Reklama

Siły zbrojne

Bułgaria bez nowych myśliwców. W tle rosyjskie lobby i walki o władzę [KOMENTARZ]

Fot.  Sgt. Michael R. Holzworth / USAF (domena publiczna)
Fot. Sgt. Michael R. Holzworth / USAF (domena publiczna)

Bułgaria odkłada zakup nowych myśliwców. Przetarg o wartości 1,5 mld lewów (ok. 760 mln euro), w którym zwycięzcą został Saab JAS39 Gripen, został anulowany. Doprowadziły do tego działania polityków wspierających konkurencyjną ofertę używanych F-16 z Portugalii, ale też lobby rosyjskie i problemy budżetowe rządu. Premier Bojko Borysow stwierdził wprost, że priorytetem jest obecnie oświata, a jeśli wojsko chce modernizacji, to musi go o tym przekonać. 

Bułgarskie Zgromadzenie Narodowe zatwierdziło raport specjalnej komisji parlamentarnej badającej przebieg przetargu na zakup 8 nowych myśliwców, które miały zastąpić przestarzałą flotę posowieckich MiGów-29. Zgodnie z raportem przetarg należy unieważnić i rozpisać od nowa.

Postępowanie, w którym do finału przeszła oferta używanych F-16 z Portugalii i nowych szwedzkich Gripenów zakończyło się zwycięstwem tych ostatnich. Szwedzi złożyli ofertę samolotów nowych z pełnym wsparciem eksploatacji w czasie znacznie dłuższym niż Portugalia, możliwością rozłożenia w czasie rat płatności oraz z najkrótszym, gdyż zaledwie 18-miesięcznym terminem zrealizowania dostaw. Decyzja o wyborze tej opcji zapadła w kwietniu 2017 roku.

Czytaj też: Bułgaria: Nowe Gripeny zastąpią MiG-29

Jednak zdaniem powołanej przez bułgarski parlament komisji, w realizacji przetargu wystąpiło wiele nieprawidłowości. Przedstawiciele rządzącej partii GERB sugerowali wprost, że były dowódca sił powietrznych, a obecnie prezydent Bułgarii Roumen Radew został przekupiony aby wesprzeć ofertę Gripena.

Cień na wiarygodność tych oskarżeń rzuca fakt, że parlamentarzyści GERB całkiem otwarcie skłaniali się ku ofercie portugalskich F-16 i podważali wiarygodność Gripena. Liderka Bułgarskiej Partii Socjalistycznej Kornelia Ninova uważa, że GERB wykorzystuje utworzoną ad hoc komisję aby uderzyć w prezydenta Radewa i proces modernizacji lotnictwa, który był motorem jego kampanii prezydenckiej. Ostatecznym celem jest obalenie Radewa i wybór na jego miejsce obecnego premiera, Bojko Borysowa. On sam, pytany o zakup myśliwców mówi wprost, że obecnie za priorytet uważa edukację, a jeśli wojsko chce modernizacji, to musi go do niej przekonać.

Czytaj też: Eurofightery bronią nieba nad Bułgarią

Na całość tej sytuacji nakłada się też działanie silnego lobby prorosyjskiego, które stara się podtrzymać i zwiększyć zależność Bułgarii od rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego a więc pośrednio od władz w Moskwie. Jego sukcesem było zerwanie polsko-bułgarskiej współpracy w zakresie remontów bułgarskich myśliwców MiG-29 i planowanej modernizacji, zbliżonej do zrealizowanej na polskich maszynach tego typu.

Skutkiem tego był powrót do kosztownych kontraktów remontowych z Rosją. Unieważnienie przetargu z pewnością stanowi duże zwycięstwo lobby moskiewskiego i jest wyraźnym dowodem, że gdy dwóch się bije tam trzeci korzysta. Zakupy zostają odłożone, pomimo problemów z obecnie wykorzystywanymi maszynami. Przedstawiciele lotnictwa podkreślają, że maszyn jest zbyt mało żeby szkolić młodych pilotów i z trudem wystarczają dla podtrzymania umiejętności. Jeśli chodzi o ochronę przestrzeni powietrznej, to od lipca 2017 roku jej ochronę wspierają włoskie Eurofightery w ramach misji NATO Air Policing. 

Czytaj również: Myśliwce wielozadaniowe dla Bułgarii po 2017 roku. Złamane zobowiązanie wobec NATO

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. Luke

    Moze sprzedamy im nasze migi 29 a my kupimy sobie F16 I F35

    1. wuwuzela

      Jeszcze prościej - niech nam amerykanie dofinansują 2 eskadry jastrzębi, a my nasze Migi przekażemy wskazanemu przez Departament Stanu USA jako amerykańską pomoc wojskową, z opieką techniczną i remontami w Polsce już wliczonymi w wartość transakcji.

  2. K+

    a tymczasem Grecja zmodernizuje 123 ze 155 posiadanych F16 do wersji V za ok. 2,5 mld dolarów. :P pozdrawiam

  3. Naiwny

    Dylemat na co wydać kasę jak się jej nie ma? Bułgarzy wybrali oświatę. A My uważamu, że to błąd - powinni wydać kasę na zabawki dla wojska a swoją młodzież kształcić uproszczenie na pracowników "fizycznych" dla UE. Taki model jak mamy u Siebie. I kto tu jest mądrzejszy?

    1. ZZ

      Zna pan wyniki Bułgarii chociażby w PISA?

    2. box

      Po pierwsze taki model jest efektem 30 lat liberalno lewicowych rządów które wyprzedawaly i likwidowaly co się dało żeby tylko jak najwięcej wyciągnąć przy tym dla siebie w efekcie czego kto mógł uciekał z kraju, a nie wydatków na armie. Po drugie to ze w ogóle takie środowiska miały wpływ na cokolwiek w Polsce było efektem tego ze oszczędzano na armii - przedewszystkim w pierwszej Rzeczpospolitej ale też odkładano wydatki na nią w drugiej (chociaż to już było determinowane 123 latami zaborów) przez co mieliśmy porażkę kampanii obronnej 39 i nawiezienie nam całej masy różnego talatajstwa ze wschodu którego potomkowie nadal okupują znaczną część kluczowych dla funkcjonowania państwa środowisk jak media, uniwersytety czy sądy. Dlatego przedewszystkim należy trzymać jak najdalej liberalno lewicowe środowiska od władzy a po drugie poza oczywiście inwestowaniem w przemysł i naukę, programy prorodzinne zwiększające dzietnosc oraz ograniczanie deficytu i oddluzanie należy przeznaczać jak najwięcej środków na armie, bo w naszej sytuacji geopolitycznej każda oszczędnośc na wojsku może nas kosztować wielokrotnie więcej

    3. Zoomer

      Czy był Pan kiedyś w Bułgarii? Obecnie to kraj wyludniony, starych ludzi. Większość młodych już wyjechała w poszukiwaniu pracy na zachodzie Europy, lub niedługo to zrobi. Inwestowanie w edukacje w Bułgarii, to jak inwestowanie w miejsca pracy na Zachodzie. Brawo dla premiera!

  4. As

    Bułgarom jest wszystko jedno czyje wojska będą w kraju to i samoloty niepotrzebne. Kontrakt na remonty z Polską oczywiste było że Rosjanie zablokują jednym palcem. To tylko u nas były naiwnie podgrzewane nadzieje że damy radę.

  5. The

    Komu potrzebna Bulgaria w NATO, zawsze beda zalezni od Rosji podobnie jak Serbia.

  6. Lord farquad

    U nas to samo z mig 29 i su 22. Trzeba w końcu pozbyć się kosztownego złomu, którego użytkowanie marnuje kasę, którą można by przeznaczyć na f35

    1. Fanklub Daviena

      USA wydało fortunę na 108 szt. F-35, które wg Daviena mają zdolność bojową. Tymczasem teraz ogłosiły, że te piersze 108 szt. NA PEWNO nie nadają się do walki i prawdopodobnie nigdy się do walki nadawać nie będą. Teraz jest pytanie co z kolejnymi 800 sztukami, bo dopiero Block 3F ma być zdolny do walki, a kolejne 800 szt. zamówionych nie będzie w tej wersji. US Navy nabrało wody w usta co ze zdolnościami do walki 81 szt. F-35 już odebranych przez marynarkę. To już lepiej mieć MiG-29 zdolnego do walki niż "szkoleniowego" F-35 któremu wydano polecenie operacyjne, by w razie spotkania przeciwnika uciekał i wzywał pomoc... Oczywiście Davien dalej będzie opowiadał bajki o "zmianie software", tyle że wojska lotnicze USA skierowały na podstawie doświadczeń z istniejących F-35 283 poprawki do konstrukcji i to rzeczy, których oprogramowaniem poprawić się nie da, jak katapulta, wzmocnienie konstrukcji itp. To zakup obecnych F-35 byłby marnowaniem kasy przez Polskę. Już jako "pionierzy" kupiliśmy Dreamlinery - i trapią nas ciągłe usterki i wady pierwszej serii (kolejne miały przerobione skrzydło, większą ekonomiczność lotu itp.).

    2. Patriota

      W naszym wojsku i pośród polityków jest wciąż za dużo komunistów i dla tego nadal nie wybiera się nowego samolotu który jest potrzebny (mówiło się o f-35 albo 100 używanych f-16) chociaż nie wiem czy 100 f-16 pierwszej wersji to dobry pomysł.Ale fakt faktem zamiast czegoś nowego utrzymujemy stary poradziecki szrot

    3. Rafal

      Ta i ile kupimy tych F35 dwie sztuki i kiedy?