostkach typu Bujan-M i Karakurt). Francuzi zwracają bowiem uwagę, że w jakiś sposób zmniejszyłoby to właściwości stealth ich okrętów, a te właściwości stanowią jedną z ważniejszych cech francuskich projektów.

Zobacz też: Raport specjalny Defence24.pl z targów Euronaval 2018

WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama